Game Pass sprawia, że gramy dłużej i w więcej gier
Game Pass okazał się dużym sukcesem dla firmy Microsoft. Użytkownicy tej usługi grają dłużej, w więcej tytułów i chętniej sięgają po obce dla siebie gatunki gier.
- spędzają na graniu o 20% więcej czasu,
- wypróbowują 30% więcej gier,
- o 40% chętniej sięgają po gry z innych gatunków niż ich ulubione.
Serwis Forbes opublikował artykuł opisujący sukcesy abonamentowej usługi Game Pass. Znalazło się w nim kilka ciekawych informacji, pokazujących jak dobrą inwestycją okazał się ten projekt dla firmy Microsoft.
Osoby posiadające subskrypcję Game Pass spędzają na graniu średnio o 20% więcej czasu niż osoby bez tej usługi. Ponadto wyprobowują o 30% więcej tytułów. O 40% częściej sięgają również po gatunki, które wcześniej omijały. Nie jest trudno zrozumieć powody takich zachowań. Subskrypcja zapewnia dostęp do bogatego katalogu gier, więc nic dziwnego, że użytkownicy więcej grają i chętniej dają szansę produkcjom, na których zakup nie wydaliby pieniędzy.
Warto porównać to ze statystykami z 2019 roku. Wtedy chwalono się, że abonenci Game Passa grają w 40% więcej tytułów niż osoby bez tej subskrypcji i o 30% chętniej sięgają po nieznane sobie gatunki. W tej pierwszej kategorii zanotowano więc spadek, a w drugiej – wzrost.
W artykule znalazły się także wypowiedzi Sarah Bond z firmy Microsoft. Tłumaczy ona, że Game Pass mocno różni się od subskrypcji w serwisach oferujących dostęp do muzyki lub treści wideo. W takich usługach jak Netflix czy Spotify opłacenie przez użytkownika abonamentu jest ostatnią okazją, na której można zarobić. W przypadku subskrypcji oferujących dostęp do gier jest wręcz odwrotnie. Gracze uzyskują dostęp do wielu produkcji bez dodatkowych opłat, ale w tych tytułach często mogą wydawać dodatkowe pieniądze, np. na mikropłatności.
Do tego kupowanie gier cyfrowo jest obecnie powszechne i sprzedaż ta dokonywana jest w ramach tych samych serwisów, co subskrypcje pokroju Game Pass. Wielu graczy zachęconych tym, w co mogli zagrać za pomocą abonamentu, chętnie kupuje potem np. inne produkcje z serii.
Sarah Bond uważa, że Game Pass wciąż ma ogromny potencjał wzrostowy. Jak tłumaczy, w gry bawią się około 3 miliardy ludzi na świecie, podczas gdy konsole posiada tylko 200 mln. Dlatego Microsoft inwestuje w rozwój subskrypcji nie tylko na Xboksach. Usługa obecna jest także na PC oraz w streamingu (w ramach projektu xCloud), tak aby dostęp do niej miały nie tylko osoby kupujące XONE czy Xboksa Series X/S.
Co ciekawe, Game Pass nie powtórzył błędów np. Spotify, w ramach którego muzycy zarabiają grosze. Wielu niezależnych deweloperów wyrażało swoje wątpliwości względem modelu subskrypcji, ale te obawy okazały się w większości bezpodstawne, przynajmniej na razie. Specjalizująca się w wydawaniu małych projektów indie firma No More Robots chwali sobie współpracę z Microsoftem. Niszowe produkcje z multiplayerem, takie jak Descenders, bardzo skorzystały na obecności w Game Passie. Wiele osób odkryło ten tytuł w ten sposób i zaprosiło do zabawy znajomych. Część z nich nie miała jednak ochoty na opłacanie abonamentu, więc po prostu kupiła ten tytuł w tradycyjnej dystrybucji cyfrowej. Tym samym udostępnienie gry w Game Passie nie tylko nie zaszkodziło sprzedaży, ale ją wyraźnie zwiększyło.
Do tego gigant z Redmond chętnie podpisuje umowy dotyczące nietypowych produkcji pokroju Hypnospace Outlaw, które nigdy nie staną się przebojami, ale ich obecność w ofercie subskrypcyjnej zwiększa atrakcyjność usługi dla graczy. Co ciekawe, w przypadku tego tytułu również zanotowano wzrost sprzedaży w tradycyjnej dystrybucji, choć nie był on tak duży jak przy Descenders.
Ogólnie No More Robot jest zadowolone z tej współpracy. Firma obawiała się, że udostępnienie gier w Game Passie zaowocuje spadkami w sprzedaży, ale nic takiego się nie stało.
- Wszystko, co musisz wiedzieć o Xbox Game Pass
- Oficjalna strona internetowa firmy Microsoft
- Oficjalna strona internetowa usługi Xbox Game Pass
- EA Play w Xbox Game Pass na PC od 18 marca