For Honor – liczba graczy na Steamie spadła o połowę
Nad For Honor zbierają się czarne chmury – po zaledwie dwóch tygodniach od premiery tej produkcji z serwerów odpłynęło ponad 50% graczy, jeśli wierzyć statystykom Steama. Firmie Ubisoft nie pozostaje zatem nic innego, jak zakasać rękawy i solidnie wziąć się do pracy.
For Honor trafiło do sprzedaży 14 lutego – walentynkowa premiera nie przeszkodziła temu tytułowi uplasować się w pierwszej dziesiątce najczęściej ogrywanych produkcji na platformie Steam, z bazą graczy sięgającą czterdziestu sześciu tysięcy. Wiele wskazuje jednak na to, że nad omawianym tytułem zbierają się czarne chmury – liczba osób chętnych na udział w wojnie Rycerzy, Samurajów i Wikingów spadła bowiem o połowę.
Jak donosi serwis githyp.com, w ciągu pierwszego tygodnia od debiutu liczba steamowych graczy każdego dnia zasiadających do zabawy spadła do poziomu dwudziestu jeden tysięcy. Kolejny tydzień przyniósł jeszcze jeden spadek, przyciągając do monitorów piętnaście tysięcy osób. W zeszłą niedzielę w For Honor bawiło się średnio siedemnaście tysięcy graczy, co w porównaniu z premierowym rezultatem nie jest dobrym wynikiem. Jakie są powody takiego stanu rzeczy?
Jeszcze nie czas na seppuku
Warto zaznaczyć, że powyższe informacje nie do końca oddają obraz całości. For Honor na PC nie wymaga do działania klienta Steam, a Uplay, zatem istnieje szansa, że w usłudze Ubisoftu sprawy mają się lepiej. A jak wygląda sytuacja na innych platformach (wszak gra ukazała się jeszcze na PlayStation 4 i Xboksie One)? Tego niestety nie wiadomo – ani wydawca, ani tym bardziej Sony i Microsoft nie podzielili się z graczami informacjami tego typu.
Nie ma jednak co ukrywać, że For Honor zadebiutowało z problemami. Gracze chwalili co prawda ten tytuł za doskonały system walki i rewelacyjne pojedynki jeden na jednego (o oprawie graficznej nie ma co wspominać), jednak z drugiej strony firma Ubisoft nie dopięła wszystkiego na ostatni guzik i nie zadbała o odpowiednią infrastrukturę sieciową. Obrywało się również trybom (za ogólny chaos i brak syndromu „jeszcze jednego starcia”), a także zaszytym w kodzie gry mikropłatnościom. Francuski wydawca jest jednak znany z naprawiania swoich gier, czego najlepszym przykładem jest Tom Clancy's The Division, które jeszcze niedawno doczekało się solidnego patcha. Czy jednak takie ruchy wystarczą?
Niekoniecznie, bowiem gracze, którzy liczyli na szybką i efektowną młóckę, zwyczajnie mogli się zawieść na omawianej produkcji. For Honor to rozbudowana pozycja wymagająca poświęcenia sporej uwagi, na co nie każdy ma przecież czas i chęci. Z drugiej jednak strony, nie wszystko jeszcze stracone – firma od jakiegoś czasu snuje plany rozwoju gry, a powyższe liczby są wciąż co najmniej wystarczające, by utrzymać ten tytuł przy życiu. Tak czy inaczej, Ubisoft musi zakasać rękawy i ostro zabrać się do pracy - w przeciwnym wypadku może być... różnie.
- Recenzja gry For Honor – ten system walki zasługuje na więcej
- For Honor - poradnik do gry
- Oficjalna strona internetowa For Honor