Robin Hood Początek to najgorszy film roku?
Niedawna premiera filmu Robin Hood: Początek nie zapisze się w historii złotymi zgłoskami. Najnowsza ekranizacja podań o słynnym angielskim rozbójniku została jednogłośnie skrytykowana przez recenzentów i jest przez niektórych uznawana za poważnego kandydata na najgorszy film 2018 roku.
Ostatni weekend w amerykańskich kinach okazał się bardzo udany m.in. dla twórców kontynuacji Ralpha Demolki i Creeda. Nie wszyscy jednak mają powody do świętowania, wliczając w to producentów filmu Robin Hood: Początek. Nowe dzieło Lionsgate zostało niezmiernie chłodno przyjęte przez krytyków, a część z nich nie zawahała się nazwać go najgorszym filmem 2018 roku. Według serwisu Rotten Tomatoes zaledwie 13% z 89 recenzentów wystawiło produkcji ocenę pozytywną, co dało średnią ocen rzędu 3,6/10. Nie lepiej wygląda to na stronie Metacritic, na której nowy Robin Hood może się „pochwalić” średnią 33/100.
Co nie zagrało w ekranizacji angielskiej legendy? Zdaniem niektórych – „wszystko”. Spore baty zebrali twórcy za dialogi, opisywane przez krytyków jako „anachroniczne”, „nędzne”, „niezabawne” itp. Co najgorsze, choć Robin Hood: Początek wyraźnie korzysta z materiału źródłowego i z dorobku innych efektownych superprodukcji, film nie jest atrakcyjny ani dla fanów historii Robin Hooda, ani nawet dla miłośników kina akcji. Poniżej zamieściliśmy niektóre z wypowiedzi recenzentów:
„Ten rozdęty, nijaki, przepełniony CGI [obrazami generowanymi komputerowo – przyp. autora] film nie jest o okradaniu bogatych i dawaniu biednym. On jest o podkradaniu z [dzieł] Guya Ritchiego, Batmana, Dwóch Twarzy oraz kilku innych [filmów] – i zdecydowanie nie daje zbyt wiele publiczności” – Peter Bradshaw, The Guardian.
„Od często anachronicznych (i beznadziejnie nieśmiesznych) dialogów, przez przesadzoną pirotechnikę, żenujące zastosowanie efektów specjalnych i CGI, po przestylizowaną grę aktorską i mimowolnie humorystyczne zwroty akcji – Robin Hood: Początek ma wszystko, czego można by szukać w kandydacie do tytułu Najgorszego filmu roku” – Richard Roeper, Chicago Sun-Times.
„Kolejną tragedią jest zobaczenie Bena Mendelsohna w roli szeryfa z Nottingham, do której powinien pasować perfekcyjnie, lecz obarczonego nędznymi dialogami i noszącego kostium sprawiający wrażenie, że powędrował do złej przyczepy przy produkcji Łotra 1 nim pogoniono go na plan Robin Hooda: Początku” – Mike Cecchin, Den of Geek.
Kiepskie oceny filmu nie są wielkim zaskoczeniem. Pierwszy zwiastun Robin Hooda: Początku z maja nie porwał widzów – wielu nieprzychylnie patrzyło na wymieszanie historii Robin Hooda z fantasy, naleciałościami z innych okresów historycznych oraz motywami rodem z filmów o superbohaterach. Niestety, obawy okazały się uzasadnione i przełożyły się również na wynik finansowy produkcji. Co prawda, najnowsza filmowa adaptacja przygód legendarnego złodzieja załapała się do pierwszej dziesiątki weekendowego box office, ale zarobiła tylko 9,1 miliona dolarów, co dało łącznie 14,2 milionów dolarów przychodów przez pierwsze pięć dni w USA. To bardzo słaby wynik jak na produkcję z budżetem 100 milionów dolarów oraz gwiazdorską obsadą i wydaje się wątpliwe, by znacząco poprawił się on w kolejnych tygodniach. Robin Hood Początek zadebiutuje w polskich kinach w czwartek 29 listopada.