Nadchodzi Beneath - niepozorny tytuł skrywa solidny miks Dead Space’a i FEAR-a z domieszką dzieł Lovecrafta
Dobrych singleplayerowych doświadczeń bez usług online i znaczników na mapie nigdy za wiele, dlatego warto mieć na oku nadchodzącą grę Beneath. To miks najlepszych tytułów klasyki gier akcji i strzelanek FPP osadzony w klaustrofobicznych korytarzach podwodnej bazy.

Strzelaniny w starym stylu gier z lat 90. cieszą się dużą popularnością i doczekały się już swojego gatunku „boomer shooterów”. Prosty, ale konkretny gameplay i nawiązanie do dawnych hitów często wygrywają z graficznymi wodotryskami współczesnych produkcji i potrafią zapewnić masę zabawy, nie wspominając o braku usług online. A co, gdyby tak połączyć jedno z drugim? Dać bardzo dobrą oprawę graficzną z sugestywnym oświetleniem i zmiksować to z rozgrywką ze starszych strzelanek? Wtedy wyjdzie z tego Beneath – zaprezentowany podczas wydarzenia Find Your Next Game najnowszy projekt studia Camel 101 będący mieszanką survival horroru i strzelanki FPP.
Podczas przeprowadzanych jakiś czas temu playtestów w grupie 150 osób ponoć dominował jeden komentarz: „W to się gra tak samo jak w FEAR-a!”. Inne dobre porównanie to Dead Space, a sami twórcy dorzucają do tego jeszcze Resident Evila i... Cthulhu! Wszystko to razem tworzy całkiem intrygującą mieszankę. Nie wiadomo jeszcze, jak taki miks zadziała w jednej grze, ale po prezentacji twórców wiemy już, które konkretnie elementy skąd zapożyczono.
Inspiracja najlepszymi
W Beneath wcielimy się w Noah – nurka głębinowego, który rutynowo odwiedza jedną z baz na Atlantyku, ale jak to w takich historiach bywa, nagle wszystko przybiera zły obrót. Nasz bohater zostaje czymś zainfekowany, zaczyna polować na niego jakaś złowroga organizacja, a jakby tego było jeszcze mało, z głębi oceanu wyłażą potworne kreatury rodem z najgorszych koszmarów. Jak można się domyślić, kryją się za nimi wspomniane nawiązania do mitologii Cthulhu. Nie będzie to jednak żadna licencjonowana produkcja, tylko luźne inspiracje, by umieścić w grze pradawne istoty wywodzące się z głębin oceanu oraz rozpoznawalną stylistykę mackogłowych kreatur. Twórcy gry są wielkimi fanami opowiadań Lovecrafta i chcieli oddać podobne klimaty w Beneath.
Czeka ich jednak dość trudne zadanie połączenia tajemniczego świata z głębin z raczej dynamiczną akcją, podczas której kule wystrzeliwane z nowoczesnych karabinków i shotgunów co chwilę przecinają pomieszczenia. To kolejne znajome doświadczenie – walka mocno wzorowana na tej z FEAR-a. Do wyboru będą różne rodzaje broni palnej oraz ich modyfikacje.
Dodatkową atrakcją ma być możliwość destrukcji otoczenia. Kule będą niszczyć źródła światła i pomniejsze obiekty. Naszymi przeciwnikami będą zarówno wyszkoleni, stosujący różne taktyki żołnierze korporacji, jaki i mniej taktyczne, za to bardzo silne stwory z głębin. Na pewno trzeba będzie obrać różne strategie, uwzględniając oba rodzaje przeciwników, ale o tym, czy algorytmy AI okażą się równie dobrze napisane jak kiedyś w FEAR-ze, przekonamy się po premierze. Nie zabraknie także walk z bossami, jednak gra ma nie być jakoś hardcore’owo trudna.
Pod wodą nikt nie usłyszy twojego krzyku
Z serii Resident Evil natomiast zapożyczono mechaniki progresu przez kolejne poziomy. W podobny sposób jak tam mamy zdobywać różne kody do drzwi, odblokowywać przejścia, odnajdywać potrzebne przedmioty do utorowania sobie dalszej drogi. Ta będzie prowadzić przez sześć różnych kompleksów podwodnej stacji, trochę jak w System Shocku. Każdy z nich będzie nieco różnić się wyglądem i przeznaczeniem (np. skrzydło medyczne, badawcze itd.), a to, co ma je łączyć, to dominacja ciasnych korytarzy i ciągłe uczucie klaustrofobii. Poza tym tematyczne kompleksy stanowią osobne konstrukcje i konieczne będzie przebycie pewnej odległości pod wodą pomiędzy nimi, wykorzystując zarówno strój nurka głębinowego, jak i mały batyskaf. Dojdą wtedy takie mechaniki jak uzupełnianie zapasu tlenu, natomiast walka sprowadzi się do odstraszania przeciwników flarami.
Naszemu bohaterowi ma się też pogarszać zdrowie psychiczne. Im bardziej będzie się zagłębiał w tajemnicze wydarzenia dziejące się na stacji badawczej, tym trudniej przyjdzie mu zaakceptować niesamowite rzeczy, które widzi, czy odróżniać majaki od rzeczywistości. Niemniej z tego, co się dowiedzieliśmy wprost od twórców, nie będzie to jakaś złożona mechanika, na którą zyskamy wpływ, nie otrzymamy medykamentów do poprawiania stanu psychicznego, tylko raczej pojawią się efekty wizualne w konkretnych momentach.
Fabuła Beneath ma być opowiadana na wszystkie znane sposoby – poprzez kinowe cutscenki, spotkania i rozmowy z NPC oraz wszelkiego rodzaju e-maile i audiologi znajdowane po drodze. Warto będzie więc zająć się gruntowną eksploracją przemierzanych korytarzy. Opcjonalne czynności też wystąpią, ale w bardzo ograniczonej formie, np. ukrytego kodu do sejfu, który może zawierać cenne zasoby lub przydatny karabin. Wszystko w starym, dobrym stylu liniowej rozgrywki prowadzącej do jednego zakończenia.
Dla fanów Dead Space’a?
Mimo niewielkiego szumu medialnego i niezbyt dużej reklamy Beneath zapowiada się na grę, którą warto będzie mieć na oku. Produkcja ta powinna przypaść do gustu każdemu, kto czuje niedosyt po genialnym remake’u Dead Space’a. Tutaj mamy doświadczyć bardzo podobnego klimatu budowanego przez grę świateł, wąskie korytarze oraz intensywne starcia z wrogami. Jeśli technicznie to wszystko zaprezentuje dobry poziom, możemy dostać solidny miks najlepszych gier FPP w zupełnie nowej marce. Warto zapamiętać ten tytuł, nawet pomimo faktu, że nie brzmi jakoś szczególnie „kozacko”. Może się jednak za nim kryć Dead Space pod wodą – a tego już przegapić nie wolno!