Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 21 lutego 2025, 12:48

Poprawka Blizzarda w WoW Classic nie pomogła. Wysoka cena Black Lotus wciąż irytuje graczy

Wow Classic to nie tylko „klasyczna” rozgrywka w Azeroth, ale i równie „klasyczne” problemy „klasycznie” źle rozwiązane przez Blizzarda, ku irytacji fanów.

Źródło fot. Blizzard Entertainment.
i

Czarny Lotos znów psuje humor graczom WoW-a, tym razem w rocznicowej wersji Classic i głównie (rzekomo) przez armię botów.

Black Lotus to bodajże najcenniejsze „ziele” w cały World of Warcraft Classic. Po części dlatego, że jest ono wykorzystwane do tworzenia „flaszek” z cennymi miksturami, powszechnie uznawanymi za niezbędnnik dla grup biorących udział w rajdach.

Tak choćby „tytaniczny” napitek (Flask of the Titans) zwiększa zdrowie postaci o 1200 punktów, a rozcieńczona mądrość (Flask of Distilled Wisdom) zapewnia 2000 punktów many. Co ważne, te efekty nie znikają po śmierci, aczkolwiek działają one tylko przez 2 godziny po zażyciu eliksiru.

Bardzo rzadkie zioło

Łatwo więc zgadnąć, że cena Black Lotus musi być wysoka. Jednakże na koszt zakupu kwiatu w domu aukcyjnym wpływa jeszcze inny czynnik: zdobycie Czarnego Lotosu jest ogromnym, czasochłonnym wyzwaniem, zwłaszcza na rocznicowych serwerach WoW Classic.

Po pierwsze, roślinę można znaleźć tylko w strefie dla graczy na 55-60. poziomie doświadczenia. Do tego zaludnionej przez elitarne moby, co utrudnia szybkie farmienie strefy.

Po drugie, szansa na znalezienie Black Lotus jest bardzo mała. Nie tak bardzo, jak w oryginalnym WoW-ie w 2004 roku (kiedy w każdej z 4 stref występował tylko JEDEN Czarny Lotus co godzinę), ale do 2020 roku „ziele” można było potencjalnie zdobyć w jednym z 10 miejsc w każdej lokacji (czyli łącznie w 40).

Później Blizzard znacznie zwiększył tę liczbę, ale nie rozwiązało to problemu. Dla kontekstu: do 13 lutego w każdym tygodniu gracze mogli zdobyć maksymalnie 4200 Czarnych Lotosów. W kontekście dziesiątek tysięcy graczy używających „flaszek” w niemal każdym rajdzie, to o wiele za mało.

Hotfix nieskuteczny

Część graczy próbowała też farmienia na serwerach „hardkorowych”, na których jest mniejszy popyt na Black Lotus – tyle że wymaga to celowego uśmiercenia postaci, by przenieść ją na standardowy serwer. Co, pomijając inne kwestie, jest bardzo czasochłonne; pamiętajmy, że Black Lotus występuje tylko w najbardziej niebezpiecznych strefach, do których lepiej nie wybierać się postacią na niskim poziomie

Stąd kolejny, niedawny hotfix, który miał znacznie zwiększyć częstotliwość odnawiania się Czarnego Lotosu. Twórcy przyznawali, że efekt może nie być widoczny od razu, ale „w następnych kilku godzinach i dniach” zapasy Black Lotus powinny się znacznie zwiększyć, a co za tym idzie – jego cena w domu aukcyjnym powinna spaść.

Tymczasem, tydzień później, sytuacja pozostaje niezmieniona: Black Lotus znów kosztuje tyle samo, co przed ostatnią poprawką, czyli około 80-200 sztuk złota w zależności do serwera (via Reddit).

Boty pod ziemią czy tylko wymysł graczy?

Część fanów wskazuje, ich zdaniem, główną przyczynę tego niedostatku: ostrą rywalizację nie tylko z żywymi graczami, ale też armią botów.

To, że gracze masowo rywalizują o tak cenny zasób, jest oczywiste. Podobnie jak to, iż niektórzy fani mają o wiele za dużo czasu i niemalże monopolizują cały proces. Niestety, zaskoczeniem nie są też doniesienia, jakoby część osób korzystała z licznych botów.

Ba, po sieci krążą plotki o „sztucznych” graczach czających się pod ziemią i „wykopujących” Czarny Lotos, gdy tylko pojawi się on na mapie – aczkolwiek można mieć wątpliwości co do wiarygodności tych pogłosek. Część graczy uważa, że nawet doniesienia o botach są mocno przesadzone, jeśli wręcz nie wyssane z palca.

Stary problem, nowsze i gorsze rozwiązanie

Niemniej faktem jest, że Black Lotus kosztuje o wiele za dużo jak na przedmiot używany do tworzenia jednorazowych itemów (tzw. consumables). Fani próbują wskazywać różne rozwiązania tego problemu – od rozprawienia się z botami po wprowadzenie starej poprawki rodem z dodatku The Burning Crusade: sprawienie, by Czarny Lotos nie miał stałych miejsc odradzania, lecz mógł wypaść z „ziół” wyższego poziomu.

Część internautów jest wręcz nieprzyjemnie zdziwiona, dlaczego Blizzard nie wprowadzi tego sprawdzonego rozwiązania, zamiast tego przy każdej reedycji klasycznego WoW-a próbując innych, nieskutecznych zmian. To samo można by powiedzieć o innych starych problemach, które ostatecznie zostały rozwiązane przez twórców.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej