autor: Paweł Woźniak
Riot banuje konta z betą Valorant odsprzedawane na Allegro i eBay
W serwisach aukcyjnych pojawiają się na sprzedaż konta z dostępem do najnowszej gry twórców League of Legends - Valorant. Deweloperzy ostrzegają jednak przed ich zakupem, bowiem pierwsi tacy gracze już otrzymali bany.
Na pewno nie zaskoczy Was fakt, że co „sprytniejsi” postanowili dorobić się na obecnej fali popularności Valoranta. Jak już pewnie doskonale wiecie, aby dostać się do zamkniętych testów gry, należy połączyć swoje konto Riot z Twitchem, oglądać wybranych streamerów i liczyć na łut szczęścia, dzięki któremu do naszego profilu zostanie przypisany dostęp. Niektórzy stworzyli więc „multikonta”, licząc, że dzięki temu zwiększą swoją szansę na zdobycie gry, aby później móc sprzedać ją za spore pieniądze.
Tym samym m.in. na Allegro czy też eBayu zaczęły pojawiać się tego typu oferty. Ceny sprzedawanych kont wahają się obecnie od ok. 150 do 600 złotych.
Deweloperzy ze studia Riot Games postanowili jednak działać bardzo szybko i część takich graczy już została zbanowana, aby zrobić miejsce innym, którzy dostęp zyskali drogą legalną. Twórcy zapewnili także, że są już na tropie kolejnych kupionych kont i te również zostaną zablokowane.
Zamknięte testy Valoranta rozpoczęły się 7 kwietnia. Ich start oraz jedyny sposób na zdobycie do nich dostępu przyciągnął na Twitcha ponad 1,7 mln widzów, co przyczyniło się do pobicia historycznego rekordu platformy. Tej nocy odbyły się także pokazowe mecze pomiędzy deweloperami Valoranta a profesjonalnymi graczami CS:GO. Wyniki mogą niektórych zaskoczyć – twórcy ze studia Riot Games wygrali wszystkie trzy i to z miażdżącą przewagą. To tylko pokazuje, jak bardzo oprócz umiejętności strzelania liczy się tutaj również odpowiednia taktyka oraz znajomość map i bohaterów. Na pewno cieszy także fakt, że autorzy gry tak dobrze znają swoją produkcję. Najlepsze momenty ze wspomnianych starć znajdziecie poniżej.
- Oficjalna strona gry Valorant
- Niskie wymagania i brak cheaterów – Valorant to strzelanka twórców LoL, która może namieszać
- Czy Riot Games zastąpi Blizzarda? 8. odcinek podcastu