Gran Turismo 7 nie dla Rosjan; Sony blokuje sprzedaż w kraju
Dziś premierę ma Gran Turismo 7, jednak nie wszyscy gracze będą mogli cieszyć się z najnowszego tytułu ekskluzywnego PlayStation. Jak się okazuje, gra nie jest dostępna w rosyjskim PlayStation Store.
Fani cyklu Gran Turismo od północy mogą zagrywać się w najnowszą odsłonę serii – Gran Turismo 7. Pomimo tego, iż gra zbiera bardzo dobre recenzje, to wielu osobom przeszkadzają nachalne mikropłatności. Jednak nie wszędzie gracze są w stanie przekonać się o wadach i zaletach najnowszego tytułu ekskluzywnego PlayStation.
Gra na ten moment nie jest dostępna w rosyjskim PlayStation Store, a decyzja o jej nierozpowszechnianiu na tamtejszym rynku najprawdopodobniej zapadła wczoraj (via Eurogamer).
„Data premiery w oczekiwaniu na potwierdzenie”
Powyższe zdanie figuruje na stronie GT7 w rosyjskim sklepie. Co ono oznacza? Cóż, na razie opinia publiczna nie dostała żadnego oficjalnego potwierdzenia ze strony Sony, ale nie trzeba długo się domyślać, by dojść do wniosku, że chodzi o sankcje nałożone na Rosję w związku z atakiem na Ukrainę.
Może Cię zainteresować również:
- Recenzja gry Gran Turismo 7 - premiera spóźniona o 5 lat
- Wojna w Ukrainie - reakcje deweloperów oraz organizacji gamingowych
Zablokowanie sprzedaży nastąpiło po apelu ukraińskiego wicepremiera, w którym wzywał gamingowych gigantów do wyłączenia swoich usług na rosyjskim rynku.
Świat gier kontra Rosja
Gran Turismo 7 nie jest jedyną grą, która nie jest już dostępna dla Rosjan. Wczoraj decyzję o wycofaniu sprzedaży z tamtego rynku podjęły polskie studia CD Projekt RED oraz Bloober Team.
Spotkało się to z szybką reakcją rosyjskich i białoruskich „trolli”, którzy rozpoczęli akcję tzw. review bombingu gier polskich deweloperów, w tym Wiedźmina 3 czy Cyberpunka 2077.
W oczekiwaniu na oficjalne stanowisko Sony można zadać sobie pytanie, czy japońska firma pójdzie za ciosem i w ramach sankcji zacznie wycofywać z rosyjskiego rynku kolejne gry – a może nawet wyłączy wszystkie swoje usługi.
Odcięcie całego kraju od usług danej konsoli, choć jeszcze niedawno jawiło się nierealnym scenariuszem, w tym momencie wydaje się całkiem prawdopodobne.
Na koniec pozostaje pytanie, czy jeśli Sony zdecyduje się na takie działanie, w ślad za tą firmą pójdą Microsoft lub Nintendo.