Serial The Last of Us zdaniem recenzentów jest najlepszą adaptacją gry wszech czasów
Najlepsza adaptacja gry wszech czasów, najdokładniejsze odwzorowanie materiału źródłowego – recenzje The Last of Us sugerują, że po Rodzie smoka HBO ponownie wypuściło świetną produkcję.
Jest dopiero styczeń, ale śmiało można uznać, że serial The Last of Us jest jedną z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku. To ekranizacja kultowej gry, o której słyszał prawdopodobnie każdy, kto miał do czynienia z wirtualną rozrywką. Oczekiwania są duże, tym bardziej, że za produkcję odpowiada twórca oryginału, czyli Neil Druckmann.
Może Cię też zainteresować:
- Ekranizacje gier w końcu przestały nas brzydzić, a zaczęły cieszyć
- Dragon Age: Rozgrzeszenie nie zasługuje na to, co sugeruje podtytuł
- Najlepiej zapowiadające się seriale 2023 roku
W sieci pojawiły się pierwsze recenzje serialu i są one bardzo pozytywne. Dziennikarze rozpływają się w zachwytach i sugerują, że będziemy mieć do czynienia z najlepszą ekranizację gry, jaka kiedykolwiek powstała. Ma to być prawdziwe widowisko dla fanów gry oraz osób, które nie miały z serią nigdy wcześniej kontaktu:
The Last of Us od HBO jest zapierającą dech w piersi adaptacją jednej z najbardziej wpływowych opowieści w historii gier. W genialny sposób pokazuje podróż Joela i Ellie całkowicie nowej widowni. Produkcja wyciąga esencję tego, co czyniło oryginał wciąż aktualnym, buduje cały świat gry, jednocześnie przestawiając pewne aspekty, co daje oszałamiający efekt. Prowadzony przez świetne występy Belli Ramsey oraz Pedro Pascala serial wzbogaca doświadczenie fanów hitu z PlayStation, a jednocześnie jest atrakcyjne dla nowych odbiorców – Simon Cardy (IGN).
The Last of Us fenomenalnie opowiada historię, która już wcześniej była jedną z najlepszych narracji w grach wideo. Ta wersja dodatkowo pokazuje, jak ważne jest przedstawienie różnych perspektyw w taki sposób, że może to przebić wyłącznie drugi sezon. Druckmann i Mazin wzięli niezapomnianą opowieść, a potem uczynili ją bogatszą i z jeszcze większym znaczeniem, pozwalając nam żyć wśród tych bohaterów oraz ich świata, jak nie mogliśmy robić tego w grze. The Last of Us jest monumentalnym sukcesem i w świecie wielkiej ciemności Mazin z Druckmannem pokazali nam światło, które czyni historię potężną – Ross Bonaime (Collider).
[The Last of Us] stoi dumnie jako jedna z najlepszych adaptacji gier wszech czasów i jest jasnym sygnałem, że PlayStation ma rację, żeby kierować się ku przyszłości, gdzie już teraz szanowane gry otrzymują drugie życie w telewizji. Serial został ożywiony przez ekipę, która była zdeterminowana, aby produkcja oraz osoby odpowiedzialne za nią, spełniły wszelkie oczekiwania. Jest to przepis mogący sprawdzić się w innych przypadkach i nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, jak to będzie wyglądało w przyszłości. W tym momencie jestem podekscytowany widząc The Last of Us znajdujące nowe życie, w sposób będący jednocześnie przerażający oraz wspaniały, zachowując ważną unikalność, której nigdy nie zapomnę – Mark Delaney (Gamespot).
Recenzenci zwracają również uwagę na pewne wady serialu:
Przyspieszone tempo sprawia, że brutalność w pewnych momentach, zwłaszcza w ósmym epizodzie, zamienia się w podglądanie czynów sadystycznych, gdzie liczba ciał tak eskaluje, iż traci to jakiekolwiek znaczenie i staje się, dla lepszego zaznaczenia, materiałem na grę wideo, a nie wysokobudżetową produkcję telewizyjną. Jednocześnie chociaż nie chciałbym żadnych zapychaczy, to przydałoby się trochę miejsca na złapanie oddechu, co pozwoliłoby The Last of Us zdobyć nową głębię w swoim komentarzu do „sposobu w jaki teraz żyjemy”, poza szczerym, ale powierzchownym podejściem do przedstawienia ciemnej i jasnej strony ludzkiej natury.
Jeśli to są jednak moje największe problemy z adaptacją dużego blockbustera wśród gier wideo, to HBO, wykonaliście kawał dobrej roboty z The Last of Us – Daniel Fienberg (The Hollywood Reporter).
To nie jest idealna adaptacja. Są pewne wczesne sceny, które wydają się zbyt growe dla telewizji (jak skradanie się Joela i Ellie po muzeum), a druga część serii zdaje się potrzebować jeszcze jednego epizodu, żeby wyrównać tempo (poza piątym epizodem sceny z zarażonymi są bardzo rzadkie). Pozostaje jeszcze fakt, że żadna telewizyjna adaptacja The Last of Us nie uchwyci tego, co sprawiło, że oryginał jest tak wciągający: pełna immersja ze światem i rozkoszowanie się uniwersum nawiedzonym ludzką nieobecnością i zagrożeniem bycia zjedzonym żywcem przez Klikacza. Mimo wszystko w żaden sposób nie czuć kontrowersji nazywając The Last of Us najlepszą adaptacją gry wideo, jaka kiedykolwiek powstała – Stephen Kelly (BBC).
Czy faktycznie produkcja spełni oczekiwania fanów i jednocześnie będzie przystępna dla osób, którym uniwersum The Last of Us jest obce? Na odpowiedź nie będziemy czekać długo, ponieważ premiera serialu będzie miała miejsce już 16 stycznia na HBO Max.