Sid Meier's Civilization ciągle niepokonane
Świąteczny newsletter to dobra okazja do wspomnienia Sida Meiera, który do nas wracał w tym tygodniu parę razy.
Nadeszła Wielkanoc, więc przypomniało mi się, jak dawno temu w trakcie różnych świąt odpalałem Cywilizację 1 na komputerze dziadka. Nie miałem wtedy pojęcia, że szóstą odsłonę serii zrecenzuję dla GRYOnline.pl. Serwisu, który miał powstać dopiero kilka lat później. Tymczasem mijały kolejne lata i wpływ Sida Meiera na kolejne „Civki” był coraz mniejszy, by teraz sprowadzić się do nazwiska w tytule. Ale wpływ jego dzieła zdaje się tylko ciągle rosnąć.
Kącik strategiczny
W ostatnich latach obrodziło w różne klony Cywilizacji. Wychodzą więc kolejne wersje gry, w której nasze czołgi mogą niszczyć katapulty zacofanego technologicznie sąsiada (kiedyś drażnił mnie ten anachronizm, który pamiętam z „dwójki” , ale dziś miło go wspominam). W tym tygodniu nazwisko Sida Meiera wracało do mnie kilka razy. Przede wszystkim przy okazji premiery gry Millennia, nowego konkurenta „Civki”. Tym razem rękawicę Cywilizacji rzuciło amerykańskie C Prompt Games. Szkoda tylko, że gry tej nie wyprodukował wydawca, czyli szwedzki Paradox – bo choć miewa wpadki, to zazwyczaj jego gry trzymają wysoki poziom. A Millennia wyszły twórcom tak średnio, bym powiedział, tak średnio. Ale nie chcę odbierać Wam przyjemności z przeczytania dogłębnej recenzji Przemka Dygasa, którą możecie również obejrzeć na naszym kanale na YouTube.
Jeśli Millennia was rozczarowały, to zawsze możecie zwrócić swoją uwagę w kierunku trochę starszych, ale ciągle w miarę świeżych konkurentów „Civki”. Szczególnie mocno trzyma się Humankind. W słabszej formie jest Old World, które przez wiele lat ukrywało się na Epic Games Store (pamiętacie jeszcze o tym sklepie?), co najwyraźniej zaszkodziło popularności gry.
Tak, Millennia rozczarowały, ale w świecie gier strategicznych dzieje się dużo dobrego. Już za niecały miesiąc wyjdzie Manor Lords, czyli polska strategia stworzona w zasadzie przez jednego człowieka. Ostatnio jej autor, Grzegorz Styczeń, tłumaczył czemu zbyt wiele losowości w rozgrywce to nie jest dobry pomysł. Kilka dni temu dowiedzieliśmy się też, że inna znakomita polska strategia, czyli Against the Storm, sprzedała się w milionie egzemplarzy. Twórcom gratulujemy sukcesu, a przy okazji jeszcze raz dziękujemy za ciekawą rozmowę w naszym podcaście.
A Sid Meier wrócił w tym tygodniu jeszcze w rozmowie Łosia i T_bone’a, którzy w nowych Pecetowych Dziadach wzięli na warsztat jedną ze swoich ulubionych gier pirackich, czyli Sid Meier's Pirates! Także wielki designer może i ma 70 lat na karku i jest na emeryturze, ale jego dzieła żyją i dalej nas zachwycają.
Kącik kontrowersji
W zeszłym tygodniu Dragon’s Dogma 2 może i podbiła portfele pecetowych graczy (bawiło się w niej ćwierć miliona ludzi w tym samym momencie), ale niekoniecznie ich serca. Problematyczna optymalizacja, o której piszemy na Futurebeat.pl, i jeszcze bardziej problematyczne mikropłatności spowodowały, że Dogma na pewien czas stała się symbolem wszelkiego zła, nawet nie w branży gier, ale w ogóle, w całym bodaj świecie. Cóż, Capcom skutecznie sobie na to zapracował – a wystarczyło po prostu otwarcie powiedzieć przed premierą, co takiego będzie można dokupić w sklepiku. Tym bardziej, że mikropłatności te ani nie są specjalnie potrzebne, ani balansu rozgrywki nie psują. Ot, taki dodatek, żeby firma mogła trochę zarobić na co bardziej niecierpliwych graczach.
Problem z monetyzacją nie jest jednak nowy i będzie postępował – i to nie tylko w branży gier. Co więcej, w giereczkowie mamy do czynienia z pewnym paradoksem. Z jednej strony jako gracze chcemy coraz lepszych gier, a lepszych często oznacza po prostu droższych w produkcji. Z drugiej strony wielkie korporacje chcą wiecznie ogłaszać rekordowe zyski. A dodatkowo taki Bobby Kotick musi sobie od czasu do czasu kupić jeszcze jeden jacht (a Koticków w branży jest wielu). W efekcie monetyzuje się dzisiaj wszystko, co tylko się da: choćby cheaty, mody czy multiplayer na konsolach.
A przykłady wyciskania z graczy każdego grosza można mnożyć. Ostatnio w nowej odsłonie serii Yakuza za paywallem znalazła się opcją odpalenia gry w trybie… New Game Plus. Denerwujące? Tak. W takim świecie jednak obecnie żyjemy i raczej nic nie zapowiada, aby miało się coś zmienić – a raczej, że wręcz odwrotnie, będzie po prostu gorzej.
Jeśli interesuje was ten temat, to zapraszam do najnowszego odcinka naszego podcastu, w którym razem z Michałem Mańką rozmawialiśmy m.in. o monetyzacji toalet w samolotach czy o tym, jak kupiłem trzeci raz tę samą książkę, bo ktoś zmonetyzował moją potrzebę estetyki.
I tą może niezbyt wesołą refleksją żegnam Was. Wesołych świąt!
ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA
Jeśli spodobał Ci się ten tekst i chcesz otrzymywać go przed wszystkimi, zapisz się do naszego newslettera.