autor: Bartosz Woldański
Dying Light nową grą Techlandu. Znamy pierwsze szczegóły na temat miksu Dead Island i Mirror’s Edge
Techland, polski producent znany z takich gier jak Dead Island czy Call of Juarez, zapowiedział nową grę akcji w klimatach survival horroru, którą będzie cechował otwarty świat i system poruszania się rodem z Mirror’s Edge. Dying Light, bo o nim mowa, zadebiutuje w 2014 roku na PC oraz konsolach obecnej i nowej generacji. Znamy już pierwsze szczegóły!
Firma Techland, spod ręki której wyszły ostatnio Dead Island: Riptide oraz Call of Juarez: Gunslinger, zapowiedziała Dying Light – survival horror z otwartym światem i akcją ukazaną z perspektywy pierwszej osoby. Tytuł ma łączyć rozwiązania znane z innej gry rodzimego studia z zombiakami w roli głównej oraz system poruszania się postacią rodem z Mirror’s Edge. Wyobraźcie sobie, produkcja EA DICE z otwatym światem i ze znacznie większą wolnością, a to wszystko okraszone „zombiakowym” klimatem.
Łowcą za dnia, w nocy zaś zwierzyną
W przeciwieństwie do Dead Island akcja zapowiedzianej gry przeniesie nas w samo centrum miasta, na które będą składać się przede wszystkim zrujnowane i opustoszałe w ciągu dnia fawele. Twórcy przy jego opracowywaniu najwidoczniej inspirowali się Ameryką Południową.
Świat gry ma być ogromny i będzie skonstruowany tak, żeby gracz mógł swobodnie poruszać się po całej dostępnej okolicy. Redaktor serwisu IGN miał przyjemność oglądać grę w akcji i obszar przypominający Rio de Janeiro był ponoć wypełniony pozornie niedostępnymi ścieżkami, ale dzięki zwiększonej gibkości bohatera odkryjemy praktycznie każdy zakątek miasta. System poruszania się w stylu parkouru stwarza według twórców nowe możliwości. Dying Light bowiem nie będzie sprowadzać się tylko do walki z zainfekowanymi – wspomniana mechanika, będąca de facto rozwinięciem pomysłu z Mirror’s Edge, pozwoli nam uciec nawet z miejsca, w którym zostaliśmy osaczeni przez natrętnych zombiaków. Będzie to łatwiejsze niż w Dead Island, ale to nie znaczy, że zbyt łatwe, co to, to nie.
Twórcy zdradzili, że prędzej czy później dojdzie do krwawej rzeźni, wieczna ucieczka nie będzie możliwa – ma to związek ze świeżym rozwiązaniem. Mowa o zastosowaniu dynamicznie zmieniającego się cyklu dnia i nocy, który znacząco wpłynie na rozgrywkę. Pod osłoną mroku przeciwnicy staną się agresywniejsi, a co za tym idzie przetrwanie w miejskiej dżungli będzie jeszcze trudniejsze. W ciągu dnia natomiast skupimy się na uzupełnianiu zapasów i poszukiwaniu jakiejkolwiek broni. Motyw rodem z filmu „Jestem legendą” z Willem Smithem w roli głównej.
Przetrwanie to podstawa – system walki i tworzenia przedmiotów
W przetrwaniu pomoże nam własnoręczne konstruowanie broni. Techland położy duży nacisk na system tworzenia przedmiotów i uzbrojenia, które posłużą nam jako środek do obrony przed zainfekowaną populacją. Ma to być duży krok naprzód względem Dead Island i, podobnie jak we wspomnianej produkcji studia, połączymy znalezione śmieci z jakąkolwiek bronią, np. maczetą, a w wyniku tego zestawienia uzyskamy dodatkowy bonus do zadawanych obrażeń w zależności od tego, jakiej rzeczy użyliśmy. Liczba kombinacja ma przebić najśmielsze oczekiwania. Czcze obietnice? Więcej powinniśmy dowiedzieć się na targach E3, na których nie zabraknie Dying Light.
System walki będzie wręcz żywcem wyjęty z Dead Island (znowu!), ale producent zapewnił, że został on stworzony od podstaw. Każdy zadany przez nas cios ma być jeszcze bardziej odczuwalny, a to dzięki poprawieniu fizyki. Nadal najczęściej będziemy okładać przeciwników za pomocą broni białej, spluwy prawdopodobnie okażą się jedynie dodatkiem, zapewne bardzo trudno dostępnym w tym całym zgiełku, jaki zapanuje w świecie Dying Light. Do głównych przeciwników zaliczą się zmutowani ludzie, którzy w nocy staną się poczwarami z piekła rodem. Brzmi groźnie? Pierwsze modele zaprezentowano już na załączonych przez nas zrzutach z gry.
