Nadciąga Planescape Torment: Enhanced Edition [Aktualizacja: Pecetowa wersja gry zadebiutuje w kwietniu]
Odliczanie, jakie trwało na stronie internetowej planescape.com, zdawało się wskazywać na to, że Planescape Torment doczeka się remake’u z prawdziwego zdarzenia. Wideo, jakie widnieje na oficjalnym youtube’owym kanale studia Beamdog, nie pozostawia złudzeń – Bezimienny powraca.
AKTUALIZACJA:
Odliczanie na oficjalnej stronie internetowej dobiegło końca, a gra doczekała się oficjalnej daty premiery. Wersja na komputery osobiste zadebiutuje 11 kwietnia. Tytuł został wyceniony na 19,99$ (co w przeliczeniu na złotówki zaowocuje kwotą rzędu 80 zł). Można go kupić zarówno poprzez Steam i platformę GOG.com, jak i stronę internetową studia Beamdog. Na urządzeniach mobilnych natomiast ma się pojawić „wkrótce”. Warto nadmienić, że pozycja zostanie wydana między innymi w polskiej wersji językowej.
Ponadto deweloperzy podzielili się kilkoma smaczkami na temat tej produkcji. Zacznijmy od tego, że Chris Avellone poświęcił sporo czasu (jak mówi na swoim Twitterze – około roku) na wprowadzenie poprawek w mechanizmach rozgrywki, zadeptanie bugów i uporanie się z rozmaitymi problemami trapiącymi oryginał. Po drugie, pozycja może pochwalić się nie tylko odświeżoną oprawą graficzną (4K, a jakże), lecz również zremasterowaną muzyką.
Studio Beamdog znane jest z tworzenia remasterów kultowych gier RPG. Zespół ma w swoim portfolio odświeżone Icewind Dale, a także poddane kuracji odmładzającej dwie odsłony cyklu Baldur’s Gate. Tym razem ekipa wzięła na warsztat Planescape: Torment, którego remaster, zatytułowany oczywiście Planescape: Torment: Enhanced Edition, doczekał się oficjalnego zwiastuna.
Powyższy materiał wideo prezentuje przygotowane przez twórców atrakcje. Zmiany obejmują zarówno oprawę graficzną (zagramy nawet w rozdzielczości 4K), jak i interfejs użytkownika, który został odpowiednio „uwspółcześniony”. Warto odnotować, że nad częścią wprowadzonych przez deweloperów usprawnień czuwał sam Chris Avellone. Planescape: Torment: Enhanced Edition zmierza na komputery osobiste (Windows, macOS, Linux), a także na urządzenia mobilne z iOS i Androidem. Premiera gry ma nastąpić „wkrótce”.
Bądźmy dobrej myśli…
Gracze są obecnie świadkami interesującej sytuacji. Oto bowiem w krótkim odstępie czasu w sprzedaży debiutuje nie jeden, a dwa „nowe Tormenty”. Z jednej strony mamy Torment: Tides of Numenera, czyli duchowego spadkobiercę oryginalnych przygód Bezimiennego, za którego stworzeniem stoi studio inXile Entertainment. W ogólnym rozrachunku gra trzyma wysoki poziom, o czym świadczą zarówno oceny wystawione przez branżowe serwisy, jak i nasza recenzja.
Z drugiej strony – nad swoją wizją „nowego-starego” Tormenta w pocie czoła (i w tajemnicy) pracowało studio Beamdog. Na korzyść tego projektu zdaje się przemawiać fakt, że twórcy nie próbują kopać się z koniem – zamiast porywania się z motyką na słońce postawili na sprawdzony schemat: wyższa rozdzielczość + lekko zmieniona oprawa + szczypta usprawnień. Miłośnicy gatunku mogą zatem spoglądać w przyszłość z optymizmem – wszak przynajmniej nad częścią wprowadzonych przez autorów poprawek czuwał sam Chris Avellone, czyli jeden z głównych autorów Fallouta 2, a obecnie „człowiek do wynajęcia”, który maczał palce przy Wasteland 2, Pillars of Eternity czy choćby Divinity: Original Sin 2.
…mimo wszystko?
Należy jednak pamiętać, że i poprzednie dzieła zespołu Beamdog miały swoje na sumieniu. Pomimo że deweloperzy chwalili się setkami zdeptanych przez siebie bugów, remastery, jakie wyszły spod ich ręki, cierpiały na szereg własnych przypadłości. Czy tego typu „atrakcje” ominą odświeżone przygody Bezimiennego? Miejmy nadzieję, że tak, choć udzielenie ostatecznej odpowiedzi na to pytanie będzie możliwe zapewne dopiero w okolicach premiery. Oby enigmatyczne „wkrótce” nastąpiło stosunkowo szybko.