filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 16 października 2023, 19:00

autor: Marcin Nic

Po 4 latach Loki naprawił jeden z największych błędów Marvela

Serial Loki jest przez wielu fanów określany mianem najlepszej telewizyjnej produkcji należącej do MCU. Nic dziwnego - w końcu naprawia on jeden z poważniejszych błędów znanych z innych widowisk.

Źródło fot. Loki, Michael Waldron, Disney+, 2021
i

Jednym z najważniejszych wydarzeń w historii Kinowego Uniwersum Marvela był tzw. Blip. Od czasu przywrócenia wymazanych przez Thanosa istnień przy okazji Avengers: Endgame minęły już cztery lata. Od tamtej pory temat Blipnięcia często powracał, zwłaszcza w serialach należących do MCU, które pojawiały się na platformie Disney+.

Inaczej było w przypadku Lokiego, który nie podążał ścieżką wytyczoną przez inne serie należące do Kinowego Uniwersum Marvela. Przypomnimy, że poświęcono w nich wiele czasu na ukazanie skutków samego Blipa, a historie w nich przedstawione przez długi czas skupiały się na żalu i utracie z nim związanymi.

Loki nie popełnia jednak tego błędu. Zamiast tego cały czas rozwija historię w kierunku Sagi Multiwersum. Jednocześnie twórcy serialu nie zapomnieli również o najważniejszym – skupieniu się na postaciach i przyszłych wydarzeniach.

Nie bez przyczyny ostatnie seriale należące do MCU ponosiły porażki. Czwarta i piąta faza wprowadzały nowe postacie, które jednak cały czas naznaczone były wydarzeniami z przeszłości. Dlatego Loki, a zwłaszcza jego drugi sezon, jest tak bardzo potrzebnym powiewem świeżego powietrza.

Produkcja opowiadająca losy marvelowskiego boga psot to jeden z niewielu projektów, które mają jasno obrany cel: wprowadzenie głównego złoczyńcy Sagi Multiwersum do historii.

Samo to tak naprawdę czyni Lokiego najlepszym serialem MCU, który dostępny jest na Disney+. Czy tytuł utrzyma ten status także po premierze kolejnych odcinków? O tym przekonamy się w najbliższych tygodniach.

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Marcin Nic

Marcin Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.

więcej