autor: Jakub Wencel
Dlaczego Starcraft II jest trylogią?
Dlaczego Blizzard nie zdecydował się wydać Starcrafta II jako jednego, kompletnego tytułu? Trochę światła na tą kwestię rzucił w wywiadzie z serwisem Game Informer główny projektant gry, Dustin Browder.
Jak wszyscy fani Starcrafta wiedzą, najnowsza odsłona serii podzielona została na trzy oddzielne części – każda z nich ma zawierać jedną kampanię. Wydanie Wings of Liberty, części w której dowodzimy Terranami, mamy już za sobą, a w najbliższej przyszłości poznamy także losy Zergów i Protossów, kolejno w Heart of the Swarm i Legacy of the Void. Dlaczego Blizzard podjął taką, a nie inną decyzję i nie zdecydował się wydać Starcrafta II jako jednego, kompletnego tytułu? Trochę światła na tą kwestię rzucił w wywiadzie z serwisem Game Informer główny projektant gry, Dustin Browder.
Według niego decyzja o podzieleniu Starcrafta II była podyktowana przede wszystkim chęcią stworzenia jak najlepszej gry, a nie względami finansowymi. Kwestia stała się przesądzona mniej więcej w połowie procesu produkcji i nie była punktem wyjścia dla jej projektowania – jak zapewnia Browder, pomysł pojawił się wraz z postępującym udoskonalaniem tytułu, kiedy zorientowano się, że nie ma zwyczajnie miejsca w pojedynczej grze na tyle pomysłów, ile miał Blizzard.”W pewnym momencie mieliśmy siedemnaście, osiemnaście misji na kampanię, więc wydawało się, że będzie ich łącznie ponad pięćdziesiąt” – tłumaczy Browder. –”Nawet wtedy nie było zbyt wielkiego wyboru, jeśli chodzi o selekcję. Całość wciąż była dość liniowa. A my chcieliśmy więcej misji, niż wymagała tego fabuła.”
Stworzenie gry o takiej skali i tak ogromnej zawartości wymagałoby, zdaniem Browdera, dziesięcio-, a nawet dwunastoletniego cyklu produkcyjnego. Na to Blizzard nie mógł sobie pozwolić, więc ustalono, że konieczny będzie podział Starcrafta II na trzy części. Decyzję ponoć poprzedziły wyjątkowo ciężkie dyskusje, a także - jak obrazowo opisał to główny projektant tytułu - ”krzyki i rzucanie w siebie rzeczami.”
Browder rozumie rozczarowanie niektórych fanów, szczególnie tych zainteresowanych wyłącznie kampaniami Zergów i Protossów, zmuszonych czekać na kolejne gry z serii. Z drugiej strony przedstawiciel Blizzarda zapewnił, że nadchodząca druga część trylogii, Heart of the Swarm, zaoferuje graczom pod względem zawartości prawdopodobnie jeszcze więcej niż Wings of Liberty. Będzie się na nią składać większa kampania, silniej skupiająca się na Kerrigan i mająca poruszyć tak egzystencjalne kwestie, jak istota bycia Zergiem.
Gracze nie wydają się za bardzo przejmować pojawiającymi się zewsząd zarzutami o wyciąganie przesadnej ilości pieniędzy przez Blizzard, bo najnowsze dzieło firmy sprzedaje się jak świeże bułeczki. Jak donosiliśmy na początku września, Wings of Liberty sprzedało się już w ponad 3 milionach egzemplarzy, a analitycy przewidują, że do końca roku liczba ta może osiągnąć pułap nawet 5 czy 6 milionów. Także dziennikarze oceniają grę bardzo dobrze, czego dowodzi recenzja i ocena redakcji GRY-OnLine, wynosząca 93%. W Polsce tytuł 27 lipca, a więc równo z premierą światową, wydał Licomp Empik Multimedia w cenie 199,90 złotych.