autor: Radosław Grabowski
Francuzi chcą przyzwyczaić nas do elektronicznej dystrybucji gier
Historia rugby sięga pierwszej połowy XIX wieku, a do światowych potęg w tym sporcie zaliczamy obecnie m.in. Anglię, Irlandię, Nową Zelandię, Australię i Francję. Bez należytego przygotowania fizycznego nie sposób jednak biegać za jajowatą piłką, lecz zawsze może wyręczyć nas rzeczywistość wirtualna. Szczególnie, że aktualnie nie trzeba nawet iść do sklepu, aby nabyć grę pt. Pro Rugby Manager 2.
Historia rugby sięga pierwszej połowy XIX wieku, a do światowych potęg w tym sporcie zaliczamy obecnie m.in. Anglię, Irlandię, Nową Zelandię, Australię i Francję. Bez należytego przygotowania fizycznego nie sposób jednak biegać za jajowatą piłką, lecz zawsze może wyręczyć nas rzeczywistość wirtualna. Szczególnie, że aktualnie nie trzeba nawet iść do sklepu, aby nabyć grę pt. Pro Rugby Manager 2.
Dzieło francuskiej firmy developerskiej o nazwie Cyanide dostępne było bowiem od ponad roku w standardowym systemie dystrybucji, ale teraz można je kupić i pobrać (690 MB) wyłącznie za pośrednictwem Internetu. Cena detaliczna wynosi 29,99 EUR, czyli około 120 PLN. Identycznie wygląda sprawa ze sprzedażą osobliwej gry strategiczno-sportowej, zatytułowanej Chaos League. Elektroniczne rozprowadzanie oprogramowania rozrywkowego ciągle zyskuje więc na znaczeniu i pewnikiem w przyszłości dotyczyć będzie nie tylko wybranych produktów.