Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 29 marca 2025, 20:00

Wampirzyca kontra naziści. Krwawa jatka w BloodRayne do dzisiaj jest wspominana z nostalgią

Wielu deweloperów przekonało się, że zrobić dobrą grę o wampirach to rzecz trudna. Choć oceny, jakie otrzymało BloodRayne, nie wskazują na hit, to jednak po 23 latach od premiery dzieło ekipy Terminal Reality dalej darzone jest sentymentem.

Źródło fot. Terminal Reality / Majesco Entertainment
i

W 2002 roku Terminal Reality miało ugruntowaną pozycję na rynku – Blair Witch, część pierwsza: Rustin Parr cieszyło się statusem produkcji kultowej. Studio nie spoczęło jednak na laurach i regularnie oddawało w ręce graczy kolejne gry. Jedną z nich było BloodRayne, czyli produkcja, która choć na premierę nie była megahitem, to jednak zapisała się w pamięci graczy, dając początek całej serii (dość krótkiej, ale jednak).

Ten cykl nie jest częścią naszego działu Premium. Decydując się na zakup abonamentu, możesz jednak pomóc w tworzeniu większej liczby takich tekstów. Dziękujemy.

Kup Abonament Premium Gry-Online.pl

Wampirzyca kontra naziści

BloodRayne przenosiło nas do lat 30. XX wieku. Jako że akcja gry toczyła się tuż przed wybuchem II wojny światowej, głównymi złymi w tej produkcji byli naziści. Na ich czele stał oficer Jurgen Wolf, dowodzący siłami próbującymi zdobyć artefakty skrywające potężną moc, która, jak mniemał, miała zapewnić III Rzeszy możliwość szybkiego zwycięstwa nad wrogami, a jemu samemu – nieśmiertelność.

Pech (dla niego) jednak chciał, że na drodze stanęła mu półwampirzyca (dhampirzyca) imieniem Rayne, którą po raz pierwszy spotkał w 1933 roku, kiedy to jako świeżo upieczona członkini Brimstone Society (tajnego stowarzyszenia zajmującego się badaniem i zwalczaniem zagrożeń dla ludzkości), została wysłana z misją do Luizjany. Choć jej pierwszym zadaniem było sprawdzenie zarazy zmieniającej ludzi w żywe trupy, na miejscu okazało się, że to naziści, na czele ze wspomnianym już Wolfem, powinni być jej celem numer jeden.

Co prawda niemiecki oficer zdołał ją poturbować, jednak nie zakończyło to kariery Rayne. Ta bowiem „ruszyła z kopyta” dopiero pięć lat później, kiedy to nasza protagonistka była już w stanie napsuć nazistom nieco… krwi.

BloodRayne. Źródło: Terminal Reality / Majesco Entertainment. - Krwawa jatka w szeregach nazistów. BloodRayne do dzisiaj jest wspominane z nostalgią - wiadomość - 2025-03-29
BloodRayne. Źródło: Terminal Reality / Majesco Entertainment.

Krwawa podróż dookoła świata

Tak rozpoczynała się przygoda, która prowadziła Rayne (a co za tym idzie – nas), przez Argentynę, a później Niemcy (a jakże!). Niezależnie od tego, czy w danym momencie znajdowaliśmy się na bagnach Luizjany, w podwodnej niemieckiej bazie czy też w potężnym zamczysku, a także bez względu na to, jakie zadania stawiali przed nami twórcy, solą rozgrywki była tu walka z przeciwnikami.

Niemieccy żołnierze drżeli przed Rayne, gdyż była ona prawdziwą maszyną do zabijania. Na polu walki protagonistka robiła użytek przede wszystkim z broni palnej, na czele z pistoletami, strzelbami, karabinami maszynowymi i snajperskimi, a nawet z wyrzutni rakiet. Dopełnieniem jej arsenału były ładunki wybuchowe, w tym granaty.

W bezpośrednich konfrontacjach z nieprzyjaciółmi pół-wampirzyca używała natomiast mieczy, a także własnych kłów, przy pomocy których przebijała szyje wrogów, by żywić się ich krwią i odzyskiwać nadwątlone siły. Nie bez znaczenia pozostawał fakt, że wzorem Lary Croft, Rayne potrafiła korzystać z dwóch pukawek jednocześnie. Dhampirzyca nie ustępowała też słynnej archeolog pod względem zdolności akrobatycznych, robiąc salta czy wykańczając wrogów widowiskowymi kopniakami.

Walka w BloodRayne prezentowała się widowiskowo i była zaskakująco brutalna (nawet biorąc pod uwagę naturę bohaterki). W trakcie starć nie tylko lała się krew, lecz również latały w powietrzu kończyny odcinane wrogom. Nikogo zatem nie powinno dziwić, że wszystko to udzielało się protagonistce, która eliminując kolejnych adwersarzy, wpadała w coraz większą wściekłość, ładując wskaźnik zwany BloodRage. Po jego wypełnieniu i aktywacji związanego z nim trybu, ekran zaczynał jarzyć się krwistą czerwienią, a Rayne zyskiwała nadludzką siłę i szybkość.

