F.E.A.R. - Dowiedz się, czym jest strach - odcinek 6
Ponad tydzień temu rozpoczęliśmy publikację serii krótkich wiadomości poświęconych grze F.E.A.R., wyprodukowanej przez firmę Monolith Productions. Wspomnieliśmy dotąd o elementach fabuły, broniach, głównych bohaterach opowieści i efekcie spowolnienia czasu. Dziś postaram się coś niecoś opowiedzieć o urokach walki w trybie multiplayer.
Ponad tydzień temu rozpoczęliśmy publikację serii krótkich wiadomości poświęconych grze F.E.A.R., wyprodukowanej przez firmę Monolith Productions. Wspomnieliśmy dotąd o elementach fabuły, broniach, głównych bohaterach opowieści i efekcie spowolnienia czasu. Dziś postaram się coś niecoś opowiedzieć o urokach walki w trybie multiplayer.
Poprzednie odsłony cyklu:
W dniu premiery gry F.E.A.R. na amerykańskim rynku, postanowiłem napisać parę zdań o zawartym w programie trybie multiplayer. Tak się złożyło, że równocześnie z produktem Monolith Productions, do sklepów w Stanach Zjednoczonych trafiła również najnowsza odsłona serii Quake, która od lat cieszy się ogromną popularnością u zwolenników potyczek wieloosobowych. F.E.A.R. jako mniej doświadczony konkurent, nie ma się jednak czego bać. Wystarczy opublikowane niedawno demo, aby się o tym dobitnie przekonać.
Największą zaletą F.E.A.R. w sieci jest szybkość rozgrywki. Gdy na stosunkowo niewielkich mapach (np. Docks czy Factory) znajdzie się więcej niż dwanaście osób, szansa na przeżycie w takich warunkach maleje w zastraszającym tempie. Dzieje się tak dlatego, że bohaterowie nie są specjalnie odporni na wypluwany z luf karabinów ołów i potrafią paść na ziemię już po kilku bezpośrednich trafieniach (a w przypadku tzw. headshotów, czyli strzałów w głowę – jeszcze szybciej). Nie pomaga tu zbyt wiele także zbroja, która nie chroni gracza tak dobrze, jak np. w kolejnych odsłonach serii Quake. Co prawda są w F.E.A.R. jeszcze apteczki, ale wpierw musimy je znaleźć i to najlepiej od razu kilka sztuk naraz...
Grając w F.E.A.R. należy posuwać się ostrożnie i cały czas mieć oczy dookoła głowy. Chwila nieuwagi prowadzi do katastrofy – skradający się od tyłu wróg niemal zawsze zdąży nas zabić, zanim zdążymy odpłacić mu za haniebny atak w plecy. Oprócz uzbrojonych po zęby przeciwników należy jeszcze uważać na zwolenników walki wręcz. Kopnięcie z wyskoku lub podcięcie szybko biegających amatorów Karate jest bardziej skuteczne niż frontalny atak z karabinem w ręku.
Wszystkie wymienione wyżej elementy potrawy nabierają dodatkowego smaku podczas rozgrywek drużynowych. Poruszający się na ogół razem sojusznicy muszą dbać o swoich kompanów i koncentrować siłę ognia przeciwko wszystkim terrorystom, jacy znajdą się w polu widzenia. Jatka jaka staje się udziałem większej liczby walczących skutecznie podnosi poziom adrenaliny i mało która strzelanina jest w stanie skutecznie rywalizować z F.E.A.R. na tym polu.
W trybie multiplayer dostępne są następujące warianty zmagań: klasyczny deathmatch, drużynowy deathmatch, eliminacja solo i w drużynie (ostatni zawodnik wygrywa rundę pojedynku) oraz znany i lubiany capture the flag. Każdy z trybów rozgrywki ma oczywiście swój odpowiednik ze SloMo, gdzie dodatkowo dochodzi konieczność podnoszenia i wykorzystywania strzykawek z efektem spowalniania czasu.
Demo F.E.A.R. pokazało, że chętnych na rozgrywki sieciowe nie jest aż tak wielu, jak mogłoby się pierwotnie wydawać i z pewnością tytuł ten nie okaże się tak popularny, jak np. Quake. Mimo to, program ma już szeroką grupę zwolenników. Jeśli zamierzasz kupić F.E.A.R., nie omieszkaj także dołączyć się do multiplayerowej rzeźni. Naprawdę warto, o czym przekonała się już część czytelników naszego serwisu.
Konkurs
W związku z naszą opowieścią mamy dla Was konkurs, którego formułę doskonale już znacie z innych zabaw tego typu. Tym razem chodzi o to, aby wkleić na łamach forum (w komentarzach do tej wiadomości) najlepszą Waszym zdaniem fotografię lub grafikę, przedstawiającą nowoopracowywane typy broni strzeleckiej (szczególnie premiowane będą wszelkie zdjęcia żołnierzy prezentujące prototypy nowych projektów broni strzeleckiej, choć oczywiście nie jest to warunek konieczny do wzięcia udziału w konkursie). Każdy użytkownik może zaprezentować tylko jedno zdjęcie (prosimy nie publikować fotografii, które pojawiły się w poprzedniej odsłonie konkursu!). Termin prezentowania fotografii mija wraz z opublikowaniem ostatniego odcinka naszego cyklu wiadomości o grze F.E.A.R., czyli w sobotę rano.
Ostatnio najbardziej spodobała nam się fotografia, zaprezentowana przez użytkownika o pseudonimie Torn. Serdecznie gratulujemy i prosimy o kontakt z redakcją (szczegóły w komentarzu do poprzedniej wiadomości).
Fotografie zostaną ocenione przez członków naszej redakcji. Użytkownik, który zaprezentuje naszym zdaniem najlepsze zdjęcie, zostanie uhonorowany jednym egzemplarzem gry F.E.A.R. Nagroda trafi do rąk zwycięzcy po polskiej premierze programu, 21 października 2005 roku. Gorąco zachęcamy do wzięcia udziału w zabawie i życzymy powodzenia!
Więcej informacji na temat F.E.A.R. uzyskasz z naszej Encyklopedii Gier.