Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 16 kwietnia 2020, 13:10

autor: Bartosz Świątek

Na serwerze WoW stworzono wirtualną epidemię

Administratorzy jednego z tzw. prywatnych serwerów World of Warcraft – Elysium – postanowili stworzyć wydarzenie, którego celem było edukowanie graczy w takich kwestiach, jak rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych czy sposoby walki z epidemią. Pomysł pojawił się w związku z trwającą pandemią koronawirusa.

Na serwerze WoW stworzono wirtualną epidemię - ilustracja #1
Administratorzy prywatnego serwera WoW-a postanowili przekazać graczom informacje o sposobach walki z zarazą.

W SKRÓCIE:

  1. administratorzy prywatnego serwera WoW wywołali na nim wirtualną epidemię;
  2. celem było edukowanie graczy na temat rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych oraz sposobów na ograniczanie zagrożenia.

Jak donosi serwis Kotaku, administratorzy prywatnego serwera do World of Warcraft pod nazwą Elysium postanowili przeprowadzić interesujący eksperyment. Wykreowali wirtualną epidemię, która w kilka dni zaraziła kilka tysięcy bohaterów gry. Wszystko po to, by nauczyć graczy, jakie znaczenie ma izolacja i prewencja w czasie globalnej pandemii.

Źródłem wirtualnej zarazy był pojedynczy przedmiot, z którym wszedł w kontakt tzw. „pacjent zero”. Następnie wirus przenosił się bezpośrednio pomiędzy kolejnymi postaciami, a także przedmiotami. Dotknięci chorobą bohaterowie mieli o 5% słabsze statystyki i poruszali się o 10% wolniej. Można było jednak starać się uniknąć zarażenia poprzez… mycie rąk z wykorzystaniem specjalnego przedmiotu, który został udostępniony (mydła).

W ciągu piętnastu godzin zarażonych było 2276 graczy, zaś po pierwszym dniu liczba osób dotkniętych chorobą dobiła do 7 tys. W szczytowym momencie wirusem dotknięte było 88% populacji serwera. Warto odnotować, że dopiero po pewnym czasie – gdy epidemia zdążyła już nieco się rozkręcić – administratorzy poinformowali graczy, że mają do czynienia z zaplanowanym eventem.

Następnie rozpoczęła się druga faza wydarzenia – wirus został zresetowany, a użytkownicy mogli wykonywać specjalne zadania powiązane tematycznie z chorobą (chodziło o zabicie określonej liczby zwierząt, trzymając się z daleka od innych osób, czy noszenie masek), w celu ograniczenia tempa jej rozprzestrzeniania się. Głównym celem całego przedsięwzięcia była edukacja – administratorzy chcieli przekazać swoim graczom informacje, które w obecnej sytuacji mogą przydać się w prawdziwym życiu.

Wiem, że mamy wielu graczy, którzy są młodzi lub nie mają takiego dostępu do informacji, jaki mam ja. Miałem poczucie, że mam możliwość poinformowania ludzi o pewnych rzeczach i udzielenia pomocy w tym czasie – powiedział dziennikarzom Kotaku Rain, administrator Elysium.

Corrupted Blood Incident

Na serwerze WoW stworzono wirtualną epidemię - ilustracja #2

Opisany w tym tekście event nie jest pierwszym przypadkiem, w którym gracze World of Warcraft mają do czynienia z epidemią. We wrześniu 2005 roku na oficjalnych serwerach gry doszło do zarazy, której przyczyną był bug związany z walką z ostatnim bossem rajdu Zul’Gurub – Hakkarem. W czasie starcia przeciwnik zarażał graczy plagą, która szybko doprowadzała do ich śmierci. Normalnie choroba powinna występować tylko we wspomnianej lokacji, ale w wyniku niedopatrzenia stworzenia wzywane przez użytkowników (tzw. pety) przeniosły ją do pozostałych części świata. W rezultacie w Azeroth doszło do olbrzymiej pandemii, która zabiła 4 mln postaci graczy. Co ciekawe, w kolejnych latach wydarzenie to było analizowane przez epidemiologów oraz specjalistów od bioterroryzmu, którzy uznali je za świetny model do badań.

Pomysłodawca inicjatywy martwił się, czy jego przedsięwzięcie nie zostanie odczytane jako naigrywanie się z zagrożenia, które w prawdziwym świecie kosztowało życie sporą liczbę osób. Jego zdaniem właśnie z tego powodu wielu deweloperów, którzy mogliby stworzyć podobne wydarzenia w swoich tytułach, decyduje się tego nie robić.

To było trochę ryzykowne. Jestem pewny, że wiele prawdziwych firm zajmujących się grami nie robi niczego takiego właśnie dlatego, że temat jest tak wrażliwy. Chciałem się upewnić, że to, co robimy, będzie w 100% skupione na edukacji, dostarczaniu informacji. By nie było żadnego podejrzenia, że jest to coś związanego z zarabianiem pieniędzy i by pomysł nie mógł zostać w jakikolwiek sposób źle odebrany przez ludzi, których staraliśmy się informować - dodał rozmówca Kotaku.

  1. World of Warcraft – strona oficjalna
  2. World of Warcraft: Battle for Azeroth – poradnik
  3. Recenzja gry World of Warcraft: Battle for Azeroth – cudów nie ma, ale i tak może być