autor: Krzysztof Bartnik
GOL ASY, czyli Najlepsze Gry Roku 2003 – kategoria Gry Sportowe
Plebiscyt na najlepsze gry roku 2003 – GOL ASY - ciągle trwa, natomiast zarejestrowani użytkownicy naszego serwisu mogą oddawać swoje głosy do szesnastego stycznia. Dla zachęty podam może kilka ze 120 zróżnicowanych nagród: procesory Intel Pentium 4 (3 GHz), oryginalne gry, pady, kierownice Logitech - naprawdę warto wyselekcjonować z rzeczonej listy swoje „topowe” produkcje. Po subiektywnych prezentacjach gier nominowanych w kategoriach Wyścigi, Przygodówki i Akcja, teraz nadszedł czas na równie subiektywne omówienie pozycji Sportowych.
Plebiscyt na najlepsze gry roku 2003 – GOL ASY - ciągle trwa, natomiast zarejestrowani użytkownicy naszego serwisu mogą oddawać swoje głosy do szesnastego stycznia. Dla zachęty podam może kilka ze 120 zróżnicowanych nagród: procesory Intel Pentium 4 (3 GHz), oryginalne gry, pady, kierownice Logitech - naprawdę warto wyselekcjonować z rzeczonej listy swoje „topowe” produkcje. Po subiektywnych prezentacjach gier nominowanych w kategoriach Wyścigi, Przygodówki i Akcja, teraz nadszedł czas na równie subiektywne omówienie pozycji Sportowych.
Zacznijmy może od „gorącego” konfliktu na linii FIFA Football 2004 - Pro Evolution Soccer 3. Firma Konami, decydując się wypuścić ten drugi tytuł na rynek, musiała spodziewać się niezłego zamieszania, jakie wprowadzi - w końcu PES (w Japonii: Winning Eleven) to według graczy konsolowych najlepsza, wirtualna adaptacja piłki nożnej. W tym stwierdzeniu nie ma większych przekłamań. Rozgrywka prezentuje się bardzo dobrze (dynamika spotkań, duży realizm, każde udane zagranie/strzał na bramkę po prostu cieszy!), a jeśli tylko posiadasz pad do PC to możesz rozkoszować się wirtualnymi zmaganiami do woli. Z kolei zdania o FIFA Football 2004 są podzielone - osobiście, uznaję nową „Fifę” za ulepszą wersję poprzedniczki z kilkoma ciekawymi elementami. Szczególnie gra bez piłki i dynamiczne „urywanie” się obrońcom zapadło mi w pamięci na dłużej, jednak po tym, co zobaczyłem grając w PES 3 stawiałem przez FIFA 2004 znacznie większe wymagania. Niestety, Electronic Arts nie byli w stanie im sprostać...
Skoro już jesteśmy przy temacie piłki nożnej, to przejdźmy może do wirtualnych menadżerów tego sportu. Po Championship Manager 4, który na nieszczęście zawierał mnóstwo rozmaitych błędów, programiści z zespołu Sports Interactive postanowili wypuścić na rynek jego kontynuację, tj. Championship Manager: Season 03/04. Błędy zniknęły niczym przez dotknięcie zaczarowanej różdżki, mnóstwo elementów (trening, engine, raporty scoutów) uległo stosownej przebudowie. Ów manager wyrwał mi z życiorysu wiele godzin, a jego najnowsza odsłona prowokuje do jeszcze dłuższego siedzenia przy monitorze. Trochę inaczej postrzegam Total Club Manager 2004. Grając w ten tytuł, porównywałem wszystko do CM (zapewne z sentymentu i przywiązania). Produkcja owszem, stanowi milą odskocznię (gra się przyjemnie, też zapominając o reszcie świata), jednak brakowało mi „tego czegoś”. Najwyraźniej muszę cierpliwie poczekać do premiery Total Club Manager 2005, gdyż całkowicie nie przekonałem się do wersji 2k4 (aczkolwiek możliwość „połączenia” programu z FIFA Football 2004 prezentuje się wyśmienicie!).
Oddzielny akapit należy się także pełnej wersji Cycling Manager 3. Menadżer kolarstwa, jaki by nie był, nadaje się wyłącznie dla hobbystów. W porównaniu do poprzedniego wydania, poczyniono znaczące postępy (ładnie wymodelowany wyścig), jednak zupełnego novum w serii nie ma. Mnóstwo tabelek, tworzenie teamów (brak prawdziwych nazw), treningi, etc. – samozwańczy menadżerowie tego sportu mogą sięgać po Cycling Manager 3 „w ciemno”.
Na koniec pozostawiłem sobie trzy „standardowe” produkcje Electronic Arts: NBA Live 2004, NHL 2004 oraz Tiger Woods PGA Tour 2004. Twórcy tych gier w dalszym ciągu najprawdopodobniej opierają się na schemacie: poprawimy grafikę, damy nową ścieżkę dźwiękową, wrzucimy aktualne składy/statystyki i wydajemy program na rynek. Z ujęcia „moralnego” gracza jest to spory minus, aczkolwiek nie zmienia to faktu, iż po raz kolejny dostaliśmy w swoje ręce bardzo dobre produkcje! Rozgrywka w NBA Live 2004 oraz NHL 2004 jest dynamiczna i bardzo dobrze odwzorowana, a stopniowe dodawanie nowości przez sporą część graczy odnotowywane jest in plus. O ile w golfa w rzeczywistości nie miałem jeszcze przyjemności zagrać, o tyle Tiger Woods PGA Tour 2004 dostarczył mi sporo godzin miłej zabawy. Takie powinny być „sportówki”: efektownie wykonane, dynamiczne, podbiegające pod realizm. Ciężko jednoznacznie wydać ocenę...
Mój faworyt? Zdecydowanie Pro Evolution Soccer 3. Debiut programu na platformie PC wywołał spore zamieszanie, zaś na rozmaitych forach dyskusyjnych fani FIFY oraz PES wciąż porównują argumenty „za i przeciw” ich ulubionej produkcji. Grając w PES3 co chwila na usta rzucały mi się słowa „ tego nie ma w FIFIE, tego się nie da w FIFIE tak zrobić, etc.”, co bardzo dobrze świadczy o Konami i potwierdza moją opinię. Nawet taka opcja treningu (różne konkurencje, pięć szczebli trudności) na długo zatrzymała mnie przy „blaszaku”, zaś przy okazji FIFY trening był co najwyżej sprawdzany jako ciekawostka. Minusem jest jedynie konieczność posiadania pada (na klawiaturze da się grać, ale mało efektywnie), jednak dla chcącego... „Czarnym koniem” kategorii może okazać się Championship Manager: Season 03/04, gdyż ciężko jest zliczyć wszystkich fanów tego cyklu. Jak będzie? Zobaczymy przy okazji wyników.
Na zakończenie jeszcze raz zapraszam do głosowania!