Resident Evil Remedium Netflixa to nieudany eksperyment

Najnowsza adaptacja Resident Evil, tym razem od Netfliksa, delikatnie mówiąc nie cieszy się zbyt dobrą opinią wśród fanów marki. Na Rotten Tomatoes ma ocenę zaledwie 25% świeżości, a na IMDb 3,6/10, ale najmocniejszy cios przyszedł ze strony Metacritic, gdzie fani brutalnie ocenili serial na 1,5. Według wielu opinii w sieci, te oceny nie są bezpodstawne.

Resident Facepalm Netfliksa

Jednym z ważniejszych problemów ma być próba odkrycia serii na nowo przez Netfliksa oraz wybranie jako głównej widowni nastolatków i postawienie dwóch bardzo młodych dziewczyn w centrum w celu przyciągnięcia ich. Serial nie pozostawia złudzeń i od razu widać, że materiał źródłowy został potraktowany po macoszemu.

Oprócz tego przedstawienie dwóch linii czasowych zamiast być zaletą, jest wadą i sprawia wrażenie, jakby każdą z nich zajmowali się całkowicie inni scenarzyści, którym zabroniono komunikacji ze sobą. Czemu można to tak odebrać, napisał dla Screen Ranta Jesse Przewoznik.

Dziennikarz zwrócił uwagę na to, że w przeszłości Jade Wesker (Tamara Smart) była świadkiem poświęcenia i śmierci swojego ojca, Alberta Weskera (Lance Reddick). Coś takiego powinno mieć wpływ na życie bohaterki, ale w linii czasowej z przyszłości dowiadujemy się, że ona nie miała pojęcia, iż jej ojciec nie żyje i poświęcił się.

Źródło: Reddit / u/Drakedenson

Karty podarunkowe do Netflixa kupisz tutaj

Sami fani serii Resident Evil na Reddicie wypominają fatalną fabułę i masę absurdów, jak na przykład kompletny brak strażników pilnujących tajnego laboratorium wielomiliardowej korporacji, gdzie za jedyne zabezpieczenie robi weryfikacja głosowa, którą przecież można w miarę łatwo złamać. Co najciekawsze, jako jeden z najmocniejszych aspektów serialu wspominanych zarówno przez widzów, jak i recenzentów, jest Albert Wesker Lance’a Reddicka. Jest to ciekawe, ponieważ aktor przyznał się do niewiedzy, że serial powstaje na bazie serii gier.

Paul Tassi, pisząc dla Forbesa, wspomina, że oburzające jest zakończenie słabego serialu około pięcioma cliffhangerami, jednocześnie nie wyjaśniając czegokolwiek. Prezentuje to swoistą arogancję twórców, którzy są pewni drugiego sezonu, co słaby odbiór może jednak ostatecznie przekreślić.

A wspomniany odbiór jest naprawdę tragiczny. Na tyle zły, że sieć zalała (proroczo jeszcze przed premierą) fala memów z Thanosem mówiącym „Perhaps I treated you too harshly” w nawiązaniu do serii filmów Resident Evil z Millą Jovovich w roli głównej. Część fanów komentowała ten trend twierdząc, że kiepskie Resident Evil Netfliksa wcale nie dodaje jakości poprzednim filmom, ale mem i tak powstał i wśród widowni na pewno szybko nie zniknie.

W tej sytuacji pada pytanie: czy tak ciężko jest zrobić dobrą ekranizację Resident Evil? Zdaje się, że reżyserzy i scenarzyści próbują na siłę zrobić coś swojego, a tym samym udowodnić umiejętność stworzenia czegoś lepszego niż oryginalne gry. Jak widać, nie udało się i być może trzeba w większym stopniu wykorzystać materiał źródłowy oraz być mu wierniejszym.