Josh Sawyer broni bohaterów z „czystą kartą”. W toku dyskusji zapytano go, co sądzi o V z Cyberpunka 2077
Josh Sawyer nie zgadza się z nazywaniem bohaterów z „czystymi kartami” nudnymi, a w każdym razie nie uznaje ich za przejaw lenistwa twórców.
Reżyser Fallout: New Vegas nie zgadza się z opinią, jakoby tworzenie bohaterów na zasadzie „czystej karty” było „leniwe i nudne”. A w każdym razie nie uważa tego za dowód na „lenistwo” dewelopera.
Na taki „hot take” natrafił Josh Sawyer w niepodanym z tytułu artykule. Najwyraźniej zmierziło go to do tego stopnia, że odniósł się do tej kwestii w serii wpisów, które opublikował w serwisie Bluesky.
Twórca przyznał, że owszem: stworzenie „prawdziwie przekonującej” zdefiniowanej postaci (tj. z pełnym tłem fabularnym, charakterem itd.) jest trudne. Jednakże Sawyer wskazuje, iż z góry „zdefiniowana” postać wymaga mniejszego nakładu pracy od twórców niż bohater współtworzony przez gracza.
Jego słowa poparł Jay Turner, jeden ze scenarzystów trylogii Mass Effect i współtwórca postaci Sheparda. Jak to ujął, jest „tysiąc razy łatwiej” pisać scenariusz dla postaci o ograniczonej liczbie „opcji osobowości”, niż wtedy, gdy trzeba brać pod uwagę „szerszy wachlarz potencjalnych ludzkich reakcji”. Aczkolwiek Turner wskazuje, że żadna z tych opcji nie jest prawdziwie „łatwym” rozwiązaniem dla twórców.
Trzeba przy tym zauważyć, że akurat przypadek Sheparda stoi na granicy między „zdefinionowaną” postacią gracza a „czystą kartą”. Również bohater Cyberpunka 2077 jest „częściowo zdefiniowany”, o czym wspomniał Sawyer w odpowiedzi na pytanie jednego z internautów komentujących jego wpis. Aczkolwiek Amerykanin przyznał, że Komandor z Mass Effect daje większe pole do popisu graczom niż V w Night City.
A Wy, jakich bohaterów wolicie – zdefiniowanych z góry przez dewelopera, czy też takich, którzy dają Wam większe lub całkowite pole do popisu w zakresie ich kreowania?