Doom Eternal otrzymał płatne skiny; wcześniej obiecano brak mikrotransakcji
Pojawiły się kosmetyczne DLC do gry Doom Eternal, które możemy nabyć za prawdziwą gotówkę. Była to dość niespodziewana decyzja, ponieważ dyrektor kreatywny z id Software zapierał się przed premierą, że kontynuacja nie będzie zawierać żadnych mikrotransakcji.
Doom Eternal sprzedał się wyśmienicie już w niecały rok, a dodając do tego rozłożone na dwie części, fabularne rozszerzenia do gry, suma na koncie Bethesdy oraz id Software musi być całkiem pokaźna. Ostatnią odsłonę Dooma porównywano pod tym względem do takich finansowych hitów jak God of War czy Ghost of Tsushima, które zarobiły same na siebie, bez wprowadzania do produkcji systemu mikrotransakcji lub hazardowych mechanik jak lootboxy. Co ciekawe, twórcy zarzekali się, że kontynuacja historii Doom Slayera nie zostanie okraszona podobnymi modułami, pojawiającymi się najczęściej w darmowych tytułach. Mimo tego do gry zostały wypuszczone dwa zestawy przedmiotów kosmetycznych w postaci płatnych DLC.
A więc tak, od wczoraj do Doom Eternal możemy dokupić dwa zestawy skórek do broni i postaci oraz innych gadżetów. Pierwszym jest DOOMicron Master Collection Cosmetic Pack za cenę 21 złotych, który urozmaici naszą rozgrywkę kolekcją przedmiotów inspirowanych szczęściem, tęczą oraz jednorożcami. Doom Guyem odzianym w białoróżowy strój mogliśmy sterować w grze już wcześniej za sprawą konta Twitch Prime. Drugą opcją jest Series One Cosmetic Pack za kwotę 37,99 złotego, który jest kumulacją drobiazgów, jakie mogliśmy otrzymać za udział w wydarzeniach w trakcie Serii Pierwszej. Były one ówcześnie w stu procentach darmowe i aby je zdobyć, wystarczyło zebrać odpowiednią pulę punktów doświadczenia.
Niektórzy mogą nazwać ruch twórców hipokryzją poprzedzoną przez chciwość, natomiast druga grupa fanów Doom Eternal będzie wprost szczęśliwa, bo i sama chciała wprowadzenia podobnych rozwiązań. Wspomniane wyżej pakiety były dostępne tylko przez ograniczony czas i wielu graczy wręcz prosiło o ich ponowne wprowadzenie, ponieważ nie udało im się ich wcześniej zdobyć. Jednak czy nabywcy nie powinni się czuć przez deweloperów oszukani lub okłamani? W końcu cała kosmetyczna zawartość do gry miała być darmowa.
Mimo wszystko w grze nadal nie uświadczymy wewnętrznego sklepu z produktami do kupienia za prawdziwą gotówkę. Nie znajdziemy w niej również mikrotransakcji pokroju odnowienia życia czy amunicji za szybki przelew w postaci przysłowiowej dychy lub lootboxów wyciskających z graczy ostatni grosz.