Forza 2.0 to nie to samo co Cyberpunk 2.0 - Motoprzegląd Drauga z okazjami na Black Friday
Automobilista 2 wreszcie się przebudził! Otrzymawszy w nim wór nowości (a także w Rennsport), możemy na razie zostawić Forzę Motorsport i WRC w spokoju, czekając na dalsze poprawki. A jeśli kogoś nie kręcą symulatory, może pograć w Forzę match-3.
- Motookazje na PC na czarny piątek
- Forza Motorsport 2.0 to za mało
- WRC 1.3 to też za mało
- Automobilista 2 budzi się z długiego snu
- Rennsport z dużą aktualizacją 1.6.0
- RaceRoom czekają gruntowne zmiany
- Dakar Desert Rally bliski przełomu
- The Crew 2 z dużą aktualizacją MAD
- Motorsport Games bez licencji IndyCar
- RIDE 5 daje więcej krajobrazów za opłatą
- Fumes – polski Mad Max z autami PRL-u
- Forza Customs – moto-match-3
- Motokurier (GT7, NFS, BeamNG)
Gdy Forza Motorsport i WRC odtoczyły się do boksu (tudzież strefy serwisowej) po swoich premierowych przejazdach, by dokonać koniecznych napraw, znowu nadszedł czas, by „bracia mniejsi” pokazali, co potrafią. Przede wszystkim odnalazł się w końcu zaginiony Automobilista 2, przybywając z nowym celem w życiu. Duży krok naprzód uczynił też Rennsport z wielką aktualizacją, a RaceRoom jest o krok od wprowadzenia fundamentalnych zmian. Mamy też dwie trzy gry, w tym reprezentantkę marki Forza – ale w wyjątkowo niecodziennym wydaniu.
Motookazje na PC na czarny piątek
Zacznijmy jednak od czegoś przyziemnego. W tym roku wstrzeliłem się z terminem publikacji Motoprzeglądu w okres zakupowego szaleństwa, które odbywa się pod znakiem czarnego piątku – sprawdźmy zatem, co i gdzie można dostać w dobrej cenie (w szczególności na PC).
Prawie wszystkie premiery ostatnich tygodni czy miesięcy są już dostępne ze sporymi obniżkami, nawet świeżutkie WRC (-33% z kuponem w Epic Games Store), a także wrześniowe The Crew Motorfest i sierpniowe RIDE 5 (po -40%). Aż o 60% przeceniono z kolei wydane latem F1 23.
Jeszcze tańsze – i to znacznie – są zaś gry z końcówki ubiegłego roku. Za mniej niż 60 zł można dostać i NFS Unbound, i WRC Generations, i Dakar Desert Rally (tę drugą pozycję serdecznie polecam). SBK 22 okazało się natomiast takim niewypałem, że już jest sprzedawane z 90-procentowym rabatem (o połowę taniej niż MotoGP 22).
