autor: Kamil Zwijacz
Sling Kong - małpia perełka tygodnia
W kolejnej mobilnej perełce przedstawiamy Sling Kong – drugą produkcję studia Protostar, znanego z ciepło przyjętych wyścigów Checkpoint Champion.
W zeszłym roku studio Protostar wypuściło bardzo dobrą grę wyścigową Checkpoint Champion, która spotkała się z ciepłym odbiorem mediów oraz została pobrana ponad milion razy. Kilka dni temu na rynku zadebiutowała druga produkcja rzeczonego dewelopera – Sling Kong. Nie wiemy, czy odniesie równie duży sukces, co pierwsza pozycja, ale za to wiemy, że pod względem rozgrywki to równie dobra pozycja.
Jest to produkcja, w której na początku wcielamy się w wesołą małpkę, wspinającą się po wielkim i pełnym pułapek drzewie. Celem rozgrywki jest zdobywanie coraz to lepszych wyników i docieranie najwyżej jak się da. Nie jest to więc nic wyjątkowego, gdyż takie samo zadanie staje przed nami chociażby w niezliczonych ilościach endless runnerów. W tym przypadku zwierzak nie wspina się jednak samemu.
Gameplay polega na naciąganiu małpki i strzelaniu nią niczym z procy w ten sposób, by trafiła ona w specjalny punkt, który chwyci łapkami. Należy jednak uważać na kilka rzeczy. Przede wszystkim normalne punkciki znikają po kilku sekundach, a im dłużej gramy, tym częściej zastępowane są one przez czerwone punkty, które wybuchają jeszcze szybciej. Pisząc w skrócie – tak czy siak trzeba się śpieszyć.
Oczywiście dobra gra tego typu nie obyłaby się bez rozmaitych przeszkód, w tym przypadku będących np. obracającymi się kwiatami zionącymi ogniem, piłami, totemami miażdżącymi co popadnie itd. Rozgrywka jest więc emocjonująca i sprawia mnóstwo frajdy, zwłaszcza, że twórcy nie wdrożyli do zabawy uciążliwego systemu energii i nachalnych mikropłatności.
W Sling Kong podczas zabawy zdobywamy złote monety. Za 250 sztuk możemy wziąć udział w mini gierce, którą najłatwiej porównać do Pachinko. W ten sposób odrabiamy trochę pieniędzy, a do tego zdobywamy nowego zwierzaka – pingwina, hipopotama itd. Oprócz tego monety wykorzystujemy także na kontynuacje i to właściwie wszystko. Mikropłatności są więc całkowicie opcjonalne i mają kosmetyczne znaczenie, a poza tym monety zdobywa się dość szybko. Można powiedzieć, że jest to rozwiązanie niemal idealne, a sama gra z pewnością warta polecenia.