Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 11 kwietnia 2023, 08:27

Tylko jedna gra Paradoxu opiera się utracie graczy po premierze

Paradox Development Studio ma w zwyczaju wydawać mnóstwo DLC do gier. Być może twórcy spoglądają na popularność swoich tytułów, która mocno spada po premierze.

Źródło fot. Paradox Interactive.
i

Premiery gier studia Paradox to małe święta dla fanów strategii, nawet jeśli gracze narzekają na wydawanie do nich zbyt dużej liczby dodatków. Niemniej wystarczy rzut oka na statystyki Steama, by dojść do wniosku, że ogromna liczba DLC do tytułów Paradoxu może być niezbędna, by podtrzymać zainteresowanie tymi produkcjami.

Większość gier autorstwa Paradox Development Studio to rozbudowane strategie, które mają zapewnić nie dziesiątki, a wręcz setki godzin zabawy. Można by więc sądzić, że zainteresowanie nimi powinno utrzymywać się na wysokim poziomie przez dłuższy czas. Nic bardziej mylnego.

Tylko jedna gra Paradoxu opiera się utracie graczy po premierze - ilustracja #1

Liczba graczy poszczególnych gier Paradox Development Studio (w procentach)Źródło: własne / SteamDB.

Powyższy wykres pokazuje procentowo szczytową liczbę graczy, którzy jednocześnie uruchomili sześć najnowszych produkcji Paradoxu. Chciałoby się napisać: „nadal rozwijanych”, ale wtedy trzeba by wykluczyć Imperator: Rome, które zostało de facto porzucone dwa lata po premierze.

Trudno się dziwić, bo nawet tuż po debiucie gra wypadała najgorzej ze wszystkich współczesnych produkcji Paradoxu. Fakt, na premierę tytuł przyciągnął znacznie więcej graczy niż Europa Universalis IV, ale nie trzeba było dużo czasu, by większość użytkowników Steama porzuciła Imperatora.

EU4 – teoretyczna stabilizacja

Skoro o EU4 mowa, w teorii to tytuł cieszący się najbardziej „stabilnym” zainteresowaniem tuż po wydaniu. Jednak dotyczy to tylko ujęcia procentowego: premiera czwartej odsłony serii Europa Universalis przyciągnęła znacznie mniej osób niż kolejne produkcje Paradoxu. W przeliczeniu na liczbę graczy pozostawała daleko w tyle za Crusader Kings III oraz Stellaris.

Tylko jedna gra Paradoxu opiera się utracie graczy po premierze - ilustracja #2

Liczba graczy poszczególnych gier Paradox Development Studio (w tysiącach)Źródło: własne / SteamDB.

Oczywiście to tylko porównanie sukcesu (albo jego braku w przypadku Imperatora) poszczególnych gier w pierwszych miesiącach po premierze. Jeśli bowiem rzucimy okiem na pełne statystyki (via SteamDB), premiery DLC konsekwentnie rozbudzały zainteresowanie grami Paradoxu.

  1. Europa Universalis IV najwięcej graczy przyciągnęła prawie 7 lat po debiucie.
  2. W dniu wydania dodatku Emperor w grze przebywało prawie trzykrotnie więcej użytkowników Steama niż na premierę podstawowej wersji gry.
  3. To samo tyczy się m.in. Stellaris oraz Crusader Kings III, przy czym warto zauważyć, że wzrosty raczej rzadko były powiązane z wyprzedażami lub nawet darmowymi weekendami (choć, rzecz jasna, te ostatnie pomogły w podtrzymaniu zainteresowania).
  4. Co więcej, choć szczytowy wynik nie był tak wysoki, jak rekordy CK3 i Stellaris, to w ostatnich latach EU4 cieszy się równie dużym (lub nawet większym) zainteresowaniem, co obie nowsze produkcje (via SteamDB i SteamCharts).

Trudno dowieść, że to również jest zasługą DLC, lecz tak długi rozwój gry z pewnością nie pozostał bez wpływu na popularność produkcji (podobnie jak, rzecz jasna, liczne przeceny). Nawet jeśli niektóre dodatki ostatecznie okazywały się sporym zawodem.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej