autor: Łukasz Szliselman
Marka Skylanders wygenerowała 1,5 miliarda dolarów. Activision Blizzard zarabia
Firma Activision Blizzard podaje, że do tej pory marka Skylanders przyniosła 1,5 miliarda dolarów przychodu. Wydawca nie przestaje zarabiać, co potwierdzają ostatnie wyniki kwartalne.
Skylanders nadal rządzi
Od premiery wydanego niecałe dwa lata temu Skylanders: Spyro's Adventure, marka Skylander przyniosła firmie Activision Blizzard ponad 1,5 miliarda dolarów przychodu. Jeszcze w lutym bieżącego roku kwota ta wynosiła 1 miliard. Cykl robi furorę na całym świecie, przynosząc wydawcy krociowe zyski.
Seria Skylanders słynie z połączenia zabawek z grą wideo. Gracze zbierają specjalne figurki, które odblokowują konkretną postać w świecie gry. Dzięki takiemu rozwiązaniu, wydawca nie tylko zarabia na sprzedaży pudełkowej produkcji, lecz także akcesoriów do niej. Nic dziwnego, że koncern Disney zdecydował się wykorzystać podobny pomysł w zapowiedzianym jakiś czas temu Disney Infinity.
Do tej pory ukazały się dwie duże odsłony cyklu i kilka mniejszych, przeznaczonych na urządzenia przenośne. W tym roku na rynek trafi Skylanders Swap Force w wersji na Xboksa 360, PlayStation3, Wii, Wii U i 3DS-a. W Polsce dystrybucją gier z serii zajmuje się firma Licomp Empik Multimedia.
Podsumowanie kwartalne Activision Blizzard
W miesiącach od kwietnia do czerwca 2013 roku firma Activision Blizzard odnotowała przychód w wysokości 608 milionów dolarów. Jest to wynik zdecydowanie niższy niż przed rokiem, kiedy to na konto korporacji wpłynęło 1,05 miliarda dolarów. Aż 63% przychodu – 383 miliony – pochodziło z dystrybucji cyfrowej. W ogromnym stopniu przyczyniła się do tego zawartość do Call of Duty, której sprzedaż w stosunku do roku poprzedniego wzrosła o 100%.
Ogółem rzecz biorąc, w minionym kwartale Activision Blizzard wyszedł na plus – firma zarobiła 90 milionów dolarów, podczas gdy w analogicznym okresie roku poprzedniego, były to 224 miliony. Mimo niekorzystnego porównania z drugim kwartałem 2012 roku, prezes spółki, Bobby Kotick, jest zadowolony z ostatnich wyników. Jednocześnie chce zachować ostrożność w drugiej połowie roku, która przyniesie ze sobą większą konkurencyjność w branży (w okresie jesienno-zimowym) oraz niepewności w związku z przeskokiem na nową generację konsol.
Co to oznacza dla graczy?
Biorąc pod uwagę rosnącą popularność dodatków cyfrowych do Call of Duty, nie ma co oczekiwać, że w najbliższym czasie wydawca zmieni swoją politykę w tym sektorze. Jakkolwiek głośny, protest wobec płatnych DLC blednie wobec dochodów, jakie one przynoszą. To kolejny dowód, że gracze głosują portfelami, a nie petycjami.