autor: Krzysztof Sobiepan
PUBG Corp. wkracza na wojenną ścieżkę z Epic Games
Firma PUBG Corp. wytoczyła proces amerykańskiemu deweloperowi Epic Games. Podobieństwa pomiędzy strzelankami PUBG oraz Fortnite: Battle Royale okazały się dla koreańskiej firmy zbyt wyraźne i po zeszłorocznych ostrzeżeniach wystąpiła ona z pozwem do sądu w Seulu. Czy twórcy silnika Unreal mają się czego obawiać?
Przeczuwaliśmy, że coś takiego prędzej czy później się stanie. PUBG Corp. – firma córka koncernu Bluehole, zajmująca się rozwojem strzelanki PUBG – wniosła do sądu w Seulu pozew przeciw studiu Epic Games (via koreatimes.co.kr). Sprawa dotyczy oczywiście wielu podobieństw między Playerunknown's Battlegrounds i Fortnite: Battle Royale. Koreańska firma twierdzi, że Amerykanie naruszyli ich prawa autorskie.
Taki rozwój wydarzeń nie powinien nikogo dziwić. W zeszłym roku doszło bowiem do pewnego zaostrzenia relacji między twórcami silnika Unreal a wykorzystującym go do PUBG zespołem. Początkowo oba podmioty ściśle ze sobą współpracowały, gdyż Amerykanie zapewniali wsparcie i rozwiązania dla licencjobiorcy UE4. We wrześniu 2017 roku niemałą niespodzianką stała się jednak premiera bardzo podobnego trybu battle royale w ramach Fortnite, gry skupionej wcześniej jedynie na kooperacyjnym PvE. Co więcej, przedstawiciel Epic Games na łamach bloga PlayStation podawał PUBG jako bezpośrednią inspirację ich własnej wersji.
Niedługo potem Bluehole wystosowało oświadczenie, w którym zwraca uwagę na podobieństwa obu produkcji oraz wykorzystanie ich tytułu w promocji nowego trybu od Epic Games, co nie zostało nigdy uzgodnione. Nota kończy się krótkim wspomnieniem o „rozważaniu podjęcia dalszych działań”, co skończyło się wniesionym jeszcze w styczniu 2018 roku pozwem (na ten okres datuje początek sprawy cytowany przez Korea Times urzędnik).
To nie pierwszy raz, gdy PUBG Corp. wzywa „klony” na salę sądową. W kwietniu tego roku bardzo podobna sytuacja miała miejsce z chińskim NetEase, odpowiedzialnym za mobilne Knives Out oraz Rules of Survival. W tym przypadku dużo łatwiej jednak zauważyć mało wybredne kopiowanie, a koreański deweloper dostarczył obszerny materiał dowodowy, przybliżający do bólu podobny teren walk, bliźniaczo wyglądające lokacje, środki transportu, zrzuty zaopatrzenia, a nawet… patelnie (więcej zdjęć możecie obejrzeć w artykule arstechnica.com).
Epic Games nie ma się chyba za bardzo czego obawiać. To prawda, że Fortnite: Battle Royale wykorzystuje podstawowe zasady PUBG, ale z tego, co nam wiadomo, niełatwo jest postawić granicę między inspiracją a łamaniem praw autorskich. Sprawę dodatkowo utrudnia fakt, że unikalne mechaniki gier dość trudno rejestruje się jako własność intelektualną (stąd na przykład masa gier z „walką z Batmana”), a mamy praktycznie pewność, że Epic nie wykorzystuje tekstur i nie kradnie elementów graficznych czy modeli stworzonych przez PUBG Corp.
- Oficjalna strona internetowa gry Playerunknown’s Battlegrounds
- PUBG – poradnik do gry
- Recenzja gry Playerunknown’s Battlegrounds