- art of rally – 63,24 zł (Steam)
- Assetto Corsa - Ultimate Edition – 31,79 zł (Steam)
- Assetto Corsa Competizione – 50,70 zł (Steam)
- Automobilista 2 – 71,49 zł (Steam)
- BeamNG.drive – 71,99 zł (Steam)
- Circuit Superstars – 34,99 zł (Steam)
- Dakar Desert Rally – 59,99 zł (Steam)
- DiRT Rally 2.0 - Game of the Year Edition – 35,74 zł (Steam)
- EA Sports WRC – 154,03 zł (Epic Games Store, cena z kuponem)
- F1 23 – 127,96 zł (Steam)
- F1 Manager 2023 – 140,24 zł (Steam)
- Forza Horizon 4 - Ultimate Edition – 125,99 zł (Steam)
- Forza Horizon 5 – 124,95 zł (Steam)
- Gran Turismo 7 – 210,18 zł (PS Store, wersja PS4/PS5)
- GRID Legends – 53,98 zł (Steam)
- Heavy Duty Challenge – 111,19 zł (Steam)
- Hot Wheels Unleashed – 25,35 zł (Steam)
- Hot Wheels Unleashed 2 – 146,73 zł (Epic Store, cena z kuponem) / 153,30 zł (Steam)
- iRacing – 15,63 zł za miesiąc lub 104,09 zł za 12 miesięcy (Steam, oferta dla nowych graczy)
- LEGO 2K Drive – 129,50 zł (Steam)
- MotoGP 22 – 33,80 zł (Steam)
- MotoGP 23 – 109,50 zł (Steam)
- MX vs ATV Legends – 84,99 zł (Steam)
- Need for Speed: Heat – 28,99 zł (Steam)
- Need for Speed Unbound – 59,98 zł (Steam)
- rFactor 2 – 34,74 zł (Steam)
- RIDE 4 – 25,35 zł (Steam)
- RIDE 5 – 155,40 zł (Steam)
- RiMS Racing – 62,99 zł (Steam)
- SBK 22 – 16,90 zł (Steam)
- SnowRunner – 49,99 zł (Steam)
- The Crew: Motorfest – 173,94 zł (Ubisoft Store)
- TT Isle of Man: Ride on the Edge 2 – 26,99 zł (Steam)
- TT Isle of Man: Ride on the Edge 3 – 139,19 zł (Steam)
- WRC Generations – 50,04 zł (Steam)
- Wreckfest – 49,99 zł (Steam)
Promocje na Steamie oraz w PlayStation Store i Epic Games Store dobiegną końca 28 listopada, a wyprzedaż w Ubisoft Store 29 listopada.
Forza Motorsport 2.0 to za mało
Na marginesie: niedawna aktualizacja steamowej bazy danych dokonana przez studio Turn 10 ujawniła (via SteamDB) kolejnych 17 pojazdów z DLC, które trafią do gry w ramach Przepustki samochodowej.
Nadchodzą: Cadillac DPi-V.R ’21, Buick Regal Trans-Am ’85, Chevrolet TA Corvette ’18, Cadillac TA CTS-V ’18, Lotus 98T ’86, Lexus RC F GT3 ’20, Toyota 86 TRD SE ’19, McMurtry Speirling ’22, Audi TT RS Coupe ’20, Ford TA Mustang ’18, Cadillac ATS-V.R ‘15, Lotus Type 35 ’66, Aston Martin Valkyrie AMR Pro ’22, Ferrari 488 GTE ’19, McLaren Senna GTR ’19, Porsche 956 ’83 oraz Lamborghini Huracan Super Trofeo Evo ’18 (niekoniecznie w takim porządku).
Jest tu garść ciekawych okazów (pogrubiłem te najbardziej interesujące), ale cieniem kładą się na nich modele mocno trącące recyklingiem (np. Toyota i Audi) oraz takie, którymi reklamowano grę na pierwszych materiałach promocyjnych (np. Cadillac DPi-V.R). Do zamknięcia Car Passa brakuje jeszcze trzech modeli.
Dzięki aktualizacji 2.0 wreszcie można normalnie grać w Forzę Motorsport. Normalnie – czyli bez lęku o to, że program zawiesi się w losowym momencie i „zapomni” zapisać nasze postępy, a przy następnym uruchomieniu zmusi nas do powtórzenia jednego lub więcej ostatnich wyścigów.
Update poprawił też stabilność i grafikę – obraz już nie jest nienaturalnie rozmyty w wielu scenach, a odbicia z włączonym ray tracingiem wreszcie wyglądają jak należy (zyskały na tym zwłaszcza filmiki wprowadzające do zawodów w karierze). Do tego dochodzą rozmaite mniejsze ulepszenia, np. obliczanie na bieżąco zmian w osiągach podczas przeglądania ulepszeń samochodów.
No i na plus zasługuje oczywiście tor Yas Marina, którego cztery warianty zwiększają pulę tras dostępnych w grze „aż” o 8% (z 48 do 52). Nowe zawody w trybie kariery (łącznie 38 wyścigów) i samochody dadzą nam zaś zajęcie do połowy grudnia, kiedy to powinna ukazać się aktualizacja 3.0 – a wraz z nią kolejny tor.
