SEGA jednak dołącza do trendu NFT; firma zarejestrowała znaki towarowe
SEGA zapewniała, że nie planuje wprowadzać do swoich gier tokenów NFT, a tymczasem zarejestrowała dwa znaki towarowe z nimi związane. Czy to jest przezorność? Czy to jest wyrachowanie?
Tydzień temu informowaliśmy Was, że SEGA nie zamierza wprowadzać do swoich gier tokenów NFT. Wygląda jednak na to, iż japońska firma jedno komunikuje, a drugie robi, gdyż – jak donosi serwis VGC – jeszcze w grudniu złożyła wniosek o rejestrację dwóch znaków towarowych: „SEGA NFT” oraz „SEGA Classics NFT Collection”.
O wpłynięciu dokumentu poinformował wczoraj Japoński Urząd Patentowy. O ile pierwszy z wymienionych znaków towarowych może być postrzegany jako swego rodzaju zabezpieczenie na przyszłość – prezes firmy, Haruki Satomi (na zdjęciu powyżej), zapewniał w końcu, że w związku z NFT będą prowadzone eksperymenty – to drugi przywodzi na myśl skojarzenia z wypuszczoną przez Konami serią tokenów, które miały być jednym ze sposobów na uczczenie 35-lecia serii Castlevania.
Można więc stwierdzić, że SEGA wysyła nieco sprzeczne sygnały. Warto jednak pamiętać, iż japoński gigant jeszcze w kwietniu 2021 roku zapowiadał, że we współpracy z firmą double jump.tokyo będzie sprzedawać treści cyfrowe w postaci NFT (właśnie to oznaczają „krzaczki” z powyższego tweeta). Należy chyba zatem uznać, iż słowa Satomiego miały po prostu zapobiec ewentualnej fali „hejtu” ze strony społeczności negatywnie nastawionej do niezbywalnych tokenów. Zwłaszcza że dodał on do swojej wypowiedzi następujące zdanie:
Musimy [SEGA – dop. red.] dokładnie ocenić wiele rzeczy, takich jak to, w jaki sposób złagodzić negatywne strony [wprowadzenia NFT na rynek – dop. red.], na ile pozwala nam japońskie prawo, co zostanie zaakceptowane przez użytkowników, a co nie.
Jak się to ma do myśli przewodniej wpisanej w działanie owej japońskiej firmy, czyli: „Nieustannie tworzyć, wiecznie porywać”? Trudno powiedzieć. Wydaje się jednak, że SEGA jest zafascynowana NFT nie mniej niż Square Enix, a zapewnienia o niechęci do wprowadzenia niezbywalnych tokenów jedynie w celu stworzenia „maszynki do robienia pieniędzy” należy potraktować jako korporacyjny frazes.
- STALKER 2 jednak bez NFT. Twórcy ugięli się pod krytyką fanów
- CEO Ubisoftu chce dalej brnąć w NFT pomimo krytyki graczy i deweloperów
- Nowa gra Petera Molyneuxa zarabia miliony na NFT, a jeszcze nie została wydana
- Twórca It Takes Two prędzej przyjmie strzał w kolano, niż wprowadzi NFT do swoich gier