Fabuła i rozgrywka
O fabule wiemy tyle, że ma być bardziej rozbudowana i wywoła większe zaintrygowanie u odbiorcy. Główna postać zostanie zarażona wirusem, a w świecie rozszaleje podobna do zombie apokalipsy z Dead Island epidemia. Gra opowie historię kilku protagonistów i, podobnie jak w innym tytule dewelopera, pojawi się tryb sieciowej kooperacji dla maksymalnie czterech graczy. Ponadto głowny charakter, z powodu zainfekowania, zyska, tak jak pozostali zarażeni, specjalne zdolności.
Nie zabraknie systemu rozwoju postaci, ale o nim również zbyt wiele nie powiedziano. Na pewno każdy gracz będzie mógł dostosować bohatera do określonego stylu gry, na tyle, na ile umożliwi to wybrana przez nas klasa.
Dying Light, jak zresztą można się domyślić, to nie tylko główny wątek. Świat ma być dynamiczny, a więc można spodziewać się losowo generowanych questów pobocznych, a nawet pomniejszych wydarzeń. Na przykład w scenie opisanej przez dziennikarza IGN-u bohater usłyszał płacz dziewczynki i mógł pójść sprawdzić, co za tym się kryje, albo skupić się na wyznaczonym wcześniej celu. Co więcej, w obrębie tego zadania zdarzenia nie mają być za każdym razem identyczne. Takich sytuacji ma być dużo i twórcy będą chcieli zachęcić graczy do eksploracji terenu, wprowadzając system reputacji, odnoszący się do tego, jak NPC-e zareagują na obecność i poczynania gracza.
Technologia i wymagania sprzętowe
Dying Light powstaje na nowej, szóstej wersji Chrome Engine, silniku przygotowanym od podstaw pod sprzęt nowej generacji. W obliczu tego nie zabraknie zatem wsparcia najnowszych bibliotek DirectX 11. Warto wspomnieć, że prace nad produkcją zaczęły się krótko po zakończeniu podstawowego Dead Island, więc Techland miał sporo czasu na przygotowanie świeżego engine’u.
Na załączonych w newsie obrazkach szata graficzna może nie rozkłada na kolana, ale widać spory krok naprzód względem poprzednich gier studia. W oczy rzucają się bardziej szczegółowe modele postaci oraz równie dobre wrażenie sprawia oświetlenie i gra cieni. Poprawie uległ również zasięg widzenia obiektów. Na dokładniejszą ocenę przyjdzie nam poczekać do pierwszych materiałów wideo.
Co ciekawe, w serwisie Steam pojawiły się już orientacyjne wymagania systemowe gry – podano tak minimalną, jak i zalecaną konfigurację. Producent zaznaczył jednak, że do czasu premiery zaprezentowana specyfikacja sprzętowa może ulec jeszcze sporym zmianom.
Minimalne wymagania sprzętowe:
- Procesor: Core 2 Duo lub Athlon 64 X2 3GHz lub Core i5 2,4 GHz
- Pamięć operacyjna: 4 GB
- Karta grafiki: z 512 MB pamięci, kompatybilna z DirectX 10
- Karta dźwiękowa: kompatybilna z DirectX 10
- Dysk twardy: 20 GB wolnego miejsca
- System operacyjny: Windows Vista (SP2), 7 (SP1), 8
Rekomendowane wymagania sprzętowe
- Procesor: Quad Core 3 GHz
- Pamięć operacyjna: 8 GB
- Karta grafiki: z 2 GB pamięci, kompatybilna z DirectX 11 (Radeon 7900 seria lub GeForce GTX 670)
- Karta dźwiękowa: kompatybilna z DirectX 10
- Dysk twardy: 20 GB wolnego miejsca
- System operacyjny: 64-bitowy Windows 7 (SP1), 64-bitowy Windows 8
Dying Light pojawi się w bliżej nieokreślonym okresie 2014 roku na PC, PlayStation 3 i 4 oraz Xboksach 360 i One. Światowym wydawcą tytułu jest koncern Warner Bros. Więcej informacji o grze, o której ciągle jest wiele niewiadomych, na targach E3 w Los Angeles – 11-13 czerwca.
- Polska strona internetowa poświęcona Dying Light
- Oficjalna strona internetowa gry Dying Light
- Oficjalna strona internetowa firmy Techland
- Oficjalna strona internetowa firmy Warner Bros.