Najciekawsze dema z Festiwalu Steam Next (luty 2022) - przegląd Drauga
Nie macie pomysłu na weekend? Steam Next Fest dostarcza zajęcia pod postacią setek gier do sprawdzenia w wersji demo. Pomogę Wam odnaleźć się w gąszczu atrakcji, wskazując tytuły, na których warto skupić uwagę.
- Blacktail
- Beholder 3
- FAR: Changing Tides
- Turbo Overkill
- The Last Oricru
- Gibbon: Beyond the Trees
- Card Shark
- Little Orpheus
- Neon White
- The Wreck
- Where the Heart Leads
- Telegram: Kangurek Kao, Pharaoh: A New Era, The Wandering Village, Ixion, Romans: Age of Caesar, Daymare: 1994, Battle Cry of Freedom, TFM: The First Men, Boundary, WH40K: Shootas, Blood & Teef, Mask of the Rose, Conan Chop Chop, Minabo, Matchpoint
Poruszenie na Steamie dało się wyczuć już od początku miesiąca. Wielu deweloperów nie czekało do 21 lutego – kiedy to uroczyście rozpoczął się Festiwal – i opublikowało swoje dema wcześniej, by zwiększyć szansę na to, że zostaną dostrzeżeni, i uniknąć wyciągania rąk w stronę graczy z tłumu setek podobnych im twórców gier. To był niegłupi pomysł, bo 21 lutego ścisk na Steamie rzeczywiście zapanował okrutny.
Ja również chciałem uniknąć tego ścisku. Dlatego w kolejnym „przeglądzie gier niedostrzeżonych i niekochanych”, którego publikację przewiduję na przyszły tydzień, nie znajdziecie tradycyjnej sekcji z wersjami demonstracyjnymi – wydzieliłem ją do osobnego tekstu, który tu widzicie.
Poniżej znajdziecie moje wskazania najbardziej interesujących próbek gier udostępnionych w ramach wydarzenia Steam Next Fest, trwającego do poniedziałku (najpewniej do godz. 19:00). Jak zawsze chętnie wysłucham (przeczytam) też o tym, co Wam wpadło w oko.
Gwoli jasności – w tym tekście skupiłem się na nowych wersjach demo, których nie było wcześniej na Steamie. Więcej rekomendacji znajdziecie w moich „przeglądach gier niedostrzeżonych i niekochanych” – szczególnie wrześniowym, w którym opisałem demka z poprzedniego Festiwalu. Miejcie jednak na uwadze, że nie wszystkie „próbki”, które były wcześniej dostępne, nadal da się pobrać.
Jeśli zaś obawiacie się, że nie wystarczy Wam weekendu, by zapoznać się ze wszystkim, co interesujące – nie wszystkie dema wyparują ze Steama 28 lutego. Doświadczenie z poprzednich festiwali uczy, że część z nich powinna zostać przynajmniej na kilka dni dłużej. Mogą nawet trafić się takie, które już zawsze będzie dało się pobrać (albo przynajmniej do premiery danej gry).
Blacktail
Gatunek: przygodowa gra akcji FPP. Konwencja: „retelling” opowieści o Babie Jadze w realiach czerpiących garściami ze słowiańskiej mitologii. Myślę, iż te dwa fakty dają aż nadto powodów, by czym prędzej zainstalować demo Blacktail. Zwłaszcza że idzie za nimi porządne i nietuzinkowe wykonanie tej pozycji.
Mamy tu ładnie zaprojektowany półotwarty świat w specyficznym, baśniowo-mitycznym klimacie (choć z domieszką mroku i wulgarności), gdzie np. szybka podróż odbywa się z pomocą czarnych kotów, a na rozgrywkę składa się zestaw mechanik znanych, ale nieczęsto widywanych razem – na czele z pierwszoosobową walką łukiem i magią. Do tego dochodzi wpadająca w ucho muzyka i solidne aktorstwo głosowe. Aha, i jest to dzieło polskiego studia The Parasight.
