Polska łagodzi stanowisko w sprawie kryptowalut
Polski rząd zdecydował się na nieco bardziej liberalne podejście do handlu kryptowalutą, niż zapowiadał na początku kwietnia. Jak zdradził wiceminister finansów Paweł Cybulski, obecny system podatkowy nie jest w stanie poradzić sobie z tą nowinką na rynku finansowym, dlatego też urząd skarbowy ma przyjąć "łagodne podejście" przy opłacaniu podatków od wirtualnych pieniędzy.
Pierwsza połowa kwietnia to nie był dobry okres dla handlarzy kryptowalutą w Polsce. Wszystko za sprawą komunikatu Ministerstwa Finansów, który w praktyce oznaczał nie tylko koniec rodzimego handlu Bitcoinami i spółką, ale i poważne kłopoty finansowe zaangażowanych osób. Na ich szczęście po tygodniach niepewności i strachu rząd złagodził swoje stanowisko. W trakcie rozmowy przeprowadzonej przez Krzysztofa Berendę ze stacji RMF FM wiceminister finansów Paweł Cybulski zapowiedział bardziej liberalne podejście do opodatkowania kryptowalut. Cybulski podkreślił też konieczność ponownego rozważenia tej kwestii, jako że obecnie system podatkowy nie jest gotowy na objęcie nim wirtualnych pieniędzy.
Jeśli nie pamiętacie w czym rzecz, śpieszymy z wyjaśnieniem. Według pierwotnych wytycznych z początku kwietnia każdy transakcja kryptowalutą miała podlegać podatkowi od czynności cywilnoprawnych (PCC), wynoszącemu 1%. W praktyce oznaczałoby to ogromną liczbę deklaracji (do ponad tysiąca na jednego podatnika w przypadku najbardziej aktywnych osób), a także konieczność zapłacenia sumy przewyższającej wkład początkowy nawet do kilkuset razy. To wywołało nie tylko oburzenie, ale i panikę. Tym bardziej, że decyzja ministerstwa nie była nowym prawem, lecz interpretacją istniejących przepisów, tak więc obejmowałaby także operacje dokonane przed publikacją komunikatu, a długi byłyby dziedziczone przez dzieci wierzyciela.
Deklaracja złagodzenia stanowiska ministerstwa z pewnością cieszy, ale jak to wygląda w praktyce? Cybulski tłumaczy, że osoby inwestujące w kryptowaluty nie będą musiały płacić PCC, o ile będą w stanie udowodnić, że nie mają jak się z niego rozliczyć. Dotyczy to osób, które musiałyby złożyć co najmniej kilkaset deklaracji lub mają problemy z ustaleniem, kto był drugą stroną danej transakcji, jako że łamałoby to zasadę „dogodności opodatkowania”. Oczywiście trzeba rozliczyć PCC w przypadku pojedynczej transakcji sprzedaży lub kupna.
Nie są to przesadnie klarowne instrukcje i pozostawiają nieco niepewności. Dlatego Cybulski zapowiedział, że do końca miesiąca ma się ukazać kolejny komunikat, a rząd planuje też zaangażowanie ekspertów w prace nad stosownymi zmianami. Być może zainspiruje się rozwiązaniami z innych krajów, gdzie rządzący podjęli próby zaadaptowania kryptowalut (vide rekomendacja rosyjskich prawników z początku kwietnia zgodna z oficjalnym stanowiskiem ministerstwa finansów Rosji, zobowiązująca do uiszczenia podatku dochodowego w wysokości 13%). Na razie wiceminister obiecał, że do czasu wypracowania odpowiednich przepisów ministerstwo będzie podchodzić do sprawy „bardzo, bardzo rozsądnie”.