Profesor filozofii przedstawia zatrważający obraz The Sims Online
Minął już ponad rok od czasu kiedy na rynku gier MMO pojawił się nowy gracz - The Sims Online – pod niemal każdym względem różniący się wszystkich dotychczasowych gier tego typu, gdzie olbrzymią większość stanowią produkcje cRPG osadzone w światach fantasy, tudzież science fiction. W chwili premiery rozwój tej gry był zagadką...., zaś teraz, po sporym okresie czasu, można pokusić się pierwsze podsumowania osiągnięć The Sims Online. Niestety, nie można powiedzieć by były one nadzwyczajne...
Minął już ponad rok od czasu kiedy na rynku gier MMO pojawił się nowy gracz - The Sims Online – pod niemal każdym względem różniący się wszystkich dotychczasowych gier tego typu, gdzie olbrzymią większość stanowią produkcje cRPG osadzone w światach fantasy, tudzież science fiction. W chwili premiery rozwój tej gry był zagadką...., zaś teraz, po sporym okresie czasu, można pokusić się pierwsze podsumowania osiągnięć The Sims Online. Niestety, nie można powiedzieć by były one nadzwyczajne...
Pierwsza rzecz o której warto wspomnieć, to to, że gra nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań, jeżeli chodzi o ilość graczy nią zainteresowanych i zamiast setek tysięcy osób, których spodziewała się firma Electronic Arts, jest ich około 80 tysięcy. Druga to, kształt jaki przybrała wirtualna metropolia Alphaville. Jak wiemy The Sims Online w założeniach to gra socjalna propagująca pozytywne ludzkie cechy, przyjaźń, miłość, etc. Jednakże rzeczywistość jest zgoła odmienna. W opinii profesora filozofii Petera Ludlowa z Uniwersytetu Michigan obecny obraz Alphaville to: jaskinia przestępstw, złodziejskich syndykatów i prostytucji. Jego wnioski nie są wysnute z palca – grał on w The Sims Online od samego początku, a nawet prowadził w wirtualnym świecie gazetę The Alphaville Herald, w której opisywał panujące w Alphaville bezprawie i przeprowadzał wywiady z graczami-przestępcami. Nie spodobało się to jednak właścicielowi gry, firmie Electronic Arts, która zamknęła gazetę i zbanowała jego konto, uniemożliwiając tym samym rozgrywkę. Jako oficjalny powód, podano, że w gazecie pojawiały się linki do stron internetowych zawierających m.in. instrukcje jak cheatować. Sam poszkodowany oraz jego akademicka brać, uważają, że opisy wyczynów graczy TSO są niewygodne dla EA.
W artykule jaki pojawił się na serwisie Independent.co.uk, pan Ludlow opisuje jak zainteresowały go zapowiedzi The Sims Online i jak zdecydował się rozpocząć grę, by później poświęcić jej swoją kolejną książkę (pracę naukową). Wirtualne miasto mogło rozwijać się w dowolnym kierunku, zależnym od działań i pragnień graczy, stać się utopijnym rajem czy też mini-państwem opartym o idee socjalizmu czy też kapitalizmu, a stało się jaskinią przestępstw, gdzie wymusza się pieniądze od nowych graczy, czy dopuszcza innych nieetycznych czynów. W opinii profesora, gra jest odzwierciedleniem najgorszych ludzkich cech. Co prawda EA oraz Maxis starają się zapobiegać złym zachowaniom w grze, ale według Ludlowa nie daje to żadnych rezultatów przypominając poniekąd obecną wojnę prezydenta George’a Bush’a z terroryzmem, gdzie ciągle słyszymy, iż wygrywa on ten konflikt, a zamach bombowe, jak były tak są...