EA liczy, że wojna o Call of Duty pomoże Battlefieldowi
Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. To przysłowie może już wkrótce doskonale odzwierciedlić konflikt pomiędzy Sony a Microsoftem. A wygranym w tej wojnie tak naprawdę może być seria strzelanek Battlefield.
Źródło grafiki: dice.se
Ostatnie tygodnie to nieustająca seria doniesień o konflikcie pomiędzy Sony, a Microsoftem. Jego zarzewiem stała się ogłoszona na początku roku chęć kupna przez amerykańskiego giganta Activision Blizzard. Rekordowej transakcji wyjątkowy opór stawia japońska korporacja, według której umowa, a co za tym idzie – ewentualna ekskluzywność serii Call of Duty, może negatywnie wpłynąć na branżę gier.
Chociaż całym tym zamieszaniem zdenerwowani są przede wszystkim gracze, wygląda na to, że jest jeden człowiek, który nie miałby nic przeciwko, gdyby Microsoft pewnego dnia zdecydował się uczynić CoD-a swoim tytułem na wyłączność. Andrew Wilson, dyrektor generalny Electronic Arts, uważa, że ekskluzywność strzelanki dla konsol Xbox może być sporą szansą dla marki Battlefield, która dostępna jest na wszystkich platformach gamingowych (via Gamespot).
W świecie, w którym mogą pojawić się pytania o przyszłość Call of Duty i o to, na jakich platformach może zostać ono wydane, a na jakich nie, bycie platformowym agnostykiem i całkowicie cross-platformowym Battlefieldem to moim zdaniem ogromna szansa – powiedział Wilson W rozmowie z Goldman Sachs.
Trudno się nie zgodzić z takim stanowiskiem szefa Electronic Arts. Jednakże po ostatnich, dosyć słabych dla marki latach (szczególnie za sprawą nieudanego Battlefielda 2042), markę musi spotkać szereg zmian, które ponownie przyciągną uwagę miłośników strzelanek.
Nie sądzę, abyśmy w ostatnich dwóch odsłonach (Battlefielda – dop. red.) dostarczyli to w sposób, w jaki powinniśmy. Musimy wykonać jeszcze wiele pracy. Ale w samym rdzeniu jest to niezwykłe IP. W świecie rozrywki widzimy, że wielkie marki są odporne. Widzieliśmy też filmy, które nie spełniły wielkich oczekiwań. Gwiezdne wojny mogą być jedną z takich franczyz. I wtedy można zobaczyć, co się dzieje, gdy zaangażuje się odpowiedni zespół kreatywny, jak może on całkowicie odmienić i rozwinąć markę. I myślę, że my akurat mamy niezwykły zespół kreatywny zaangażowany w rozwój Battlefielda – dodał.
Czy faktycznie kultowa strzelanka skorzysta na ewentualnej ekskluzywności Call of Duty? Być może przekonamy się o tym za kilka lat. Nim do tego dojdzie, EA i DICE będą musiały wykonać masę dobrej roboty. Nie będzie to jednak takie proste po odejściu ze szwedzkiego studia Larsa „Mr. Battlefielda” Gustavssona – weterana firmy, który związany był z popularną serią od 22 lat.