„Jak najgorszy szajs”. Fiasko rocznicowego wydania Braid sprawiło, że przyszłość twórców kultowego indyka jest niepewna
Braid: Anniversary Edition znalazło nabywców, ale nie tylu, by zagwarantować przyszłość studia Thekla.
Po dziesięciu tygodniach twórca Braid przyznał, że rocznicowe wydanie gry sprzedało się fatalnie, co może przesądzić o przyszłości dewelopera.
Jonathan Blow chciał odczekać z mówieniem o wynikach odświeżonej wersji swojej kultowej platformówki, która ukazała się 14 maja. Jednak pewne wzmianki o tym można było znaleźć w jego transmisjach w serwisie Twitch. Jeden z fanów zebrał wszystkie wypowiedzi na temat sprzedaży Braid: Anniversary Edition w jednym materiale wideo (via YouTube / Knoebel).
Steam Summer Sale 2024 nie pomogło Braid
Z początku, tydzień po premierze, twórca wstrzymywał się od komentarza. Wskazywał, że jest na to zbyt wcześnie, a tego typu remaster raczej nie jest tytułem, który sprzeda się w milionie egzemplarzy w dniu premiery.
Najwyraźniej liczył też na promocje w stylu Letniej Wyprzedaży na Steamie – w ramach tejże Braid: Anniversary Edition można było zakupić za 22,99 zł zamiast 91,99 zł. Co ciekawe, ledwie dzień po zakończeniu fali promocji na platformie Valve gra została ponownie przeceniona, choć tylko do 73,59 zł. W sklepach Sony tytuł przeceniono do 71,20 zł.
Jednakże jeszcze przed rozpoczęciem Steam Summer Sale 2024 Blow był znacznie mniej optymistyczny co do wyników rocznicowego Braida. W wypowiedzi z 17 czerwca (34 dni po premierze gry) deweloper stwierdził dosadnie, że Anniversary Edition sprzedała się „jak najgorszy szajs” (w luźnym tłumaczeniu).
Blow przyznał, że gra poradziła sobie nieporównywalnie lepiej niż tytuły rodem z konsoli Atari 50 lub nostalgiczna produkcja poświęcona Jeffowi Minterowi. Tyle że sprzedaż nie zbliżyła się do wyniku, jakiego potrzebowało studio Thekla, by utrzymać się na powierzchni.
Sytuacja nie poprawiła się po Letniej Wyprzedaży Steama; sprzedaż Braid: Anniversary Edition określono jako „okropną” i grę na konsolach jako „praktycznie martwą”. Dlatego przyszłość zespołu pozostaje niepewna i Blow nie jest nawet w stanie opłacić pracowników, którzy pracowaliby nad kompilatorem języka programowania Jai.
Marketingu nie stwierdzono
Blow nie rozwodził się nad przyczynami porażki Braid: Anniversary Edition. Wskazał jedynie na ciężkie czasy dla branży gier wideo, z czym trudno się nie zgodzić. Dodał też (w kontekście komentarza deweloperskiego wprowadzonego w tym wydaniu), iż „w pewnym momencie musisz powiedzieć sobie, że zrobiłeś coś dobrego, nawet jeśli reszta świata tego nie dostrzega”,.
Jednakże wielu internautów wskazuje na istotny problem: brak poważnej kampanii marketingowej Braid: Anniversary Edition przed premierą. Część graczy nie zdawała sobie nawet sprawy z premiery tej produkcji, a co dopiero z wprowadzonych w niej nowości. Te obejmują nie tylko nieco odświeżoną oprawę wizualną, ale też 40 nowych poziomów i ponad 12 godzin komentarzy twórców, dzięki którym w trakcie gry można poznać sporo zakulisowych informacji.
Warto też zauważyć, że choć opinii na Steamie jest względnie niewiele (655), to Braid: Anniversary Edition jest bardzo dobrze oceniane przez nabywców (aż 94% opinii na Steamie jest pozytywnych). Nie jest to więc przykład „zepsutego” remastera, który odstręczałby zarówno starych, jak i nowych graczy.
Oczywiście to wciąż dość niszowa produkcja: gra logiczna w konwencji platformówki. Do tego jest to odświeżenie gry sprzed 16 lat, która przez ten czas przewinęła się przez liczne wyprzedaże, a do niedawna kosztowała niecałe 11 zł. Co prawda owo wydanie zostało wycofane ze sprzedaży tuż przed debiutem odświeżonej wersji, ale do tego czasu sporo osób zapoznało się już z Braidem.
Jeśli dodamy do tego wspomniany brak kampanii marketingowej, trudno się dziwić, że Braid: Anniversary Edition nie sprzedało się najlepiej.