Czy to wszystko oznacza, że teraz już pójdzie gładko? Oj nie. To tylko pierwszy z dłuższej serii dużych update’ów, których „wczesnodostępowa” Forza Motorsport potrzebuje, by stać się taką grą, jaką powinna być od początku. Przede wszystkim dowolna liczba wyścigów nie przesłoni faktu, że nie ma tu praktycznie żadnych innych form rozgrywki. Poza tym do poprawek wciąż kwalifikują się wydajność, grafika czy AI.
Ile jeszcze jest do zrobienia, dobrze obrazuje ocena na Steamie. Wprawdzie po wydaniu aktualizacji 2.0 zaczęła się powolutku podnosić, ale wciąż nie przebiła nawet progu 40%, co oznacza, że gra nadal odstrasza łatką „w większości negatywnych” recenzji. W tym tempie wzrostu doczekamy premiery Forzy Horizon 7, zanim osiągnie chociaż pułap „w większości pozytywnych” opinii…
Na marginesie po raz drugi: w ostatnich tygodniach doszło do zmiany władzy w studiu Turn 10. Dobrze nam znany Dan Greenawalt awansował na szefa zespołu z funkcji „generalnego managera” marki Forza, zastępując w tej roli Alana Hartmana, którego wyniesiono do funkcji zarządcy całego Xbox Game Studios.
WRC 1.3 to też za mało
Codemasters kontynuuje naprawianie WRC, wypuszczając patch 1.3… po raz drugi (wcześniejszy, o którym pisałem w poprzednim Motoprzeglądzie, miał tak naprawdę numer 1.2, ale twórcom omsknął się palec na klawiaturze, gdy publikowali notki na jego temat).
Lista zmian znów jest relatywnie długa i deweloper najwyraźniej czuje się tak pewnie z tym, czego dokonał (zwłaszcza w zakresie wydajności gry), że z góry zapowiedział, iż na kolejną aktualizację możemy liczyć dopiero w połowie grudnia – gdy dobiegnie końca pierwszy sezon.
Niestety, sądząc po komentarzach graczy, ta pewność siebie była na wyrost. Wielu nadal skarży się na mikroprzycięcia (stuttering), spadki płynności, okazjonalne „crashe” i inne problemy. Niektórzy twierdzą nawet, że po zainstalowaniu patcha odnotowali gorsze działanie gry niż poprzednio.
Wobec powyższego mogę chyba uznać się za szczęściarza. U mnie stuttering jest już niezbyt częstym zjawiskiem – na pierwszy plan wysunęła się nierówna płynność, która objawia się na części tras. Dopóki Codemasters się z tym nie upora, pozostaje korzystać z obejścia, polegającego na maksymalnym obniżeniu jakości lusterek i odbić samochodów – te opcje zdają się mieć największy wpływ na wydajność.
Tak czy owak wypuszczenie dwóch łatek nie przeszło bez echa. Ocena gry na Steamie drgnęła i zaczęła się piąć, przechodząc z kategorii „mieszanych” do „w większości pozytywnych” recenzji – przychylnych opinii jest obecnie 72%. Droga do wyniku DiRT Rally 2.0 – wynoszącego 87% – jest jednak jeszcze daleka.
Automobilista 2 budzi się z długiego snu
Nareszcie! Studio Reiza ucięło sobie nadzwyczaj długą, prawie czteromiesięczną drzemkę od wypuszczenia ostatniej dużej aktualizacji do Automobilisty 2, ale w końcu się z niej wybudziło.
W notce opublikowanej tydzień temu Renato Simioni, szef zespołu, wytłumaczył, jak zmieniły się jego priorytety przez miniony kwartał. Nastąpiło, jak to określił, „przeniesienie uwagi z tworzenia potencjału na realizowanie go”. Do tej pory twórcy starali się dostarczyć dużo zawartości – pojazdów i torów – w „dobrym” stanie, zostawiając perfekcjonizm na potem. Teraz nadeszło to „potem”. Deweloper postanowił „dopieścić wszystko najlepiej, jak się da, w wyznaczonych ramach czasu”.
