autor: Łukasz Szliselman
Destiny: The Taken King – Bungie broni wysokiej ceny dodatku
Studio Bungie, w osobie dyrektora kreatywnego gry Destiny, podjęło obronę wysokiej ceny dodatku The Taken King. Nie jest to jednak jedyny zarzut w kierunku twórców. Dotychczasowi gracze czują się skrzywdzeni, gdyż jedynym sposobem na zdobycie edycji kolekcjonerskiej będzie dla nich wydanie pieniędzy na coś, co już raz kupili.
Wysoka cena dodatku The Taken King do Destiny wywołała falę niezadowolenia wśród graczy. Przypomnijmy, że aby otrzymać nadchodzące rozszerzenie do sieciowego FPS-a studia Bungie, trzeba będzie wydać równowartość 39,99 funtów (ok. 235 zł), czyli tyle, ile kosztowała podstawowa wersja gry. Oprócz tego dostępna ma być Legendary Edition (zawierająca wcześniejsze DLC i podstawkę) w cenie 54,99 funtów (ok. 323 zł) oraz jeszcze bogatsza Collector's Edition, wyceniona na 79,99 funtów (ok. 470 zł). Premierę Destiny: The Taken King na konsolach PlayStation 4, Xbox One, PlayStation 3 i Xbox 360 zaplanowano na 15 września 2015 roku.
W rozmowie z przedstawicielem serwisu Eurogamer dyrektor kreatywny produkcji, Luke Smith, usprawiedliwił cenę The Taken King, powołując się na obszerną zawartość zestawu: rozbudowaną kampanię fabularną, nowy obszar, w pełni udźwiękowione dialogi, dodatkowe specjalizacje, kilka operacji typu Strike i jeden Raid, dwa tryby i cztery areny PvP i więcej. Przedstawiciel Eurogamera zauważył jednak, że choć duży, dodatek i tak nie dorównuje rozmiarami podstawce, czego nie można powiedzieć o cenie. W odpowiedzi Smith odparł:
„Uważamy, że zawartość, jaką gracze otrzymają jesienią, jest tego warta. Wierzę, że gdy zaczniemy ujawniać dodatkowe szczegóły, fani nakręcą się jeszcze bardziej. A dla obecnych graczy zaoferujemy w zestawie pakiet założycielski z nowym pojazdem typu Sparrow, modyfikacją koloru zbroi i emblematem.”
Wielu fanom niesprawiedliwe wydaje się też rozłożenie cen poszczególnych pakietów, gdyż w przypadku edycji legendarnej wychodzi na to, że po odliczeniu 40 funtów na The Taken King, grę i dotychczasowe dodatki do niej nowi gracze otrzymają za jakieś 15 funtów. Smith tłumaczy, że osoby, które ostatni rok spędziły w grze, mogły doświadczyć czasowo ograniczonych eventów, a przy okazji premiery dodatków cały wirtualny świat ulegał pewnym zmianom, czego nowi gracze nie będą mogli zobaczyć.
Fanom nie spodobało się również to, że nabywcy edycji kolekcjonerskiej otrzymają trzy ekskluzywne animacje tańca i inne kosmetyczne bonusy, a więc ktoś, kto posiada już podstawową wersję gry i dodatki, musiałby zapłacić jeszcze raz za to samo, by uzyskać pełną oferowaną zawartość. Jeśli o to chodzi, twórcy są nieugięci – nie przewiduje się płatnych uaktualnień do Collector’s Edition, a unikalna zawartość dla nabywców kolekcjonerki po prostu musi być. W omawianym wywiadzie Smith wyraził przekonanie, że jeśli komuś aż tak bardzo zależy na tych dodatkowych gadżetach, to zapłaci tyle, ile się od niego zażąda. Rzecz jasna niezbyt uprzejmy ton Smitha okazał się przysłowiowym kijem w mrowisko, na który zareagowali gniewnie nie tylko fani, ale i niejeden serwis branżowy.
Sytuację poratował nieco David „Deej” Dague z Bungie. Zamiast kosmetycznych bonusów oferowanych w kolekcjonerce, menedżer do spraw społeczności obiecał weteranom „coś lepszego” – więcej informacji na ten temat ma się pojawić wkrótce, w Weekly Update na stronie producenta.
- Destiny – poradnik do gry
- Destiny - kompendium wiedzy
- Oficjalna strona internetowa gry Destiny: The Taken King