Do sieci wyciekła specyfikacja Nvidia Blackwell GB100 i GB202; pierwsze spojrzenie na RTX 5090
Pojawiają się pierwsze przecieki dotyczące kart graficznych kolejnej generacji Nvidii o nazwie Blackwell. Znany informator podaje prawdopodobne dane techniczne GPU, które może być przyszłym RTX 5090.
Do premiery kart graficznych Nvidii generacji RTX 50 pozostało jeszcze sporo czasu. Nieoficjalnie wiadomo, że ma to nastąpić nie wcześniej, niż na początku 2025 roku. Tymczasem w sieci pojawił się przeciek dotyczący układów przeznaczonych dla centrów danych, ale także dla graczy. Źródło informacji jest rzetelne.
RTX 5090 z 512-bitową magistralą i DDR7?
Nowe informacje na temat układów serii GB100 i GB202 podaje kopite7kimi. GB1xx to seria kart przeznaczona dla centrów danych, na co wskazuje 8192-bitowa szyna pamięci. Taką magistralę może obsługiwać pamięć typu HBM nowej generacji. Tymczasem GB202 z magistralą 512-bitową (lub 384-bitową wg. innych źródeł) wydaje się być układem dedykowanym dla graczy.
To może wskazywać na GeForce RTX 5090, lecz co do rodzaju pamięci nie mamy pewnej informacji. Można się domyślać, że będzie to DDR7. Informator podał też konfigurację jednostek obliczeniowych – GB202 ma mieć 12 TPC (Texture Processing Clusters), każdy z nich 8 SM (Streaming Multiprocessors). Czyli razem 192 SM, co oznacza wzrost o 33% względem AD102 (RTX 4090).
Według wcześniejszych plotek nowe układy o nazwie kodowej Blackwell (RTX 50) mają być nawet 2,5 razy mocniejsze od Ada Lovelace. Powyższy przeciek nie dostarcza tak optymistycznych założeń, ale to wciąż tylko niepotwierdzone informacje. Wiele zależy od pojemności pamięci i procesu technologicznego. Serwis Notebookcheck prognozuje wykorzystanie TSMC N4 dla układów gamingowych i N3 w kartach dla centrów danych. Ale to również domysły, być może Nvidia rozwieje część wątpliwości bliżej premiery.
Karty graficzne RTX 40 kupisz na Allegro
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!