Optymalizacja nie została na orbicie - recenzja techniczna gry Niezwyciężony
Niezwyciężony od samego początku fascynował oprawą graficzną. Kosmiczne scenerie, dużo formacji skalnych i ostre tekstury wybijały się na pierwszy plan. Najlepszą wiadomością dla graczy jest to, że gra dowozi zarówno na poziomie jakości grafiki, jak i optymalizacji.
Niezwyciężony zadebiutował oficjalnie 6 listopada i z miejsca wywołał spore zamieszanie. Po pierwsze gracze przyjęli go naprawdę ciepło, zwracając uwagę na wciągającą historię i naprawdę ładną oprawę graficzną, jak na grę niezależną. Po drugie, niestety, premiera nie przełożyła się pozytywnie na wyniki finansowe studia Starward Industries, które zanotowało spore spadki na giełdzie.
To są jednak zupełnie inne rzeczy niż te, o których chcę Wam opowiedzieć tutaj. Tutaj zobaczycie, jak prezentuje się techniczna strona tej gry, jej wydajność, jakość oprawy graficznej i optymalizacja.
To nie jest recenzja Niezwyciężonego. W tym tekście przyglądamy się technicznej stronie gry. Więcej na temat pozostałych aspektów gry znajdziecie w recenzji gry autorstwa Drauga.
Ten kosmos jest śliczny
Myśl, która przeszła mi przez głowę, po spędzeniu kilku godzin z Niezwyciężonym brzmiała mniej więcej tak: „Ten Starfield, to jednak nie był zbyt ładny”. Nie mogłem się wprost oprzeć temu porównaniu, bo choć dobrze wiem, że to gry z dwóch zupełnie innych gatunków i skala Starfielda jest nieskończenie większa i skomplikowana do stworzenia, to jednak nie mogłem się nadziwić, o ile lepiej wyglądał Niezwyciężony. Było to mniej więcej takie wrażenie, jakbym porównywał grę z generacji PS4 z taką z PS5.
W Niezwyciężonym pierwsze skrzypce grają przede wszystkim światło i znakomicie zrobione otoczenie. Byłem pod ogromnym wrażeniem tego, ile klimatu twórcy potrafili wpakować w poszczególne sceny. Niektóre miejscówki aż biły po oczach kontrastem, a oglądanie zacienionych skał, zza których wyłaniała się inna planeta, było naprawdę epickim przeżyciem. Gra światła jest zrealizowana naprawdę dobrze i to bez ray tracingu (choć wtedy zapewne byłoby jeszcze lepiej). Do tego dochodzą całkiem dobrze wyglądające cienie (choć miejscami ewidentnie zbyt ostre, nie rozpraszające się), które powodują, że klimat zwiedzania jaskiń jest jeszcze bardziej wciągający. Wspomniane wcześniej otoczenie to również kawał dobrej roboty, bo poszczególne scenerie świetnie budują klimat i pozwalają wczuć się w rolę kosmicznego rozbitka.
Grafika na najwyższych detalach dobrze buduje klimat, a przy tym nie stanowi ogromnego wyzwania dla sprzętu.
Drugą największą zaletą Niezwyciężonego są w mojej opinii znakomitej jakości tekstury. Wszystkie elementy świata przedstawionego są pokryte wysokiej jakości teksturami, które nawet z bliska prezentują się ślicznie. Dotyczy to zarówno wielkich formacji skalnych, jak i pojazdów czy poszczególnych przedmiotów, które wykonano z dużą dbałością o detale. Sztandarowym przykładem takiego pietyzmu w teksturowaniu jest moim zdaniem lokalizator, który otrzymujemy już na początku zabawy. Wszystkie gałki, pokrętła, śrubki, antena i świecące się wskaźniczki wyglądają znakomicie, mają głębię i wydają się niemal „żywe”. To samo tyczy się wszelkich innych elementów interaktywnych w grze, jak np. przełączniki we wnętrzu pojazdu, które aż proszą by je kliknąć czy przekręcić. To właśnie takiej „mięsistości” bardzo często brakowało mi w Starfieldzie, który miał swoje momenty, ale przez większość czasu czuć było od niego taką „plastikowość” i „sztuczność”.
Myślę, że z tym budżetem (w końcu to nie jest gra AAA) ciężko byłoby zrobić ładniejszą grę osadzoną w świecie Lema. Rzecz jasna da się znaleźć tu też parę minusów, takich jak wspomniane wcześniej dość nienaturalne cieniowanie, raczej przeciętne animacje twarzy ludzi czy dość irytujące rozmycie ruchu, które zamiast dynamizować rozgrywkę, powoduje, że może zakręcić się nam w głowie. To jednak tylko drobne detale, które nie wpływają na odbiór gry, a samo rozmycie zawsze można wyłączyć.
Niezwyciężony działa nie tylko na kosmicznym sprzęcie
Zastanawiacie się pewnie, jak ta ładna oprawa graficzna wypływa na wydajność gry na pecetach. Otóż jest w tej kwestii naprawdę nieźle. Na moim pececie wyposażonym w RTX-a 4080 i procesor Intel i5-13600KF Niezwyciężony działał na maksymalnych ustawieniach graficznych, z wyłączonym DLSS-em w rozdzielczości 1080p w ponad 200 klatkach na sekundę. To bardzo dobry wynik, szczególnie, jak na 2023 rok, w którym dużo tytułów w tej rozdzielczości miało problemy z trzymaniem 60 fpsów bez „wspomagaczy”. Maksymalnie udało mi się „wycisnąć” z Niezwyciężonego 240 klatek na sekundę na ustawieniach „epickich”.
