Gracz RDR2 ukarany za zgłaszanie cheaterów, czuje się zawiedziony
Firma Rockstar Games najwyraźniej nie jest zainteresowana walką z oszustami w Red Dead Redemption 2. Przynajmniej sądząc po niedawnej aferze z graczem ukaranym za zgłaszanie oszustów, mimo (częściowego) wycofania się dewelopera z tej decyzji.
Firma Rockstar Games dawno dała do zrozumienia, że nie jest zainteresowana rozwojem Red Dead Online. Boleśnie przekonał się o tym gracz Kevin Daly, który został ukarany za… zgłaszanie oszustów w sieciowym module Red Dead Redemption 2.
Daly doniósł o swojej „przygodzie” najpierw w wątku w serwisie Reddit (już skasowanym razem z kontem), a później w rozmowie z serwisem PCGamesN. Redakcja uzyskała też potwierdzenie od Rockstara, że e-maile pokazane przez internautę są autentyczne i dokumentują faktyczną korespondencję między graczem a amerykańskim studiem.
Dziki czy Zgniły Zachód?
Jak opisywał Daly, w trakcie zabawy w RDO miał wątpliwą przyjemność spotkać masę oszustów: nieśmiertelnych, niewidzialnych dla radaru etc. Gracz zrobił więc, wydawałoby się, oczywistą rzecz: wysłał raporty do twórców gry z nagraniami i ksywkami cziterów. Ku jego zaskoczeniu w odpowiedzi otrzymał e-maila informującego, że „Rockstar Games obecnie nie akceptuje zgłaszania oszustów w Red Dead Redemption 2”.
Nie zraziło to Daly’ego, który najwyraźniej tak „naprzykrzał się” deweloperowi, że jego konto zostało zawieszone na 30 dni za „złamanie warunków użytkowania”, a co więcej – cały jego ekwipunek i postępy miały zostać zresetowane. Jakby tego było mało, przedstawiciel Rockstar Games bez ogródek stwierdził, iż nie ma odwołania od tej decyzji.
Rockstar niekomunikatywny
Oczywiście internauta nie zaakceptował pokornie wyroku, a jego wątek w serwisie Reddit – pełen narzekań i kąśliwych uwag pod adresem Rockstara – najwyraźniej nie umknął uwadze twórców RDO. Wkrótce Daly otrzymał kolejnego e-maila od dewelopera, w którym zapewniono, że informacja o nieprzyjmowaniu raportów o oszustach jest „błędna”, a Rockstar poważnie traktuje przypadki czitowania i „griefingu”.
Nadawca przeprosił też gracza (także za nieprzyjemność spotkania z cziterami) i zostawił też garść wskazówek co do sposobów zgłaszania oszustów. Z kolei w e-mailu wysłanym do redakcji PC GamesN Rockstar Games zapewniło, że wstępna informacja była efektem „nieporozumienia”.
Happy End? Nie tym razem
Niestety, zwieńczenie tej afery trudno uznać za pomyślne tak dla Daly’ego, jak i całej społeczności skupionej wokół Red Dead Online. Tak, gracz odzyskał już swoją postać z całym ekwipunkiem… tyle że na pierwszym poziomie zamiast setnego.
Daly nie jest pewien, czy chce próbować ponownie awansować swoją postać (mimo zachęt żony). Przede wszystkim czuje się zawiedziony postawą Rockstara, który był w stanie ukarać go za zgłaszanie oszustów, i w to sposób niwelujący jego wydatki na grę.
Fakt, Daly przeznaczył na rozwój postaci w RDO „tylko” 15 euro (plus, rzecz jasna, 69 euro na zakup RDR2). Niemniej samo to, że deweloper potrafi podjąć taką decyzję, nawet jeśli wydałeś mniejsze lub większe sumy w ich produkcji”, wystawia firmie kiepskie świadectwo:
Szczerze mówiąc, czuję się zawiedziony. Byłem z Rockstar od czasów PS2 i wydałem mnóstwo pieniędzy. Wygląda na to, że porzucili Red Dead Redemption 2 na rzecz GTA Online i po prostu pozwolili szaleć moderom i „grieferom”. Wiem, że osobiście nie wrócę do RDR2, ponieważ cała radość z gry po prostu prysła.
Może Cię zainteresować:
- Miło było, online’owy Red Deadzie
- Red Dead Online – poradnik do gry
- Wrażenia z bety Red Dead Online – chaos i drożyzna