Oszuści sprzedają teraz karty graficzne RTX 4090 bez GPU
Oto dość ciekawy przypadek gracza z Azji, który kupił egzemplarz karty graficznej GeForce RTX 4090 pozbawiony jego najważniejszej części – w urządzeniu nie zostało przylutowane GPU.
Podczas zakupu karty graficznej może się zdarzyć, że coś pójdzie nie tak i otrzymamy wadliwy produkt. Co powiecie jednak na przypadek, gdzie gracz kupił GeForce RTX 4090, który nie posiadający najważniejszego elementu? W karcie, którą otrzymał nabywca nie zostało zamontowane GPU.
Karta graficzna bez układu graficznego
Taki nietypowy przypadek opisuje serwis HKEPC. Mieszkaniec Azji kupił używaną kartę RTX 4090 za 13000 dolarów hongkońskich (ok. 6594 zł). Trzeba przyznać więc, że cenie niewygórowanej. Od samego początku urządzenie sprawiało problemy, które polegały na tym, że zupełnie odmawiało współpracy. Postanowił zdjąć z karty chłodzenie i oto co zobaczył:
Taki obraz może wprawić w osłupienie, szczególnie jeśli w portfelu brakuje równowartość ponad 6,5 tys. zł. Na płycie głównej urządzenia nie został przylutowany procesor graficzny RTX 4090. Po prostu go nie ma. Mocowanie modułów pamięci też nieco zastanawia, na jednym z nich pozostał przyklejony termopad.
Czym więc jest urządzenie, które zamówił gracz? Trudno tu mówić o usterce technicznej, może to być poważnie niedopracowana seria produktów. A najbardziej prawdopodobne jest, że to tzw. karta-dawca, czyli egzemplarz zakupiony przez chińską farmę AI w celu pozyskania chłodzenia lub niektórych elementów płyty głównej. Stąd brak GPU, które jest najdroższym podzespołem karty.
Takie coś w stanie używanym nie powinno jednak tyle kosztować, gracz został więc zwyczajnie oszukany. Zgłosił on sprawę na policji, jednak ta nie może mu pomóc w odzyskaniu środków. Ta sytuacja powinna Wam służyć jako przestroga, aby nie kupować kart graficznych z niesprawdzonego źródła.
Karty graficzne w sklepie MediaExpert
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!