Wszyscy czekają na Frostpunk 2, a to The Alters może być największym hitem 11 bit w tym roku
Miałem przyjemność na zaproszenie 11 bit studios odwiedzić Warszawę i zagrać w The Alters. I choć nie spodziewałem się tego, tak po zabawie stwierdzam: to może być najważniejsza gra w portfolio tego studia w 2024 roku.
Połączenie survivalu, budowania bazy i zarządzania z dobrą fabułą nie brzmi jak przepis na sukces. Tymczasem po zagraniu w The Alters, nową produkcję 11 bit studios, złapałem się za głowę, bo jest to kandydat na grę roku. A przynajmniej na polską grę roku.
Być może widzieliście zapowiedzi tego tytułu i pewnie również nie do końca rozumiecie, czym i o czym jest The Alters. Spokojnie, wszystko z Wami w porządku. Po prostu sam pomysł na grę wydaje się wystrzelony w kosmos i bardziej kojarzy się z dziełami science fiction Stanisława Lema albo Jacka Dukaja.
Wieloświaty, klony i Janek Dolski
Gra opowiada historię Jana Dolskiego, który rozbija się statkiem kosmicznym na obcej, nieprzyjaznej planecie. Cała załoga ginie, tylko on cudem i w tajemniczych okolicznościach przeżywa. W tym momencie rozpoczyna się gra – bohater czym prędzej musi dotrzeć do bazy, aby schronić się przed promieniowaniem. Gdy już tam trafia, okazuje się, że baza nie znajduje się w najlepszym stanie i wymaga wielu napraw. Tymczasem nasz dzielny Janek nie jest obeznany z każdą dziedziną nauki. Przypadkowo na planecie występuje jednak rapidium, szczególna substancja, która umożliwia klonowanie, ale nie takie znowu zwykłe klonowanie – to raczej tworzenie alternatywnych wersji samego Janka; Janka, który w kluczowych momentach swojej egzystencji dokonał odmiennych wyborów, toteż reszta jego żywota potoczyła się zupełnie inaczej.
Wyobraźcie sobie więc, co by było, gdybyście nie podjęli istotnej w Waszym życiu decyzji – jak ono by się zmieniło? Czy gdybyście nie rzucili studiów, przyjęli tę czy inną pracę, wyjechali do innego kraju, nie rozstali się z chłopakiem lub dziewczyną, gdzie teraz byście byli i kim byście byli? Gdybyście zamiast na ekonomię poszli studiować informatykę? Zamiast do szkoły w Sosnowcu wybrali się do szkoły we Wrocławiu? Gdybyście opuścili dom rodzinny albo przeciwnie – zostali w nim? Macie za sobą decyzje, których żałujecie i chcielibyście je cofnąć?
I na tym właśnie polega to, powiedzmy, wielowymiarowe klonowanie. Aby Janek mógł naprawić maszyny, których funkcjonowanie wykracza poza jego wiedzę, potrzebuje technika, a żeby przeprowadzić badania, potrzebuje naukowca. Gra wyświetla wówczas linię czasową jego życia i wszystkie ważne w nim momenty. A my przy pomocy rapidium możemy tę linię czasową zmienić, modyfikując życie alternatywnego Janka – i tak oto Janek zamiast budowlańcem zostaje naukowcem. Aby przeżyć na niebezpiecznej planecie, potrzeba oczywiście kilku Janków, którzy zdołają obsłużyć naszą bazę.
Trzy gry w jednej
Autorzy mieli trzy pomysły na grę i wszystkie wprowadzili w życie – jest tu więc m.in. aspekt survivalowy. W każdej chwili możemy opuścić bazę i eksplorować obcą planetę w poszukiwaniu metali i innych surowców, które przydają się do budowania i konserwacji. I tu znowu gra przechodzi z survivalu do tworzenia kolejnych, specjalistycznych pomieszczeń bazy i mikrozarządzania, przywodząc na myśl Fallouta Shelter lub inną grę 11 bit studios – This War of Mine.
Trzeci składnik The Alters to oczywiście fabuła – 11 bit studios przyzwyczaiło nas do gier zaangażowanych, które starają się poruszać trudne tematy. Życie Janka do najłatwiejszych nie należało i korzystanie z klonowania, które przekracza czas i przestrzeń, daje mu sposobność do pochylenia się nad własnymi błędami i traumami z przeszłości. Będziemy mogli więc przemierzać naszą bazę i rozmawiać z naszymi altersami – na początku raczej nieprzyjaźnie do nas nastawionymi. Ich charaktery się różnią (ukształtowały ich przecież inne doświadczenia), więc nietrudno o konflikt. W całym tym społecznym dramacie wielu wcieleń Janka jest jeszcze jeden problem, z którym muszą się wspólnie uporać – ucieczka z niebezpiecznej, radioaktywnej planety.