Oczywiście nie oznacza to, że gra nagle stała się ideałem. Twórcy uprzedzają, iż nadal widzą obszary do poprawy, a na przyszły rok zaplanowali prace m.in. nad trybem kariery, dedykowanymi serwerami do rozgrywki wieloosobowej, silnikiem renderującym czy szeroko pojętym interfejsem. Przewidują też, że po drodze dostrzegą jeszcze inne okazje do ulepszenia swojego dzieła, wynikające z ogólnego rozwoju technologicznego.
Tak czy siak rezultatem prac ostatnich miesięcy jest aktualizacja 1.5.3, która wprowadza między innymi następujące zmiany:
- dalsze poprawki modelu zniszczeń, symulacji opon, hamulców czy aerodynamiki dla poszczególnych pojazdów, a także fizyki w deszczu (np. bardziej realistyczne tworzenie się kałuż o głębokości sięgającej 16 cm oraz zachowanie kół na linii wyścigowej i poza nią) – to kontynuacja gruntownych zmian dokonanych w poprzednich dużych aktualizacjach;
- „największy skok w rozwoju sztucznej inteligencji” w dotychczasowej historii gry, obejmujący ulepszenia m.in. torów jazdy AI na każdej trasie, zdolności wyprzedzania i unikania zagrożeń czy stosowania przemyślanych strategii pit-stopów;
- lepsze dźwięki silników dla zewnętrznych kamer;
- więcej modeli samochodów bezpieczeństwa, pasujących do wyścigów różnych klas;
- dodatkowe efekty wizualne i dźwiękowe informujące o tym, czy pojazd porusza się po idealnej linii (np. nikły dym za samochodem, który jedzie po zakurzonym asfalcie);
- rankingi prób czasowych znów zaczną działać;
- dodatkowe sposoby na zbieranie danych o problemach ze stabilnością multiplayera, by przyspieszyć ulepszanie elementów, które od dawna szwankują;
- naprawa szeregu starych błędów, związanych np. z animacją głowy kierowcy czy wymuszonym rozmyciem obrazu podczas powtórek;
- lepsze dopasowywanie barw karoserii pojazdów i strojów kierowców.
Pełną listę zmian będziemy mogli podejrzeć, gdy aktualizacja stanie się dostępna – powinno to nastąpić przed końcem weekendu, może jeszcze dzisiaj. Tymczasem można już kupić dwa nowe DLC:
- Historical Track Pack Pt2 – cztery historyczne warianty torów: Barcelona 1991, Interlagos 1991 i 1993, Montreal 1991. Cena: 36,99 zł;
- Formula HiTech – dziewięć bolidów Formuły 1 reprezentujących stawkę z sezonów 1991 i 1992 (choć licencjonowane są tylko maszyny McLarena – MP4/7A i MP4/8), w których dokonała się elektroniczna rewolucja, obejmująca wprowadzenie takich technologicznych nowinek jak kontrola trakcji, ABS, aktywne zawieszenie czy „proto-DRS” (części z nich zakazano już w 1993 roku notabene). Cena: 31,99 zł;
- ponadto do wypuszczonego w czerwcu DLC Circuit de Barcelona-Catalunya został dodany trzeci współczesny wariant tego toru: National (bez wzrostu ceny).
Kolejnych istotnych nowości możemy oczekiwać na sam koniec roku. Zgodnie z planami wyłożonymi przez twórców w czerwcu, najpewniej wreszcie dostaniemy tor Circuit de la Sarthe wraz z naręczem bolidów, których można by użyć od odtwarzania 24-godzinnych wyścigów Le Mans – zarówno historycznych, jak i współczesnych (z udziałem najnowszych prototypów klas GTP i Hypercar).
Rennsport z dużą aktualizacją 1.6.0
Rennsport doczekał się dużego zastrzyku zawartości, który zapowiadałem w poprzednim Motoprzeglądzie. Wypuszczona wczoraj aktualizacja 1.6.0 zwiększyła liczbę samochodów dostępnych w wersji beta z sześciu do ośmiu, a torów z czterech do sześciu (lub siedmiu, jeśli ktoś chce policzyć też małą, żartobliwą ósemkę).
