autor: Bartosz Świątek
Internet a globalne ocieplenie - serwerownie szkodzą na równi z liniami lotniczymi
Według obliczeń szwedzkiego badacza Andersa Andrae w 2020 roku utrzymanie światowych serwerowni będzie wymagało ilości energii porównywalnej do tej, jaką zużyją wszyscy mieszkańcy Kanady. Co gorsza, w ciągu kolejnej dekady zapotrzebowanie centrów danych na prąd podwoi się.
Przyzwyczailiśmy się do wygody oferowanej przez Internet. Zarówno w sferze zawodowej, jak i w naszym życiu osobistym dominują dziś rozwiązania oparte o chmurę. W sieci pracujemy i spędzamy wolny czas - kupujemy gry, rozmawiamy, słuchamy muzyki, a także konsumujemy filmy i seriale. Rzadko kiedy zastanawiamy się nad tym, jak to wszystko wpływa na środowisko. A jest to wpływ niebagatelny - porównywalny do tego, który jest wywierany przez przemysł lotniczy (około 2-3% całkowitej emisji CO2). Wszystko przez olbrzymie zapotrzebowanie na energię. Według obliczeń Andersa Andrae - badacza pracującego dla szwedzkiego oddziału Huawei Technologies - w 2020 roku serwerownie pochłoną 651 terawatogodzin prądu, czyli mniej więcej tyle, ile jest potrzebne do utrzymania przez rok całej Kanady.
Największym winowajcą obecnego stanu rzeczy jest streaming treści wideo. Zgodnie z informacjami analityków firmy Sandvine, usługi takie jak YouTube, Netflix, Amazon Prime Video czy Disney+ odpowiadają za 60,6% ruchu w Internecie. Co gorsza, biorąc pod uwagę rozwój technologiczny i nowe możliwości (np. streamowanie gier, funkcje wykorzystujące AI czy sieć 5G), w przyszłości ilość danych, którymi na co dzień obracamy, jeszcze wzrośnie - i to bardzo. A to oznacza, że potrzebnych będzie jeszcze więcej serwerów.
Zdaniem Andersa Andrae w ciągu kolejnej dekady zapotrzebowanie na energię ze strony centrów danych co najmniej się podwoi. W 2030 roku ich utrzymanie będzie pochłaniało 11% energii wygenerowanej na całym świecie. Za kolejne dziesięć lat - w 2040 r. - dotrzemy do punktu, w którym obecnego modelu nie będzie się dało dłużej utrzymać. Konieczne są znaczące zmiany i część firm już zdała sobie z tego sprawę. W minionym roku przeszło 50% energii potrzebnej do utrzymania serwerów Amazonu pochodziło z tzw. odnawialnych źródeł. W rozwiązania tego typu intensywnie inwestuje też Google.
Na koniec warto odnotować, że nie brakuje czynników, które na środowisko wpływają jeszcze bardziej niż serwerownie - najlepszym przykładem są tutaj rolnictwo oraz hodowla bydła. Mimo to warto mieć świadomość, w jaki sposób nasz styl życia oddziałuje na środowisko i być może powstrzymać się czasem od ściągania / streamowania rzeczy, które tak naprawdę nie są nam potrzebne.