Jade Empire 2 powstawało; problemy w BioWare zabiły grę
Na kanale Old Game Dev Advice prowadzonym przez byłego pracownika studia BioWare pojawił się interesujący materiał dotyczący kontynuacji Jade Empire. Opowiedział on w nim, jak wyglądał proces przygotowywania sequela, w jaki sposób wyewoluował i dlaczego projekt ostatecznie upadł.
- Mark Darrah, były pracownik BioWare, opublikował film, w którym opowiedział o historii projektu Jade Empire 2.
- Według pierwotnych planów miał to być bezpośredni sequel jedynki.
- Później postanowiono zrobić kontynuację osadzoną w czasach zbliżonych do naszej współczesności.
- W końcu zdecydowano się zupełnie porzucić markę Jade Empire i stworzyć coś nowego. W konsekwencji cięć projekt jednak ostatecznie upadł.
Wydane pierwotnie w 2005 roku na konsolę Xbox (a blisko dwa lata później również na PC) Jade Empire raczej nie jest pierwszą pozycją, która przychodzi do głowy, gdy pada pytanie o RPG-i studia BioWare. Ta produkcja osadzona w uniwersum inspirowanym późnośredniowiecznymi Chinami ma jednak swoją grupę sympatyków, oczarowanych chociażby jej unikalną atmosferą oraz możliwością wcielenia się w adepta wschodnich sztuk walki, co jest raczej niespotykane w grach z gatunku fantasy. Tym bardziej szkoda, że mimo pojawiających się od czasu do czasu plotek na temat kontynuacji do dziś się jej nie doczekaliśmy. Dlaczego? Na to pytanie w swoim najnowszym filmie na kanale Old Game Dev Advice w serwisie YouTube stara się odpowiedzieć Mark Darrah, , który w latach 1997-2021 pracował w BioWare (najpierw jako programista, a później jako producent wykonawczy). Zapraszamy do seansu:
Jade Empire 2, czyli bezpośrednia kontynuacja
Opowieść Darrah zaczyna się niedługo po zakończeniu prac nad pierwszym Jade Empire. Pierwotnym planem na kontynuację było zrobienie bezpośredniego sequela. Miał on się rozgrywać kilka dekad po wydarzeniach znanych z oryginału, lecz kształt uniwersum nie zmieniłby się drastycznie. Gracze mogliby się wcielić w zupełnie nową postać i poznać niespotykane dotąd nacje zachodnie. Twórcy mieli całkiem ambitne plany, przynajmniej jeśli chodzi o warstwę technologiczną. Chcieli chociażby uniknąć ekranów ładowania przy przemieszczaniu się między poszczególnymi obszarami. W skrócie, ostatecznie nic z tego nie wyszło: aby zaoszczędzić zasoby, ekipa Jade Empire 2, która się tym zajmowała, została połączona z drużyną zajmującą się Mass Effectem i „rozgryzała” silnika Unreal Engine.
Jade Modern, czyli przenosimy się do współczesności
Przy okazji tego całego zamieszania dość drastycznie zmienił się pomysł na sequel Jade Empire. Tytuł wciąż miał się rozgrywać w świecie znanym z jedynki, lecz bardziej przypominającym współczesność, w której magia, praktycznie nieobecna od setek lat, zaczyna powoli powracać. Sama historia kontynuowałaby zakończenie, w którym główny bohater pozwolił antagoniście zrealizować swoje plany. W ramach zabawy wcielalibyśmy się w członka CRU (Crisis Response Unit, czyli w tłumaczeniu Jednostki Reagowania Kryzysowego) zajmującego się tajemniczymi sprawami związanymi z coraz częściej pojawiającymi się czarami, który z czasem sam zdobyłby nadnaturalne zdolności. Organizacja starająca się wyciszyć całe to zamieszanie, i z którą zapewne przyszłoby nam rywalizować, miała się nazywać ISA (Imperial Security Agency, czyli Cesarska Agencja Ochrony). Darrah nie pamięta dokładnie, ale pod koniec najprawdopodobniej protagonista musiałby się zmierzyć z cesarzem Lee (czyli głównym przeciwnikiem z „jedynki”) w wersji zombie.
Grafiki koncepcyjne przygotowane na potrzeby prac nad tą wizją projektu przedstawiają między innymi Żabie Demony w roli mafijnych opryszków. Wraz z postępami w fabule wszystkie te nadnaturalne istoty miały tracić ludzkie formy i powracać do swoich własnych.
Może Cię zainteresować:
- Wyjątkowa figurka Tali'Zorah; nie kupicie jej w żadnym sklepie
- Dragon Age 4 nie trafi na PlayStation 4 i Xbox One
- Mass Effect 5 może działać na Unreal Engine 5
Revolver, czyli co wyewoluowało z tego wszystkiego i jak umarło
Z czasem jednak ponownie zmieniła się koncepcja. Osoby nadzorujące produkcje postanowiły całkowicie porzucić pomysł, by osadzić tytuł w uniwersum Jade Empire i opracować coś bardziej „generycznego”, co stanowiłoby nową markę, bazującą na koncepcie opisanym wyżej. Skąd taka decyzja? Niestety, wówczas Darrah nie był częścią ekipy pracującej nad tą konkretnie grą, zatem trudno mu jednoznacznie określić. Jakiś czas później twórca powrócił do projektu, który teraz nazywał się Revolver.
Jak przyznaje Darrah, w trakcie prac nad tą grą zespół musiał zmierzyć się z kilkoma zaskakującymi problemami. Jedną z nich była, jak to określił deweloper, „patologiczna potrzeba racjonalizowania” każdego elementu gry. Jako przykład podał samochody. Ze względu na ograniczone zasoby wykluczone było przygotowanie modelu jazdy, dlatego, nie mogąc logicznie wytłumaczyć, dlaczego główny bohater nie może wsiąść do samochodów i nimi pojeździć, po prostu je wyrzucono do kosza. Na wszelkie sposoby starano się także wyjaśnić, dlaczego mając dostęp do broni palnej, postacie używają również białej oraz jakie jest źródło zdolności protagonisty.
Trudności te były do pokonania, lecz pojawił się kolejny problem. Otóż w okolicach roku 2008, kiedy to Revolver miał wejść w fazę hybrydową między pre-produkcją a właściwą produkcją, EA, które było już właścicielem BioWare, zaczęło zaciskać pasa, co pociągnęło za sobą konieczność zwolnień w studiach podległych. W konsekwencji kanadyjska ekipa musiała odpuścić kilka mniejszych projektów na rzecz większych, którymi w tym czasie były Dragon Age: Początek oraz Mass Effect 2. W ten oto sposób projekt znany jako Revolver, który początkowo miał być kontynuacją Jade Empire, dokonał żywota.
Zdaniem Darrah Revolver mógł zaskoczyć graczy kilkoma interesującymi rzeczami, odważniejszymi niż to, co można było zobaczyć chociażby we wspomnianych Dragon Age: Początek oraz Mass Effect 2. Niewykluczone jednak, że z dzisiejszej perspektywy patrzy na cały projekt nieco przez różowe okulary. Trudno zatem powiedzieć, czy gdyby prace nad nim zostały ukończone, otrzymalibyśmy udaną grę. I najprawdopodobniej już nigdy się tego nie dowiemy.