Co istotne, w ten sposób Rennsport wreszcie może przestać być kojarzony jako „kolejny symulator GT3”, ponieważ nowe pojazdy (Audi RS 3 LMS oraz Hyundai Elantra N) należą do klasy TCR. Oferują zatem zupełnie inne wrażenia niż tylnonapędowe bolidy udostępniane do tej pory.
Powiew świeżości zapewniają też dodane tory – Daytona i Road Atlanta (co ciekawe, ten pierwszy na razie zobaczymy tylko w wariancie „drogowym”, bo owal twórcy zostawiają sobie na przyszłość, gdy dodadzą do gry „coś jeszcze”). To pierwsze amerykańskie obiekty zawarte w Rennsport, mocno odmienne od wcześniejszych europejskich przybytków.
Poza tym aktualizacja wnosi istotne ulepszenia force feedbacku i modelu jazdy (zwłaszcza w zachowaniu opon i zwłaszcza w samochodzie Praga R1). Dodaje też nową iterację systemu zniszczeń, wyścigi ze startem lotnym (z „pierwszą, uproszczoną procedurą”) oraz dodatkowe statystyki i rankingi graczy. Poprawia również wygląd oświetlenia, nieba i roślinności. Pełną listę zmian znajdziecie tutaj.
Na koniec przypomnę, że pierwsze miesiące przyszłego roku mają przynieść start otwartej bety Rennsport (tutaj możecie zapisać się do zamkniętej), a na jego schyłek jest planowana właściwa premiera. Do końca 2023 r. powinniśmy jeszcze otrzymać zapowiedziane w lipcu bolid Porsche 963 i trasę Goodwood Hill Climb, a niedługo potem również Porsche Mission R.
RaceRoom czekają gruntowne zmiany
Od kilku tygodni wiemy, że studio KW przymierza się do wprowadzenia istotnych zmian w RaceRoom Racing Experience. Teraz deweloper opublikował wpis na Steamie, w którym objaśnia, co i kiedy nas czeka.
Aktualizacja ukaże się w grudniu. Jej głównym składnikiem będzie nowy model opon (v5), dzięki któremu gruntownie zmieni się zachowanie samochodów na granicy przyczepności (i przy hamowaniu), a przy okazji także force feedback na kierownicy.
Twórców do wprowadzenia tych zmian skłoniły opinie otrzymane od prawdziwych kierowców wyścigowych podczas opracowywania lipcowych modeli Porsche. Zasięgnęli zatem rady ekspertów od opon i rozpoczęli kilkumiesięczny proces przerabiania fizyki.
Początkowo zmianami objęta zostanie tylko część samochodów występujących w RaceRoom (przede wszystkim najpopularniejsze modele, np. klasa GT3). Reszta pojazdów będzie aktualizowana stopniowo. Poza tym deweloper zapowiada, że w przyszłym roku będzie dążył do wprowadzenia jeszcze większej ilości poprawek (skupionych na relacji między przyczepnością a temperaturą i zużyciem ogumienia) w ramach kolejnej wersji modelu opon – v6.
Ponadto KW Studios odniosło się do zawartości, którą RaceRoom miał otrzymać już parę tygodni temu. Niestety, twórcy napotkali poważne problemy w swoim technicznym zapleczu, przez co paczka samochodów turystycznych i tor Circuit de Pau-Ville zostały opóźnione do przyszłego roku. Deweloper chce ustabilizować i „zakonserwować” swoją platformę na kolejne lata (a przy okazji zmodernizować jej interfejs), zanim wróci do wypuszczania nowości.
Dakar Desert Rally bliski przełomu
Po długich miesiącach pracy w milczeniu studio Saber Porto wreszcie znalazło się blisko dnia, w którym Dakar Desert Rally jeszcze raz podejmie próbę zawojowania rynku. Najwyraźniej 28 listopada przeprowadzona zostanie zmasowana ofensywa, obejmująca wielką aktualizację do gry z bezpłatną zawartością i kilka dodatków wypuszczonych jednocześnie.
