Donald Trump rozkazuje zbanować WeChat i TikToka
Ostatnie plany Donalda Trumpa odnośnie zakazu używania TikToka mają wkrótce znaleźć odzwierciedlenie w prawie.
Od jakiegoś czasu w głowie prezydenta Stanów Zjednoczonych siedzi myśl o zakazaniu używania aplikacji mających powiązania z chińskim rządem. Jak pisaliśmy wcześniej, TikTok może mieć z tego powodu potężne problemy, bo USA są dla niego ogromnym rynkiem aktywnych użytkowników, a jego popularność nieustannie tam rośnie. Okazało się, że na groźbach i planach się nie skończyło, bowiem prezydent Trump wydał dwa rozporządzenia wykonawcze, które zakazują dokonywania jakichkolwiek transakcji pomiędzy amerykańskimi firmami, a ByteDance (przedsiębiorstwem stojącym za TikTokiem) oraz WeChat (największym chińskim komunikatorem internetowym – odpowiednikiem WhatsApp czy Messegera). Rozporządzenia wejdą w życie za 45 dni.
Rozporządzenie dotyczące TikToka mówi, że dane zbierane przez aplikację pozwalają Partii Komunistycznej Chin na dostęp do osobistych informacji o wielu Amerykanach, co potencjalnie może pozwolić Chińczykom na śledzenie lokalizacji pracowników administracji państwowej, a nawet tworzenie „teczek” z informacjami w celu szantażu.
W odpowiedzi na to przedstawiciele TikToka stwierdzili, że wszelkie dane dotyczące USA są przechowywane na terenie Stanów oraz Singapuru, nie w Chinach. Z kolei Minister Spraw Zagranicznych Chin pan Wang Wenbin stwierdził, że takie działania wobec chińskiej firmy są wyrazem zachowania monopolistycznego, stojącego w sprzeczności z zasadami wolnego rynku.
Wydaje się, że jedyną drogą dla TikToka na uniknięcie sankcji byłaby przymusowa sprzedaż części akcji firmie z USA, a mówi się, że po upadku Mixera, zainteresowany jest nim Microsoft.
Jeszcze ciekawiej prezentuje się sprawa drugiego rozporządzenia wykonawczego dotyczącego zakazu transakcji z WeChat. Nazwa ta może wam niewiele mówić, ale jest to aplikacja służąca do wysyłania sobie wiadomości na wzór WhatsApp i jest ona zainstalowana na ponad miliardzie urządzeń, w tym na niemal 99% smartfonów w Chinach. Jest to także jedyna możliwość komunikacji pomiędzy ludźmi mieszkającymi w Chinach i tymi poza granicami kraju, bowiem większość innych komunikatorów jest tam zakazana. Jak zauważa reporterka Wall Street Journal Liza Lin w USA żyje bardzo dużo chińskich rodzin, które straciłyby jedyną możliwość kontaktu z bliskimi, co wydaje się poważniejszym problemem niż niemożność nagrania śmiesznego filmiku na TikToku.
Nie jest tajemnicą, że właścicielem WeChatu jest Tencent, czyli firma mająca udziały w mnóstwie przedsiębiorstw zajmujących się grami. Jak zapewnia jednak reporter LA Times Sam Dean, wszystkie inne podmioty, w których udziały ma Tencent są bezpieczne. Największe i najbardziej znane firmy, w których udziały ma chiński gigant, to Epic Games i Riot Games, doskonale znane z gier takich jak Fortnite, League of Legends czy Valorant.
Działania Donalda Trumpa w temacie aplikacji z chińskim rodowodem są przedmiotem wielu dyskusji, bowiem wiele osób zgadza się z jego poglądami na temat szpiegostwa oraz z tym, że za pomocą potencjalnie niegroźnych programów można zebrać mnóstwo kluczowych informacji i wykorzystać je w celu sprzecznym z prawem. Z kolei głośno słychać też przeciwników takiej polityki, którzy uważają, że w dobie globalizacji nie ma znaczenia, kto stoi za jaką firmą, a zakazy takie spowodują tylko, że nasze dane będą tak czy inaczej narażone na wyciek.