autor: Adam Makowski
Historia serii Need For Speed - część IV
Wczoraj skończyliśmy na undergroundowej jeździe. Czas kontynuować historię NFS w atmosferze nocnych nielegalnych wyścigów.
Wczoraj skończyliśmy na undergroundowej jeździe. Czas kontynuować historię NFS w atmosferze nocnych nielegalnych wyścigów.
Need For Speed: Underground 2
Ponieważ Underground został ciepło przyjęty, już w rok po jego premierze, w 2004 roku, twórcy zaserwowali kolejną część NFS utrzymaną w tych samych klimatach i opartą na tych samych założeniach.
Pierwszą zmianą, z jaką od razu stykał się gracz, było uczynienie z miasta otwartej, dostępnej przestrzeni. Można było bez ograniczeń jeździć po ulicach, udając się do garażu, sklepu czy też na miejsce startu wyścigu. Wszystkie wyścigi odbywały się na terenie miasta (co dla niektórych było trochę nudne). Wprowadzając metropolię, zaimplementowano GPS oraz mapę – można było wyznaczyć miejsce docelowe i kierować się wg wskazań GPS-u. A było czym pojeździć – w grze znalazło się ok. 30 aut z różnych półek cenowych, co w zupełności wystarczało. Otwarte miasto było wielkim plusem do czasu, kiedy po raz n-ty gracz musiał udać się na jego drugi koniec, by wziąć udział w wyścigu, wtedy stawało się to irytujące.
Celem gry ponownie było posiadanie coraz lepszej bryki, wygrywanie kolejnych wyścigów i pięcie się w hierarchii kierowców. A opcje tuningu poszerzono jeszcze bardziej, chociażby o zmianę wnętrza auta czy też sprzętu audio. W wizualnym tuningu dodano jeszcze więcej elementów – teraz można było zmienić nawet lusterka czy oblepić samochód naklejkami.
Ponownie też pojawiły się znane z Underground tryby: wyścig na torze, Sprint, Drag, Drift, doszedł także X-Race. Przeszły one niewielkie zmiany, jedynie w Drift – zamiast jeździć samemu – musieliśmy jeszcze uważać na przeciwników, zaś X-Race to nic innego jak zwykły wyścig, tyle że na torach do Driftu.
Graficznie mieliśmy do czynienia z jeszcze bardziej agresywnymi kolorami, wręcz rażącymi neonami i efektami na karoserii aut. Wszystko świeciło, co jednym się podobało, a innym wręcz przeciwnie. Na plus można na pewno zaliczyć świetnie wyglądający deszcz. Muzycznie gra dalej się broniła (chociaż to akurat kwestia gustu). W U2 jednak zdarzyło się kilka drobnych niedoróbek w stylu niskiego limitu znaków w nazwie profilu gracza (maks. 7 znaków – mój nick czy imię Krzysiek już się nie mieściły).
Underground 2 był dobry, ale brak było mu innowacji i świeżości, które spowodowałyby zachwyt jak przy poprzedniej części. Niewielkie usprawnienia nie były rewolucją, był to po prostu trochę ulepszony Underground, jego ewolucja, wariacja. Ale i tak przyjął się bardzo dobrze.
Need For Speed: Most Wanted
Po nocnych eskapadach nastał słoneczny dzień, ale powróciły problemy z policją – tak w skrócie można opisać wydany w 2005 roku NFS.
Ponownie trafiliśmy do wielkiego miasta podzielonego na dzielnice. Celem było uzyskanie miana najlepszego ulicznego kierowcy – wystarczyło pokonywać kolejnych przeciwników i piąć się w górę tzw. Czarnej Listy. Co ciekawe, gra dobrze spisywała się fabularnie, szczególnie jeśli chodzi o początek zabawy okraszony filmikami z głównym czarnym bohaterem Razorem. Smaczkiem było dorzucenie dodatkowych pieniędzy na początek zabawy za zainstalowaną poprzednią część serii.
Zmieniono listę pojazdów, pojawiło się ok. 30 w większości naprawdę świetnych bryk, w tym Lamborghini, Dodge, Aston Martin, Porsche czy Lotus. Uproszczono tuning, który stał się bardziej subtelny. Ścigaliśmy się natomiast na w miarę różnorodnych trasach, bowiem różnice w zabudowie dzielnic były duże.
Ilość policji, którą spotykaliśmy w Hot Pursuit czy Hot Pursuit 2 była niczym w porównaniu z tym, co zobaczyliśmy w Most Wanted. Tam policja była dodatkiem, tutaj była w zasadzie głównym sensem i głównym przeciwnikiem (zaraz obok rywali w wyścigach). Na wyższych poziomach radiowozy stanowe były zastępowane nieoznakowanymi, a później ciężkimi terenówkami, do tego dochodziły blokady – ucieczka była naprawdę trudna.
W grze wystąpiły znane z poprzednich części typy rywalizacji: wyścig na kilka okrążeń, Sprint, Drag, ale także nowe: Próba czasowa (to w zasadzie tryb Sprint, ale bez przeciwników i z bramkami kontrolującymi międzyczas) czy Próba prędkości (przy rozstawionych na trasie fotoradarach musieliśmy uzyskać jak najwyższe prędkości). Wielkim nieobecnym był tryb Drift. Natomiast pojawiły się tzw. Kamienie milowe, które wiązały się bezpośrednio z policją – celem było m.in. zniszczenie mienia o danej wartości, zlikwidowanie pewnej ilości radiowozów czy złamanie danej ilości blokad drogowych.
Graficznie Most Wanted prezentował się bardzo dobrze, wizualnie był po prostu subtelniejszy i nie bił po oczach jak poprzednie części. Świetnie wyglądały modele pojazdów oraz zachód słońca. Z drugiej strony niektóre efekty mogły razić, szczególnie używanie nitro, co wyglądało jak wchodzenie w ponadświetlną w Star Trek. Muzycznie jak i poprzednio gra wypadła świetnie, a wielu graczy do dzisiaj słucha tych kawałków.
Pomimo naprawdę zręcznościowego charakteru rozgrywki gra sprawiała wiele frajdy, nawet jeśli przeciwnicy oraz policja oszukiwali. Tuning nie zaprzątał nam tyle czasu co wcześniej, wiele zabawy było ze stróżami prawa. Gra została dobrze przyjęta i dobrze oceniona, chociaż znaleźli się maruderzy mówiący, że jest za mało zwyczajnych wyścigów, a za dużo użerania się z policją.
- Historia serii Need For Speed - część I
- Historia serii Need For Speed - część II
- Historia serii Need For Speed - część III