Beholder 3
Ulubiona seria o życiu w totalitarnym państwie tysięcy graczy powraca z trzecią odsłoną – a dokładniej powróci już 3 marca. Beholder 3 powraca do korzeni i znów osadza nas w roli administratora bloku mieszkalnego, który ma dbać o komfort (względny) lokatorów – a równocześnie monitorować ich, prześwietlać, brać na spytki i denuncjować miłościwie panującemu reżimowi. Równocześnie „trójka” zachowuje częściowo charakter drugiej części – bohater równolegle pracuje na drugi etat w ministerstwie, gdzie wpada w tryby machiny politycznej kraju. Beholder jest tyleż interesujący jako gra, co niepokojąco wnikliwy jako studium obalonej nie-tak-znowu-dawno-temu rzeczywistości Związku Sowieckiego (nawet jeśli ukazuje ją w krzywym zwierciadle).
FAR: Changing Tides
Tytuł brzmi znajomo? Nie myli Was to wrażenie, FAR: Changing Tides jest kontynuacją bardzo ciepło przyjętej gry FAR: Lone Sails z 2018 roku – wyjątkowo nastrojowej podróży przez postapokaliptyczny świat, podczas której kierujemy czymś na kształt statku lądowo-wodnego. Macie szansę wypróbować ten tytuł zaledwie na kilka dni przed premierą; jego debiut nastąpi już we wtorek, 1 marca (od razu na PC i wszelkich konsolach). Zdążyły też pojawić się branżowe recenzje – średnia ocen wg serwisu Opencritic stoi obecnie na okazałym poziomie 82%.
Turbo Overkill
Co jeszcze można wymyślić w gatunku FPS-ów retro? Piłę łańcuchową w nodze bohatera! Dzięki temu prostemu patentowi Turbo Overkill wydaje się świeże jak żaden przedstawiciel tej kategorii od dawna. Wślizgi już nie służą tylko do robienia uników czy pokonywania przeszkód – to jedno z najefektywniejszych narzędzi mordu w rękach gracza. W połączeniu z orgią przemocy, przyjemnym cyberpunkowym klimacikiem, kapitalną muzyką i zapierającym dech tempem akcji jest to istne dzieło Szatana. Jeśli nie wierzycie na słowo, zobaczcie powyższy trailer, zanim pobiegniecie instalować demo.
The Last Oricru
O The Last Oricru pisaliśmy kilka razy w Serwisie Informacyjnym, przedstawiając tę grę zazwyczaj jako „RPG dla fanów Gothica (i Elexa)”. Ten slogan podpowiedziały nam oczywiście drętwe animacje i topornie wyglądająca rozgrywka, ale też nacisk na wybory kształtujące relacje bohatera z frakcjami oraz miks klimatów fantasy i science fiction. Zagrawszy w demo, mogę potwierdzić, że intuicja nas nie zawiodła.
Fani gier studia Piranha Bytes faktycznie powinni się tu odnaleźć… bo być może tylko oni przymkną oko na wadliwą detekcję trafień w licho zaprojektowanej walce, apatyczną główną postać czy poziom trudności wyśrubowany tak, że można się zaciąć nawet na samouczku, i prawdziwie docenią świat oraz fabułę, które budzą zaciekawienie od pierwszych chwil. Sam miałem ochotę posłać The Last Oricru do diabła po kilku minutach, ale zacisnąłem zęby i nie wiem kiedy minęła mi w tym demie cała godzina. Warto dać mu szansę. Tym bardziej, że można zagrać w kooperacji z kolegą/koleżanką.
Gibbon: Beyond the Trees
Gier, które poruszają istotne tematy „na czasie”, jest jak na lekarstwo. Takich zaś, które oprócz poruszenia tematu potrafią jeszcze przy okazji być dobrą grą – jeszcze mniej. Na szczęście Gibbon: Beyond the Trees wlicza się do tej drugiej kategorii. Ta niepozorna platformówka z uroczymi małpkami w roli głównej ma jedną z bardziej interesujących mechanik, jakie ostatnio widziałem. Trzon sterowania odbywa się przy użyciu raptem dwóch przycisków – to wystarcza, by huśtać się na gałęziach, nabierać rozpędu i wykonywać zapierające dech skoki z drzewa na drzewo nad przepaściami.