Tytuł działa na silniku Unreal Engine 4, ale w przeciwieństwie do innych gier, widziałem tu zaskakująco mało ścinek spowodowanych kompilacją shaderów. Takie sytuacje zdarzyły mi się może 2-3 razy. Co ciekawe (w negatywnym sensie), Niezwyciężony nie wspiera na premierę monitorów ultrawide, więc nie mogłem sprawdzić, jak gra prezentuje się w pełnej, natywnej rozdzielczości mojego ekranu (3440x1440 pikseli). Twórcy jakiś czas temu zapewniali jednak, że wsparcie dla ekranów ultrapanoramicznych zostanie dodane po premierze, więc trzymam ich za słowo.
Poza mocnym pecetem posiadam też Steam Decka i w zasadzie każdą grę testuję także tam, bo lubię zabierać go ze sobą w podróż. Możliwość kontynowania zabawy w nowym tytule poza domem jest dla mnie bardzo ważna. Z przyjemnością mogę donieść, że na sprzęcie Valve Niezwyciężony poradził sobie całkiem nieźle. Jestem tym faktem dość zdziwiony, bo demo chodziło na Steam Decku okropnie. Licznik fpsów skakał od 50 do 12, w zasadzie nie trzymał się żadnej konkretnej liczby, a całość była strasznie nieostra, nawet na najniższym presecie. W finalnej wersji wszystkie te problemy zostały na szczęście wyeliminowane.
Na niskich ustawieniach graficznych, z włączonym FSR, w rozdzielczości 720p mogłem liczyć na stabilne 45 klatek na sekundę (chociaż lepiej zablokować je na 40 fpsach i ustawić tryb 40Hz). Po podbiciu detali do średnich nie dało się już utrzymać takiej płynności i konieczne było zejście do 30 fps. Na wysokich i epickich presetach tytuł działał już poniżej 30 klatek na sekundę, więc nie testowałem ich dłużej.
A jak tytuł działa na innych konfiguracjach sprzętu? Zobaczcie wyniki testów, które przeprowadził dla Was Eklerek.
Eklerek: No niestety, na najsłabszej konfiguracji gra nie wyglądała dobrze. Tak prezentują się ustawienia „epickie” na GTX 1650.
Niezwyciężony ma dwa oblicza – ładne, cieszące oko na epickich ustawieniach graficznych oraz coś, co wygląda jakbym rozsmarował owsiankę na monitorze, gdy wybierzemy niskie ustawienia. Najlepiej unikać tych ostatnich, zwłaszcza że gra i tak jest raczej z tych spokojniejszych i kilka klatek mniej nie zrobi dużej różnicy.
Minimalne wymagania podane przez twórców Niezwyciężonego zakładają użycie karty GTX 1660, zatem mocniejszej niż w moim laptopie z GTX-em 1650. I faktycznie, gra na moim układzie wydaje się borykać z pewnymi problemami, choć nie do końca chyba wynikającymi z mocy karty graficznej. Napotkałem dziwny błąd w ustawieniach, który powodował, że gra ignorowała mój wybór jakości tekstur. Dopiero kilkukrotne zmiany i ponowne otwarcie menu pomagało załadować wyższej jakości obraz, choć nie było tu powtarzalności. Bez FSR-a gra wyświetlała jedynie niskie ustawienia.
Przy wyższych ustawieniach jakość tekstur spadała poniżej tej z najniższego poziomu i nic się nie dało z tym zrobić. W związku z tym na GTX 1650 gra ma sens jedynie z włączonym FSR. Wówczas nawet na epickich ustawieniach działa dość płynnie i wygląda ładnie, o ile nagle nie zgubią się nam tekstury. Kilkukrotnie miałem sytuację, w której po prostu nagle jakość spadała do poziomu rozmazanej bezkształtnej brei, znacznie poniżej niskich ustawień graficznych (zobacz fotkę nad ramką). Poza tymi momentami grze udawało się utrzymać liczbę klatek w przedziale 30-60, więc nie jest źle.
Przetestowałem grę też na mocniejszych układach – RTX 2060, RTX 3060 (laptop) i RTX 4070 Ti – wszystko działa bez większego problemu na najwyższych ustawieniach graficznych i to nawet bez wspomagania (dostępny jest FSR 2.2 i DLSS).
RTX 2060 zapewnia średnio 122 kl./s na najwyższych ustawieniach bez „wspomagaczy” oraz 168 kl./s z włączonym DLSS. Mocniejsze karty radzą sobie rzecz jasna lepiej i każda zapewnia rozgrywkę w ponad 160 kl./s, co powinno zadowolić zdecydowaną większość graczy. RTX 3060 pozwala zagrać komfortowo również w 1440p, oferując ok. 83 kl./s bez DLSS.
Podsumowując – jest bardzo dobrze. Gra nie ma zbyt skomplikowanych map i wielu elementów w zasięgu wzroku, co przekłada się na świetne wyniki i bardzo przyjemną dla oka grafikę na dowolnym sprzęcie z rodziny RTX i analogicznych sprzętach konkurencji. Nie ma problemu z brakującym VRAM-em nawet w przypadku starszych układów. Jeżeli macie z kolei słabszy procesor, również bez obaw. Gra skupia się przede wszystkim na GPU i nawet układy sprzed kilku lat (i7 9. generacji) nie mają tu za wiele pracy.
Konrad „Eklerek” Sarzyński