Każdy z tych elementów wykonany został naprawdę dobrze. Szczególnie bałem się etapu survivalowego, kiedy biegamy po większych mapach (nie jest to jednak otwarty świat) – z tego rodzaju grami bowiem 11 bit studios nie miało wcześniej do czynienia. Martwiłem się chyba jednak na zapas, bo eksploracja odbywa się w naprawdę pięknej (choć surowej) scenerii, nie irytuje (poza może wpadaniem na blockery) i dodaje reszcie gry dynamiki. W trakcie tego etapu gromadzimy surowce, odnajdujemy porzucone przedmioty, które przydają się w bazie (takie jak chociażby filmy, których późniejszy wspólny seans pozwala socjalizować się z naszymi altersami), a także budujemy. Na przykład kopalnię na wykrytych wcześniej złożach rudy – ale aby działała, musimy postawić pylony zasilające i poprowadzić kabel do naszej bazy, tak jak robiliśmy to w Death Stranding.
Rozbudowa bazy natomiast odblokowuje nowe funkcje (takie jak prowadzenie badań czy wytwarzanie przedmiotów, których z kolei używamy do eksploracji). Wszystkie te elementy widzieliśmy już w innych grach, ale The Alters dokonuje tu specyficznej syntezy, która – o dziwo – wypada naprawdę nieźle.
Jednym z niecodziennych skojarzeń, które miałem w czasie gry w The Alters, było Stardew Valley – głównie za sprawą podobnego systemu upływającego czasu i energii. Również w grze 11 bit studios nasza postać może zemdleć z przepracowania. Musimy więc dbać o higienę snu, ale co ciekawe możemy określić, jak długo Janek ma spać. Jeśli na sen przeznaczymy mu mniej godzin, następnego dnia będzie niewyspany i popracuje krócej. Rodzi to potrzebę planowania, czym w ogóle danego dnia będziemy się zajmować – bo czasu i energii na wszystko nie mamy. Musimy również oddelegować do rozmaitych zadań – chociażby ugotowania obiadu – naszych altersów.
Aktor o wielu twarzach
Wszystkim „klonom” Jana Dolskiego twarzy i głosu udziela ten sam aktor – Alex Jordan, który w swoim portfolio ma kilka drugo- i trzecioplanowych ról w znanych grach (Cyberpunk 2077: Widmo wolności, Dragon’s Dogma II, Final Fantasy XVI), ale o jednej z nich warto wspomnieć szczególnie: to Alex Jordan bowiem użyczył głosu do scen seksu w Baldur’s Gate 3 – i tylko do nich.
Aktor w roli Janka wypada niesamowicie i co ciekawe, zmienia swój sposób gry i wypowiadania się w zależności od altersa (inaczej komunikuje się ze światem budowlaniec, a inaczej naukowiec). Miałem przyjemności poznać Alexa na wydarzeniu w Warszawie, gdzie przechadzał się, przebrany w swój dresowy kostium z gry – okazał się niezwykle pomocną i ciepłą osobą, która rzeczywiście zna się na wirtualnej rozrywce i wie w ogóle, jak w The Alters grać (co wcale nie jest tak częste wśród aktorów).
Dowiedzieliśmy się, że voice acting w wykonaniu Jordana będziemy mogli usłyszeć niezależnie od wybranej wersji językowej – choć w grze znajdą się polskie napisy, pełen dubbing nie jest planowany.
Voice acting i aktorstwo jednej osoby (jednej, choć w wielu rolach) świetnie współgra z fabułą, która wciąga od samego początku. Nic zresztą dziwnego – to 11 bit studios, a oni uwielbiają snuć opowieści. Jeśli więc nie lubicie survivali, nie skreślajcie The Alters, bo to zaledwie jeden z elementów tej gry – siłą napędową i motywacją do dalszej zabawy jest tu właśnie historia science fiction.
Tytuł ten wygląda i prezentuje się świetnie, ale poza grafiką muszę wspomnieć o muzyce, bo ta to zupełnie inna liga. Nasunęła mi skojarzenia ze wspomnianym Death Stranding, a i doskonale podkreśla poczucie wyobcowania.
Grałem zaledwie niecałe dwie godziny, więc nie będę tu próbował specjalnie budować hype’u. Jeśli natomiast reszta gry okaże się tak samo dobra, jak jej początek, śmiało można założyć, że mamy do czynienia z kolejnym polskim hitem. Rozmawiałem z członkami studia i kilkakrotnie użyli oni określenia „czarny koń”. Rzeczywiście, choć wszystkie oczy skupione są raczej na Frostpunku 2, to właśnie The Alters – moim zdaniem – może przynieść 11 bit największy sukces w 2024 roku.