Kryją się tu pokłady radości z samego wprawiania postaci w ruch na miarę Spider-Mana od Insomniac Games. Naprawdę. Trzeba tylko poświęcić chwilę na przyzwyczajenie się do tego niecodziennego systemu i opanowanie go. Do tego dochodzą estetyczna grafika, sympatyczna muzyka – i to, co najważniejsze: mocny proekologiczny wydźwięk (gra pokazuje destrukcyjny wpływ człowieka na środowisko naturalne na przykładzie Azji Południowo-Wschodniej).
Card Shark
Kreatywne studio Nerial, które zasłynęło serią Reigns, nadciąga z kolejną pomysłową grą – znów powiązaną z kartami, choć niebędącą karcianką. Jego nowy projekt to przygodówka osadzona w XVIII-wiecznej Francji, w której zostaniemy szulerem. Rozgrywka w Card Shark zasadza się na nauce rozmaitych karcianych sztuczek – zrealizowanych w formie interesujących minigier – i wykorzystywaniu ich po to, by zabierać pieniądze bogatym i dawać ubogim, czyli… sobie. Jeśli sam konspekt nie przekonuje Was do zainteresowania się tą grą, upraszam o zerknięcie jeszcze na zwiastun. Warto zagrać w Card Shark choćby dla samej „malarskiej” grafiki i ślicznych animacji.
Little Orpheus
Przyszło nam czekać ponad półtora roku, aż Little Orpheus przestanie być tytułem na wyłączność dla usługi Apple Arcade i ukaże się na inne platformy (premiera już 1 marca). Dlaczego kogokolwiek miałaby interesować mobilna „gierka”? Bo mówimy tu o dziele studia The Chinese Room, które wcześniej stworzyło takie tytuły jak Dear Esther, Amnesia: A Machine for Pigs czy Everybody’s Gone to the Rapture. Nie, wbrew pozorom Little Orpheus nie jest kolejnym „symulatorem chodzenia”.
To niezbyt wymagająca zręcznościówka 2,5D z nurtu tzw. cinematic platformerów, w której przenosimy się w lata 60. XX wieku i bierzemy udział w radzieckiej ekspedycji do serca Ziemi. Do tej intrygującej koncepcji dodajcie radujące oko lokacje, sympatyczne dialogi (w odniesieniu tak do ich treści, jak i udźwiękowienia) czy zgrabne animacje, a otrzymacie pozycję, której warto poświęcić chociaż kilka chwil. Aha, komputerowo-konsolowa reedycja doczekała się istotnych poprawek w grafice względem pierwowzoru na iOS.
Neon White
Annapurna Interactive jest jak znaczek jakości – gdy widzisz tę nazwę wpisaną w polu „Wydawca” na Steamie, możesz mieć pewność, że oto obcujesz z grą godną uwagi, kreatywną, ambitną, dopracowaną lub przynajmniej dziwną. Ten ostatni epitet jak ulał pasuje do Neon White. Na poły pierwszoosobowa strzelanka, na poły platformówka – studio Angel Matrix opracowało gameplay, w którym te dwa nurty zgrabnie łączą się i przenikają, skutecznie zachęcając gracza do powtarzania poziomów w celu wykręcenia jak najlepszego czasu do rankingu. Mam tylko nadzieję, że nie przeszkadzają Wam visualnovelowe pierwiastki japońszczyzny w narracji.
The Wreck
Wiem, że termin „interaktywny film” u niektórych nie wywołuje nadto pozytywnych skojarzeń, ale trudno o lepsze określenie na scharakteryzowanie The Wreck. To biegle wyreżyserowana narracyjna przygodówka, opowiadająca przejmującą historię Junon – 36-letniej Francuzki, której życie wywraca się do góry nogami, gdy zostaje powiadomiona o ciężkiej chorobie swojej matki.