Nie znamy jeszcze wszystkich atrakcji. Na razie twórcy zdradzili, że za darmo otrzymamy pięć samochodów ze SnowRunnera rodem (pokazuje je poniższy zlepek teaserów opublikowanych w ostatnich dniach na Twitterze/X), w parze z dziewięcioma trasami w ramach dwóch nowych wydarzeń), a także edytor tras oraz tryby powtórek i fotografii.
Dostępne za darmo stanie się też Audi RS Q e-tron, które wcześniej było oferowane jako preorderowy bonus. Płatna zawartość obejmie zaś paczki pojazdów hybrydowych i klasycznych. Oryginalna „mapa drogowa” przewidywała też dodatek o nazwie USA Tour, ale nie wiadomo, czy i on zostanie udostępniony 28 listopada.
Jeśli chcecie nadrobić – bądź przypomnieć sobie – poprzednie Motoprzeglądy, zapraszam Was tutaj. Pod linkiem znajdziecie chronologiczną listę tekstów.
The Crew 2 z dużą aktualizacją MAD
Już to zaznaczałem w poprzednich Motoprzeglądach, ale powtórzę – wydanie we wrześniu The Crew Motorfest nie oznacza, że The Crew 2 jest skończone. Studio Ivory Tower dało temu wyraz, publikując w ubiegłym tygodniu dużą aktualizację MAD, obracającą się wokół szeroko pojętych motoryzacyjnych szaleństw.
- Po mapie rozsiano 18 nowych wyzwań typu umiejętności o ekstremalnym charakterze, wymagających ponadprzeciętnej precyzji.
- Dodano czwartą gałąź hobby, obracającą się wokół kaskaderskich popisów. Nagrodą za ukończenie uwzględnionych w nim wyzwań jest nowy samochód Audi TT RS Roadster (2022).
- Narzędzie do tworzenia własnych wyścigów zostało rozbudowane o opcje wyznaczania tras biegnących przez bezdroża i zamkniętych w pętle (na okrążenia).
- Nad Las Vegas pojawił się dodatkowy „plac zabaw” – aquapark.
Pełną listę zmian znajdziecie tutaj. Ponadto aktualizacja zawiera jeszcze dziewięć zupełnie nowych samochodów, które będą udostępniane stopniowo, miesiąc po miesiącu (wszystkie powinny trafić do salonu):
- 15 listopada – Peugeot 205 T16 EVO 2 (1984) oraz Renault Maxi 5 Turbo (1985),
- 20 grudnia – Gordon Murray Automotive T.50 (2023) oraz Gordon Murray Automotive T.50s (2024),
- 10 stycznia – Audi RS Q8 (2022) oraz Land Rover Defender 110 V8 (2022),
- 14 lutego – Porsche 356 (1948), Porsche 911 Carrera RS 2.7 (1972) oraz Porsche 959 (1986).
Ponadto do salonu będą dalej stopniowo dodawane pojazdy, które do tej pory dało się zdobyć tylko poprzez (już nieistniejący) Motorpass. Na razie nie wiadomo, kiedy możemy spodziewać się powyższych nowych samochodów w The Crew Motorfest. Przypuszczam, że dotrą na Hawaje z kilkumiesięcznym opóźnieniem względem TC2.
Motorsport Games bez licencji IndyCar
Organizacja IndyCar zareagowała szybciej, niż się spodziewałem, na wieść o zwolnieniach w Motorsport Games i wstrzymaniu prac nad grą IndyCar. Zaledwie kilka dni później wystosowała oświadczenie, w którym poinformowała, że rozwiązuje umowę z deweloperem z 2021 roku, pozwalającą mu korzystać z licencji owych wyścigów i zobowiązującą go do tworzenia „growych produktów” czy organizowania wydarzeń e-sportowych z jej użyciem.
