autor: Szymon Liebert
Problematyczny start gry Demigod i szybka reakcja Stardocka
Pierwsi użytkownicy Demigod skarżą się na problemy z trybem sieciowym – podobno są kłopoty z dołączaniem do potyczek rozgrywanych przez Internet. Sprawa jest na tyle poważna, że serwis Gamespot wystawił grze w recenzji zaskakująco niską ocenę, tłumacząc taką decyzję właśnie sporymi utrudnieniami. Szef firmy Stardock zareagował błyskawicznie i obiecał szybkie uporanie się z błędami.
Pierwsi użytkownicy Demigod skarżą się na problemy z trybem sieciowym – podobno są kłopoty z dołączaniem do potyczek rozgrywanych przez Internet. Sprawa jest na tyle poważna, że serwis Gamespot wystawił grze w recenzji zaskakująco niską ocenę, tłumacząc taką decyzję właśnie sporymi utrudnieniami. Szef firmy Stardock zareagował błyskawicznie i obiecał szybkie uporanie się z błędami.
Dzieło Gas Powered Games wystartowało kilka dni temu, po zaliczeniu falstartu spowodowanego przez sklep GameStop, który omyłkowo udostępnił je przedwcześnie. Wczesne recenzje wydawały się wskazywać, że otrzymaliśmy kolejną mocną produkcję utalentowanego dewelopera. Pojawienie się skarg ze strony graczy zniszczyło jednak trochę ten obraz, ale wydaje się, że autorzy trzymają rękę na pulsie.
Brad Wardell, szef Stardock, opublikował oświadczenie, w którym wyjaśnił wszystkie problemy. Podobno twórcy pracują cały czas nad poprawkami – efekty już są, bo pojawiła się pierwsza łatka. Wardell przekonuje, że nie sposób przewidzieć wszystkich kłopotów, niezależnie od tego, jak bardzo jest się przygotowanym. Jednocześnie prezes bierze winę na swoją firmę, bo to ona odpowiada za tryb sieciowy.
Wypunktowane zostały cztery główne wady Demigoda na tę chwilę. Dotyczą one właśnie przede wszystkim kwestii łączenia się z serwerami. W ramach rekompensaty Wardell obiecał, że gracze będą mogli pograć z kilkoma osobami odpowiedzialnymi za tworzenie gry, które chętnie udzielą podpowiedzi i sugestii odnośnie taktyk oraz mechaniki zabawy. Tak zamknięty został pierwszy popremierowy dzień.
Kolejną kwestią jest wspomniana recenzja na Gamespocie. W tekście stanowczo skrytykowano grę. Na zarzuty odpowiedział ponownie Brad Wardell, który zastanawia się, dlaczego Demigod został tak ostro potraktowany. Wiele produkcji sieciowych miewa przecież problemy na początku. Rzeczywiście trudno wyobrazić sobie spisywanie tytułu na straty w 2 dni po jego przymusowo przyspieszonej premierze.
Wardell podał jedną z przyczyn problemów. Dowiedzieliśmy się, że są one spowodowane między innymi przez piratów, którzy położyli na łopatki sieciową infrastrukturę Stardocka, uniemożliwiając zabawę posiadaczom legalnych egzemplarzy. Ze 120 tysięcy połączeń tylko 18 tysięcy pochodziło od posiadaczy oryginalnej wersji gry. Widać więc wyraźnie, jaka jest skala nadużyć ze strony nieuczciwych graczy.
Nie sposób wyobrazić sobie, żeby Stardockowi należała się krytyka za to, że spora grupa ludzi postanowiła złamać prawo i grać w ich dzieło nielegalnie. Sprawa jest kontrowersyjna szczególnie wobec silnego zaangażowania samych twórców Demigod (pierwszy patch już jest), którzy nie chowają się za wyssanymi z palca pokrętnymi tłumaczeniami. Oczywiście w ich grze nie ma żadnych zabezpieczeń DRM.
Firma nie spodziewała się takiej popularności wśród piratów. Wardell wyjaśnił politykę odnośnie tych użytkowników. Będą oni przełączani na przeciążone serwery, aby nie przeszkadzali legalnym graczom. Studio pracuje nad nowym systemem odpowiedzialnym za połączenia oraz zwiększeniem przepustowości – podobno już dziś tytuł będzie chodził bez problemów. Czy tak się stanie – przekonamy się wkrótce.
Na zakończenie polecamy krótki film, w którym Wardell wyjaśnia wszystko osobiście i przy okazji oprowadza nas po studiu Stardocka. Autor prezentuje też fragment losowo wybranego pojedynku z graczami z Niemiec. Tymczasem 1UP wstrzymał się ze zrecenzowaniem dzieła z powodu powyższych problemów. Naturalnie prezes Stardocka udzielił serwisowi informacji o całej sprawie w osobnym mailu.