Gra obraca się wokół zgłębiania wspomnień bohaterki o trudnej relacji z rodzicielką i wyłuskiwania z nich okruchów przeszłości, które pomogą jej stawić czoła teraźniejszości. Fabularne walory gry dodatkowo uwypuklają porządne aktorstwo i stylowa grafika. Dodam jeszcze, że stojące za ową pozycją studio The Pixel Hunt opracowało również Bury Me, My Love oraz Inua: A Story in Ice and Time (tak się składa, że drugi z tych tytułów będę przybliżał Wam za tydzień w przeglądzie premier lutego).
Where the Heart Leads
To może być najmniejszy spośród ubiegłorocznych „ekskluzywów” PlayStation. Nie pozostanie nim jednak długo, bo za jakiś czas Where the Heart Leads ukaże się także na pecetach. Zanim to nastąpi, możecie zapoznać się z demem, które pomoże Wam zrozumieć, dlaczego wystawiliśmy tej grze ocenę 9/10 w recenzji na Gamepressure.com. Dzieło studia Armature jest narracyjną przygodówką o szeroko pojętym życiu, która na tle wielu podobnych pozycji wyróżnia się ciekawą kompozycją i stylistyką oraz wyborami obarczonymi faktycznymi konsekwencjami dla przebiegu opowieści. Szkoda tylko, że deweloper nie szarpnął się na ugłosowienie dialogów.
TELEGRAM
Jak zwykle, interesujących propozycji jest zbyt wiele, by opisać wszystkie kilkoma zdaniami. Oto jeszcze paręnaście gier, których wersjom demo warto poświęcić uwagę.
- Kangurek Kao – nowe wcielenie kultowej w naszym kraju serii platformówek 3D. (Steam)
- Pharaoh: A New Era – remake kultowej strategii ekonomicznej znanej w Polsce pod tytułem Faraon. (Steam)
- The Wandering Village – śliczna strategia, w której wznosimy osady na grzbietach gigantycznych bestii kroczących przez zdewastowany świat. (Steam)
- Ixion – jeszcze jedna urodziwa strategia ekonomiczna, dla odmiany osadzona w kosmosie. Nawet poświęciliśmy jej news w minionym tygodniu. (Steam)
- Romans: Age of Caesar – nowe dzieło twórców Twierdzy, opisywane jako „kooperacyjna wielka strategia MMO”. (Steam)
- Daymare: 1994 Sandcastle – trzecioosobowy survival horror a la Resident Evil 4, kontynuacja relatywnie udanego Daymare: 1998. (Steam)
- Battle Cry of Freedom – gra sieciowa dla koneserów, odtwarzająca bitwy z czasów wojny secesyjnej z udziałem nawet 500 graczy. (Steam)
- TFM: The First Men – strategia typu RTS/4X, w której kierujemy rozwojem cywilizacji poprzez wieki: od pierwszej pary ludzi pierwotnych do imperium zarządzanego przez ich dalekich potomków. (Steam)
- Boundary – dość zaawansowana technicznie taktyczna sieciowa strzelanka, w której starcia toczą się w kosmicznej próżni. (Steam)
- Warhammer 40,000: Shootas, Blood & Teef – nowa platformowa strzelanka autorów Guns, Gore & Cannoli. (Steam)
- Mask of the Rose – klimatyczna przygodówka typu visual novel od twórców Sunless Sea, osadzona w świecie pierwszej gry, która przyniosła im rozgłos: Fallen London. (Steam)
- Conan Chop Chop – nowa przygoda barbarzyńcy z Cymerii pod postacią lekkiej, kolorowej gry roguelite dla czwórki graczy bawiących się w kooperacji. (Steam)
- Minabo: A Walk Through Life – przedziwny symulator życia, w którym dbamy o społeczny rozwój… rzepy. (Steam)
- Matchpoint: Tennis Championships – wygląda na to, że opracowanie sztandarowej symulacji tenisa na ten rok od Nacona przejęła firma Kalypso Media. (Steam)