Tym niemniej organizacja IndyCar ponoć wciąż dąży do dokończenia gry, nad którą pracowało Motorsport Games, i wydania jej „na konsolach” – takie informacje otrzymał od swoich źródeł Mike Straw z serwisu Insider Gaming.
Co gorsza, deweloperowi grozi usunięcie z giełdowego indeksu z powodu zbyt niskiej wyceny (ok. 0,5 miliona dolarów wobec wymaganych 2,5 mln). Co prawda nie jest to pierwszy przypadek, gdy otrzymuje on ostrzeżenie od NASDAQ, ale tym razem znajduje się w znacznie gorszym położeniu niż poprzednio, by na nie odpowiedzieć…
RIDE 5 daje więcej krajobrazów za opłatą
Studio Milestone kontynuuje przywracanie w RIDE 5 „widokowych” tras, które pojawiły się w pierwszych odsłonach serii – za dopłatą. Najnowszy dodatek, Dreamer’s Garage Pack, udostępnia pętlę dróg wijących się zboczami malowniczych gór Sierra Nevada w Hiszpanii (w dwóch wariantach). Towarzyszy jej pięć motocykli:
- Aprilia RSV4 Factory E5 - Endurance Modified (2021),
- BMW S 1000 R (2020),
- Ducati V4 SP (2021),
- Mondial Piega (2001),
- MV Agusta Superveloce 800 (2021).
W zasadzie wszystkie te maszyny widzieliśmy już w poprzednich grach, w stosunku do uwzględnionych w nich wariantów nowe modele są co najwyżej lekko zmodyfikowane (z wyjątkiem Mondiala Piegi – ten motocykl udostępniono w DLC do RIDE 4 w identycznej formie). Nie jest to zatem zbyt oryginalny dodatek. Kosztuje tyle samo co dwa poprzednie pakiety tego typu – 45 zł (i też wchodzi w skład przepustki sezonowej).
Proporcja między torami wyścigowymi a klasycznymi trasami w „dziczy” w RIDE 5 stopniowo się wyrównuje – szkoda, że nie dotyczy to posiadaczy samej „podstawki”.Źródło: Milestone.
Fumes – polski Mad Max z autami PRL-u
Z reguły nie uwzględniam w Motoprzeglądzie samochodówek, które należą raczej do gatunku gier akcji niż wyścigowych, ale dla Fumes muszę zrobić wyjątek. Wyobraźcie sobie Mad Maxa, w którym po postapokaliptycznych pustkowiach śmigają Maluchy, Żuki czy Polonezy uzbrojone po dach, tocząc ze sobą bitwy na ołów w oprawie graficznej rodem z pierwszego PlayStation.
Tak w skrócie przedstawia się projekt polskiego czteroosobowego zespołu, który podpisuje się po prostu jako Fumes team. Jeśli podoba Wam się to, co przeczytaliście lub zobaczyliście na poniższym filmie, możecie zagrać w demo dostępne na Steamie. Gra zmierza do wczesnego dostępu, ale jeszcze nie wiadomo, kiedy zadebiutuje. Na koniec nadmienię, że docelowo będzie to fabularna przygoda dla pojedynczego gracza, nie żadne multiplayerowe blachobicie.
Jeszcze jeden historycznopolski wtręt do Motoprzeglądu pochodzi od Przemysława Hadały, którego projekt – zatytułowany OHV – jawi się naszą lokalną wariacją na temat My Summer Car, osadzoną we wczesnych latach 90. XX wieku. W skrócie: nadchodzi pierwszoosobowa gra survivalowa z dłubaniem przy Polonezach, Maluchach i innych samochodach na pierwszym planie.
Forza Customs – moto-match-3
I jeszcze jedna – już trzecia! – gra z gatunku, którego nie zwykłem omawiać w Motoprzeglądzie. Forza Customs to… mobilna układanka match-3 w modelu free-to-play (na iOS i Androida). Co ma wspólnego z serią Forza? Wydaje się, że głównie licencje samochodów i ich modele – a przynajmniej bazowe warianty tych ostatnich.
