autor: Karolina Talaga
Początek nagonki na grę 25 to Life
Od amerykańskiego debiutu trójwymiarowej gry akcji/TPP o nazwie 25 to Lifie minęło zaledwie pięć dni, jednak, jak się okazuje, ten krótki czas wystarczył, aby wywołać na tamtejszym rynku kontrowersje wokół tego programu.
Od amerykańskiego debiutu trójwymiarowej gry akcji/TPP o nazwie 25 to Lifie minęło zaledwie pięć dni, jednak, jak się okazuje, ten krótki czas wystarczył, aby wywołać na tamtejszym rynku kontrowersje wokół omawianego programu. Amerykańska organizacja policyjna The National Law Enforcement Officers Memorial Fund (w skrócie NLEOMF) właśnie rozpoczęła kampanię, mająca na celu zniechęcenie dzieci do grania w 25 to Life. Wezwała również sprzedawców do zaprzestania handlu tym tytułem.
NLEOMF postanowiła zaprotestować przeciwko brutalności zawartej w grze oraz jej tematyce. Stróżom prawa chodzi oczywiście o walki między gangami a policją, które stanowią jądro rozgrywki w 25 to Life.
„To całkowity brak sumienia, twórcy gry oferują młodym ludziom – lub komukolwiek – strzelanie i zabijanie jako formę rozrywki, podczas gdy policjanci i niewinni ludzie giną w prawdziwym życiu, każdego dnia na naszych ulicach. Zachęcamy rodziców, opiekunów i wszystkich tych, którzy mają na uwadze egzekwowanie prawa oraz dobro dzieci, do działań, które zagwarantują, że ta gra nigdy nie trafi do domów i rąk młodych ludzi” – powiedział Craig W. Floyd, szef organizacji NLEOMF. „Prawdą jest, że gracz ma do wyboru stronę, po której chce stanąć do walki: stróżów prawa czy gangów. Jednak zasadniczym przekazem gry jest to, że jacyś gracze są usprawiedliwieni w narażaniu życia policjantów. To straszny przekaz dla kogokolwiek, a w szczególności dla młodych ludzi (…). Nie ma naprawdę niczego dobrego do powiedzenia o tej grze. Obrazy są niewłaściwe. Przekaz jest niewłaściwy. Sprzedawanie gry w amerykańskich sklepach jest niewłaściwie” – dopowiedział Craig W. Floyd.
Dodajmy, że my na razie nie musimy borykać się z podobnym problemem, gdyż do tej pory nie wiadomo, kiedy opisywany program (i czy w ogóle) pojawi się w naszym kraju - żaden dystrybutor nie uwzględnił bowiem tej gry w aktualnych planach wydawniczych. Premiera 25 to Life w Europie też stoi pod znakiem zapytania.
Przypomnijmy, że Akcja 25 to Life przenosi miłośników tego typu zmagań do jednego ze współczesnych, amerykańskich miast. Tryb singleplayer pozwala wcielić się graczom w rolę gangstera o pseudonimie Freeze, który wspina się po kolejnych szczeblach przestępczej kariery, zaczynając jako zwykły chłopiec na posyłki, a kończąc jako prawdziwy wymiatacz.
Kwintesencję rozgrywki w opisywanym tytule stanowi jednak rozbudowana opcja multiplayer, pozwalająca na jednoczesne zmagania aż szesnastu osobom. Tutaj decydujemy się najpierw, po której stronie barykady chcemy stanąć, a do wyboru są: gangsterzy lub stróże prawa. Ów wybór ma istotny wpływ na dalszy przebieg zabawy. Policjanci muszą na przykład uważać na osoby cywilne i postępować zgodnie z obowiązującym prawem, jednocześnie starając się pozbyć jak największej ilości oprychów. Z kolei po wybraniu strony bandziorów grającego czekają akcje w stylu napadów na bank i ucieczek przed zastępami policyjnych oddziałów SWAT. Różnice pomiędzy tymi „frakcjami” widać również w wyszkoleniu oraz posiadanej broni. Policjanci posiadają głównie pistolety i karabiny służbowe (w porównaniu do karabinów, wyrzutni rakiet i koktajli Mołotowa u gangsterów), jednak potrafią się nimi lepiej posługiwać (większa celność czy szybkość przeładowywania magazynków niż u bandytów).
Więcej informacji na temat omawianej produkcji znajdziecie w naszej Encyklopedii Gier.