Liam Neeson czuł się zraniony hejtem, jaki wylał się na odtwórcę roli Jar Jara po premierze Mrocznego widma
W stworzonym przez George’a Lucasa uniwersum istnieją postaci, które wywołują w fanach Gwiezdnych wojen złe emocje. Jedną z nich jest Jar Jar Binks, na odtwórcę którego wylała się fala krytyki. Liam Neeson poczuł się osobiście zraniony taką reakcją widzów.
W 2024 roku przypada 25. rocznica premiery widowiska Gwiezdne wojny: część I – Mroczne widmo. Z tej okazji będziemy przypominać ciekawostki związane z produkcją, która w czasie debiutu nie mogła liczyć na najlepsze oceny ani od widzów, ani od krytyków. O tym, że nie było łatwo kontynuować przygodę ze Star Wars po tak gorzkim przyjęciu pierwszego filmu z trylogii, opowiedział niedawno Ewan McGregor. Teraz zaś swoimi wspomnieniami związanymi z produkcją i reakcją publiczności podzielił się Liam Neeson.
Aktor wcielający się w mistrza Jedi, Qui-Gon Jinna, w nowym wywiadzie dla magazynu Empire wrócił do tego, z jakim hejtem spotkał się Jar Jar Binks i jego odtwórca, który był krytykowany podobnie jak aktor grający młodego Anakina Skywalkera, Jake Lloyd. Po premierze Mrocznego widma występ Ahmeda Besta był wyszydzany, a niektórzy nawet nazywali Jar Jara intergalaktycznym Stepinem Fetchitem.
Sam Liam Neeson nie rozumiał, dlaczego ta kreacja wywoływała w widzach tak negatywne emocje. Jeszcze bardziej nie rozumiał nienawistnych reakcji. Na planie widział, że Ahmed Best wykonuje swoją pracę najlepiej, jak się da, i udowodnia, iż ma talent komiczny, rozśmieszając zarówno innych aktorów, jak i George’a Lucasa. Odtwórca roli Qui-Gona czuł się więc osobiście dotknięty zachowaniem widowni.
Ahmed był taki zabawny i kreatywny. Ja i Ewan [McGregor] czuliśmy się osobiście zranieni i obrażeni tym, z jak krytycznymi reakcjami spotkał się ten bohater.
Nienawistne reakcje sprawiły, że czas po premierze w 1999 roku był dla Ahmeda Besta bardzo ciężki – nie radził sobie z ciągłą krytyką. Aktor popadł z tego powodu w depresję, która z pewnością miała wpływ na dalszy rozwój jego kariery, o czym we wcześniejszych latach mówił Liam Neeson. Sama zaś rola Jar Jara w następnych filmach z trylogii prequeli została ograniczona.
Choć przyjęcie Mrocznego widma i ogólnie trylogii prequeli się zmienia, a widzowie podchodzą z większą wyrozumiałością i nostalgią do tych widowisk, o czym niedawno opowiedział chociażby Hayden Christensen, to jednak Jar Jar Binks wydaje się nadal drażnić publiczność. Postać do dziś zajmuje pierwsze miejsce w zestawieniach najbardziej irytujących bohaterów w Gwiezdnych wojnach i filmowach w ogóle.
Trudno jednak się nie zgodzić z tym, że krytyka aktora za to, w jaką postać przyszło mu się wcielić, nie świadczy najlepiej o widzach.