Choć studio Turn 10 maczało palce w produkcji, główny ciężar prac spoczął na barkach wyspecjalizowanego w mobilnym rynku studia Hutch Games (kilka miesięcy temu pisałem o współpracy nawiązanej przez te podmioty). Rozgrywka kręci się wokół odnawiania, tuningowania i personalizowania aut, przy czym musimy rozwiązywać układanki polegające na łączeniu trzech elementów, by odblokowywać części i ogólnie osiągać postęp.
Ciekawe jest to, że dostępne tu opcje modyfikowania samochodów są znacznie bardziej rozbudowane niż to, co znamy z „prawdziwych” reprezentantów marki. Byłoby miło, gdyby nowe części, stworzone na potrzeby gry mobilnej, mogły zostać przeniesione np. do Forzy Horizon. Obawiam się jednak, nic z tego nie będzie przez technologiczną przepaść między smartfonami i „dużymi” platformami.
Motokurier (GT7, NFS, BeamNG)
- Do Gran Turismo 7 zmierza nowy samochód Vision Gran Turismo, tym razem marki Genesis. Najprawdopodobniej otrzymają go wszyscy gracze, którzy włączą transmisję z finału pucharu producentów na turnieju Gran Turismo World Series w dniach 2–10 grudnia (są też inne nagrody do zdobycia). 2 grudnia ma nastąpić pełna prezentacja modelu, tutaj obejrzycie zaś teaser trailer.
- Need for Speed Unbound pozwala teraz kupić Pakiety zaległości – to nowe DLC, które umożliwiają zgarnięcie całej zawartości dostępnej wcześniej do zdobycia za darmo w ramach Przepustki do szybkości, czyli „legendarne niestandardowe” modele samochodów i dziesiątki przedmiotów kosmetycznych. Koszt: po 49,90 zł za atrakcje z Vol. 3 i Vol. 4. Mam nadzieję, że to się nie przyjmie – strach pomyśleć, co będzie, gdy Microsoft zwęszy interes…
- Twórcy BeamNG.drive opublikowali kolejny post z cyklu #TeaserTuesday. Sugeruje, że do gry zmierza odświeżona wersja ciężarówki T-Series, która będzie dostępna w naprawdę dużej liczbie wariantów.
- SnowRunner otrzymał dwa nowe DLC, oba nieduże. Pierwsze nazywa się Kenworth W990 i dodaje tytułową ciężarówkę za 13,99 zł. Drugie – Jack of All Treads Tire Pack – wprowadza ponad 50 kombinacji opon i felg, a kosztuje 9,99 zł.
- art of rally otrzymało dodatek australia, zgodnie z zapowiedzią. Za 40,99 zł (tyle wynosi cena na Steamie) dostajemy w nim tytułowy kraj z sześcioma odcinkami specjalnymi (i mapą do swobodnej jazdy) oraz cztery pojazdy: Opla Mantę, Opla Asconę, Forda Focusa pierwszej generacji (oczywiście bez licencji) oraz… małą japońską furgonetkę.
- GTRevival jest nadal pokazywane na screenach przez Iana Bella (np. tutaj, tutaj i tutaj). Szef studia Straight4 Games wyjawił też, że obok bolidów Grupy C pokazanych wcześniej w grze znajdą się również maszyny klasy GT1, np. Toyota GT-One.
- rFactor 2 doczekał się pełnego wydania nowej platformy do sieciowych wyścigów, której publiczne testy trwały od czerwca. Dzięki niej gra wreszcie oferuje np. ratingi kierowców, pozwala też twórcom łatwiej organizować codzienne wyścigi i specjalne zawody (można nawet odpłatnie stawiać własne serwery). Jeśli zarejestrujecie się na niej, dostaniecie za darmo samochód BMW M2 CS.
- Twórcy iRacing opublikowali film uzupełniający ostatni dziennik deweloperski, o którym pisałem w poprzednim Motoprzeglądzie. Choć wypowiadane w nim słowa pokrywają się z tekstem, oglądając go, macie szansę zobaczyć nadchodzące nowości w ruchu – przede wszystkim jazdę w deszczowych warunkach.