BloodRayne. Źródło: Terminal Reality / Majesco Entertainment. - Krwawa jatka w szeregach nazistów. BloodRayne do dzisiaj jest wspominane z nostalgią - wiadomość - 2025-03-29
BloodRayne. Źródło: Terminal Reality / Majesco Entertainment.

Wampiryczne zdolności

Na tym nie koniec, gdyż Rayne miała w rękawie również kilka innych, może mniej efektownych, ale równie przydatnych „asów”. Bohaterka potrafiła między innymi korzystać z termowizji, pozwalającej jej widzieć swoje cele w ciemnościach, a także spowalniać czas, by zapewnić sobie dodatkową przewagę nad adwersarzami. Mogła wtedy dokładniej przycelować i zasypać ich gradem pocisków, czy uniknąć ostrzału.

W miarę postępów ulepszaliśmy umiejętności Rayne związane z walką wręcz, strzelaniem i BloodRage. Dzięki temu z czasem bohaterka stawała się coraz większym postrachem w szeregach Niemców.

Hit? Powiedzmy…

BloodRayne zadebiutowało na PlayStation 2, Xboksie i GameCubie w październiku 2002 roku. Na komputery osobiste dzieło Terminal Reality trafiło z opóźnieniem, bo dopiero w maju 2003 r. Co ciekawe, gra otrzymała od branżowych mediów niższe oceny, niż mogłoby się wydawać. Jak podaje serwis Metacritic, jej konsolowe wersje cieszyły się średnimi not z przedziału 73-76/100. Gorzej poradziło sobie pecetowe wydanie, którego średnia ocen wynosiła jedynie 65/100.

BloodRayne. Źródło: Terminal Reality / Majesco Entertainment. - Krwawa jatka w szeregach nazistów. BloodRayne do dzisiaj jest wspominane z nostalgią - wiadomość - 2025-03-29
BloodRayne. Źródło: Terminal Reality / Majesco Entertainment.

Co było potem?

Niemniej grze udało przebić się do masowej świadomości graczy, co sprawiło, że doczekała się kontynuacji. BloodRayne 2, bo o tej grze mowa, ukazała się w październiku 2004 na konsolach PlayStation 2 oraz Xbox, zaś w 2005 roku pojawiła się na komputerach osobistych. Pod względem ocen tytuł poradził sobie podobnie jak poprzedniczka, ciesząc się średnią not w Metacritic z przedziału 67-71/100.

Po premierze sequela Terminal Reality zrezygnowało z dalszego rozwoju marki i zajęło się innymi projektami. W 2011 roku temat podjęła jednak ekipa WayForward, która opracowała BloodRayne: Betrayal. Tym razem nie otrzymaliśmy jednak trzecioosobowego „akcyjniaka”, lecz platformową grę akcji z wydarzeniami ukazanymi z boku. Pomimo zmiany perspektywy i gatunku, twórcom nie udało się przełamać trendu związanego z ocenami, gdyż w serwisie Metacritic średnia not tego tytułu nie przekroczyła 70/100.

W międzyczasie BloodRayne doczekało się również trzech filmowych adaptacji, na które jednak lepiej spuścić zasłonę milczenia…

Jak dzisiaj zagrać w BloodRayne?

BloodRayne to jeden z niewielu tytułów opisanych w niniejszym cyklu, które doczekały się odświeżonej wersji. BloodRayne: Terminal Cut, bo o tej grze mowa, zadebiutowało na komputerach osobistych w listopadzie 2020 roku, a w latach 2021-2022 ukazało się na PlayStation 4, PlayStation 5, Xboksie One i Nintendo Switch (jako BloodRayne: ReVamped). To wydanie zostało bardzo ciepło przyjęte przez graczy, a z czasem w jego ślady poszła kontynuacja oraz BloodRayne: Betrayal, które także otrzymały odświeżenia.

Na platformie Steam zremasterowane BloodRayne kosztuje 53,99 zł, w PlayStation Store – 89 zł, w Xbox Store – 92,49 zł, z kolei w Nintendo eShopie – 80 zł.

Jeżeli zaś chodzi o pudełkowe wydanie oryginalnej wersji gry – nie należą one do najtańszych, przez co za edycje na konsole trzeba zapłacić od 180 do nawet 350 zł (w zależności od stanu i platformy).

BloodRayne: Terminal Cut. Źródło: Terminal Reality / Ziggurat. - Krwawa jatka w szeregach nazistów. BloodRayne do dzisiaj jest wspominane z nostalgią - wiadomość - 2025-03-29
BloodRayne: Terminal Cut. Źródło: Terminal Reality / Ziggurat.

Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Krystian Pieniążek

Krystian Pieniążek

Współpracę z GRYOnline.pl rozpoczął w sierpniu 2016 roku. Pomimo że Encyklopedia Gier od początku jest jego oczkiem w głowie, pojawia się również w Newsroomie, a także w dziale Publicystyki. Doświadczenie zawodowe zdobywał na łamach nieistniejącego już serwisu, w którym przepracował niemal trzy lata. Ukończył Kulturoznawstwo na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Prowadzi własną firmę, biega, uprawia kolarstwo, kocha górskie wędrówki, jest fanem nu metalu, interesuje się kosmosem, a także oczywiście gra. Najlepiej czuje się w grach akcji z otwartym światem i RPG-ach, choć nie pogardzi dobrymi wyścigami czy strzelankami.

więcej