autor: Michał Zieliński
Punkty karmy w piątej odsłonie GTA?
We współczesnych grach coraz większy nacisk kładzie się na rozwój bohaterów. Podobny los spotkał również sagę GTA, gdzie kierowana przez gracza postać zmieniała swój wygląd, uczestniczyła w czysto rozrywkowych mini grach, ogólnie odzwierciedlała codzienne czynności. Wszystko wskazuje na to, że w nowym Grand Theft Auto twórcy pójdą jeszcze dalej.
We współczesnych grach coraz większy nacisk kładzie się na rozwój bohaterów. Podobny los spotkał również sagę GTA, gdzie kierowana przez gracza postać zmieniała swój wygląd, uczestniczyła w czysto rozrywkowych mini grach, ogólnie odzwierciedlała codzienne czynności. Wszystko wskazuje na to, że w nowym Grand Theft Auto twórcy pójdą jeszcze dalej.
Częstym sposobem badania rynku przez deweloperów są ankiety rozsyłane na skrzynki e-mail. By je otrzymać, wystarczy zapisać się na specjalny newsletter bądź po prostu być związanym z branżą. Do czego zmierzam? Otóż wczoraj wieczorem część osób otrzymała ankietę przygotowywaną na specjalne zlecenie studia Rockstar. Jej temat dotyczył punktów karmy w nowej odsłonie gangsterskiej serii. Respondenci za pomocą pięciu odpowiedzi mogli zdecydować, czy pomysł wpłynie pozytywnie na grę, czy raczej uczyni ją gorszą. W większości przypadków rozwiązanie znacząco urozmaiciło rozgrywkę i zaowocowało kilkoma różnymi zakończeniami (vide KOTOR bądź Fable). Czyżby kontrowersyjny deweloper również planował wprowadzenie miernika dobrych bądź złych uczynków? Pytanie spokojnie można zaliczyć do retorycznych. W leciwym GTA 2 pomysł sprawdzał się wyśmienicie, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by reaktywować go zza grobu.
Nie jest to pierwsza informacja, która oscyluje wokół wyczekiwanego tytułu. Niecały miesiąc temu po sieci krążyły plotki o rzekomej prezentacji gry w wąskim gronie zagranicznych redaktorów. Do dzisiaj nie potwierdzono ani nie obalono tych rewelacji, ale raczej śmiało można włożyć je między bajki. W końcu któryś z widzów nie wytrzymałby napięcia i ogłosił powrót kultowego dzieła. Tym razem wygląda jednak na to, że Rockstar wyraźnie daje do zrozumienia, co szykuje w swoim szkockim studio. Drugi epizod GTA 4? Nah, tylko żartowałem.