„Osoby, które pokochały Dishonored i Prey, poczują się jak w domu”. Weteran Arkane rozbudza apetyt na nowe RPG, które wciąż nie ma tytułu
Szef studia WolfEye opowiedział więcej o obecnie opracowywanej grze. Fani Dishonored i Prey mają „poczuć się jak w domu”.
Nadal mało wiemy o ogłoszonym jakiś czas temu projekcie Raphaela Colantonio – założyciela studia Arkane, który współtworzył choćby znakomite Dishonored. W wywiadzie udzielonym niedawno serwisowi GamesIndustry.biz określił on aktualnie opracowywaną produkcję jako „perfekcyjną” dla swojego zespołu (tj. studia WolfEye, w którym aktualnie pracuje wielu byłych deweloperów Arkane).
Do tej pory nie ujawniono nawet roboczego tytułu owego dzieła. W marcu dowiedzieliśmy się jedynie, że ma ono być futusystycznym RPG-iem w stylu retro, a w sierpniu dostaliśmy pierwsze trzy grafiki koncepcyjne projektu. W tym samym miesiącu twórca „przypadkowo” pokazał również fragment gameplayu, przedstawiający postać ze strzelbą z perspektywy pierwszoosobowej.
Od tego czasu wokół projektu panowała cisza – aż do omawianego wywiadu. Co prawda nie padło w nim wiele konkretów, ale pojawiła się ciekawa informacja, która powinna zadowolić zarówno fanów RPG w ogóle, jak i „starego, dobrego” Arkane w szczególności, a już zwłaszcza serii Dishonored oraz Prey.
Osoby, które pokochały Dishonored i Prey, poczują się jak w domu [grając w tworzoną grę – dop. red.]. To bezkompromisowe… Po prostu tworzymy ten rodzaj gry, [w] sposób, w jaki tworzymy światy, w sposób, w jaki pozwalamy graczom dokonywać wyborów. I myślę, że tym razem będzie jeszcze więcej wyborów ze względu na warstwę RPG. Będziemy mieli wiele różnych sposobów robienia rzeczy. [...] Jest coś w podejmowaniu decyzji w czasie rzeczywistym, w przeciwieństwie do wszystkiego, co jest statystyką, co sprawia, że czujemy się w danej chwili bardziej zanurzeni. Jestem zaskoczony, że połączenia RPG i strzelanki pierwszoosobowej nie są częstsze.
W tym miejscu pojawia się pytanie: skoro Colantonio mówi z taką pasją o opracowywanym projekcie, który nazywa wprost perfekcyjnym dla zespołu, to dlaczego pierwszą grą studia WolfEye było znacznie różniące się od niego Weird West? Twórca tak wyjaśnia tę decyzję:
Po Arkane nie wiedziałem dokładnie, czego chcę. Wiedziałem, że chcę zrobić coś mniejszego. [...] Trzeba było przejść przez coś mniejszego, ponieważ była to nowa firma, więc musieliśmy się rozwijać. [...] Mieliśmy dobrą umowę na Weird West. To był pierwszy raz, kiedy otrzymaliśmy udział w przychodach, zachowaliśmy IP, mogliśmy zrobić coś za niewielkie pieniądze. To było pokrzepiające i potrzebowaliśmy tego, aby ponownie stanąć na nogi.
Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać na kolejne materiały z nadchodzącego RPG-a. Być może w przyszłym roku – jeśli nie na The Game Awards 2024 – dostaniemy jego pierwszy trailer.