Otwarty świat postapokaliptycznego RPG na pierwszym gameplay trailerze. Malownicza, iście pocztówkowa sceneria Atomfall kryje w sobie mroczną tajemnicę
Atomfall zaoferuje postapokaliptyczny, lecz sielski otwarty świat skrywający mroczny sekret na temat pożaru w Windscale.
Atomfall prezentuje swoje wdzięki na nowym zwiastunie rozgrywki. Studio Rebellion opublikowało ponad 5-minutowy materiał, w którym omówiono najważniejsze elementy tej produkcji.
Twórcy serii Sniper Elite oraz Evil Genius 2 nie pierwszy raz zaprezentowali swój tytuł. Niemniej tym razem bardziej skupili się na przedstawieniu kluczowych informacji tego survivalowego FPS-a z elementami RPG. Atomfall to tytuł od początku budzący skojarzenia z cyklami S.T.A.L.K.E.R. oraz Fallout i takie też wrażenia przynosi najnowszym materiał od brytyjskiego studia.
Filmik możecie obejrzeć poniżej.
W nagraniu omówiono podstawowe tło fabularne – od miejsca i czasu (alternatywnych lat 60. XX wieku i północnej Anglii po autentycznych wydarzeniach, do których doszło w miejscowości Windscale), po kluczowe frakcje (pilnujących porządku – a może i czegoś innego – strażników Protokołu i tajemniczą grupę badawczą B.A.R.D.) oraz pomniejsze kulty, jakie wyrosły jak grzyby po deszczu na terenie objętym kwarantanną.
Pokrótce napomknięto też o rozgrywce, w tym elementach survivalowych (włącznie z craftingiem) oraz skradaniu. Przede wszystkim jednak pokazano spory kawałek otwartego świata tej produkcji.
Miejcie przy tym na uwadze, że materiał zdradza co nieco z fabuły gry. Nie są to zaskakujące informacje, ale mimo wszystko jest trochę pomniejszych spoilerów historii i zawartości Atomfall, które – przypomnijmy – jest tytułem stricte dla jednego gracza.
Atomfall zadebiutuje w marcu 2025 roku na PC, PS4, PS5, XOne i XSX/S w wersji z polskimi napisami. Gra trafi też do katalogu usług Xbox i PC Game Pass od razu w dniu premiery.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!