Crossout to Twój własny postapokaliptyczny plac zabaw. Zbuduj, zniszcz, powtórz i to za darmo!
Piaskownica na czterech kółkach pełna chaosu i kreatywności, czyli Crossout. Ta gra free-to-play może Cię wciągnąć na długie godziny.
Jeśli macie już dość taktycznych potyczek w World of Tanks, mam dla Was idealną odskocznię. Crossout to dynamiczna, darmowa gra MMO osadzona w postapokaliptycznym świecie, w której staczamy walki z innymi graczami, sterując własnoręcznie skonstruowanymi pojazdami. Skojarzenie z Mad Maxem jest tak oczywiste, że nawet nie będę o tym wspominać. Połączenie szalonej kreatywności i intensywnej naparzanki to coś, czego zdecydowanie potrzebowałam.
Dołącz do wesołej postapokaliptycznej gawiedzi w grze Crossout
Tu żółte kaczuszki rządzą!
Crossout to nie tylko zmiana scenerii, ale też zupełnie inne podejście do rozgrywki. W przeciwieństwie do World of Tanks, gdzie taktyka często przeważa nad czystą siłą, Crossout to prawdziwy chaos, w którym liczy się pomysłowość i umiejętność szybkiego reagowania w danej sytuacji. To połączenie strzelanki, gry MMO oraz sandboksa, pozwalające na nieograniczoną kreatywność i dynamiczne starcia.
Największą atrakcją Crossouta jest możliwość stworzenia unikalnego pojazdu bojowego. Od pancernych kolosów po szybkie, zwrotne maszyny – wszystko zależy od naszej wyobraźni i dostępnych części. Szeroki wybór broni, w skład której wchodzą zarówno klasyczne karabiny maszynowe, jak i potężne rakiety oraz działka plazmowe, pozwala na skonstruowanie naprawdę porąbanych wozów. Do tego dochodzi mnóstwo elementów dekoracyjnych, takich jak tablica do koszykówki, neonowy portret Świętego Mikołaja czy różnego rodzaju fajerwerki. Jedyne, czego mi tu brakuje, to możliwość przyczepienia do samochodu ogromnej liczby głośników i kolesia w czerwonym kostiumie z płonącą gitarą. Ale na szczęście są żółte kaczuszki! Dużo żółtych kaczuszek!
Buduj. Walcz. Zniszcz. Kaczuszki. Oto Crossout w pigułce
Strojenie auta nie jest oczywiście jedynie na pokaz, zwiększa bowiem naszą reputację, której poziom jest kluczowy dla postępów w grze. Wyższa reputacja to dostęp do lepszych części, broni i innych usprawnień. Możemy również dołączyć do jednej z frakcji, co przynosi dodatkowe bonusy oraz misje.
Od złomu do arcydzieła jednak długa droga
Model free-to-play w Crossoucie, podobnie jak w wielu innych grach z tego gatunku, wiąże się, niestety, z koniecznością korzystania z mikropłatności, aby znacznie przyspieszyć progres. W teorii każdy gracz ma dostęp do wszystkich narzędzi i komponentów potrzebnych do stworzenia wymarzonej maszyny bojowej, ale rzeczywistość okazuje się mniej optymistyczna. Bez wydawania realnych pieniędzy zdobywanie najrzadszych i najpotężniejszych części staje się żmudnym procesem, który wymaga ogromnego zaangażowania i przeznaczenia na to mnóstwa czasu.
Nie chodzi tu wyłącznie o najsilniejszą broń czy opancerzenie – nawet elementy kosmetyczne, takie jak moja upragniona kaczuszka, które dodają charakteru i personalizują pojazdy, mogą być trudno dostępne bez spędzenia wielu godzin w grze. Również ci, którzy chcą po prostu estetycznie wykończyć swoje wozy, są zmuszeni do długotrwałego grindu lub sięgania do portfela. Dla wielu graczy to właśnie ten aspekt Crossouta może okazać się najbardziej zniechęcający, jednak nie dla mnie!
Różnorodna zawartość, jaką oferuje Crossout, sprawia, że ten grind nie jest – przynajmniej dla mnie – męczący ani nużący. Każdy mecz, każda misja czy wyzwanie to kolejny krok w kierunku doskonalenia mojego niszczyciela na czterech kółkach. Gra oferuje szeroki wachlarz aktywności, które skutecznie niwelują monotonię. Trzeba natomiast przyznać, że przez częste zmiany balansu sam grind może jednak nie wystarczyć.
Uzależniający chaos na kółkach
Każdy potwór drogowy w Crossoucie to unikalne dzieło sztuki, które nie tylko wygląda imponująco, lecz także zachowuje się w sposób dający niesamowite poczucie realizmu. Od potężnych kolosów pancernych po zwrotne maszyny do rajdów – każdy samochód ma własny charakter, który można dostosować do swojego stylu gry. Dynamiczne starcia, w których liczy się zarówno umiejętność prowadzenia, jak i taktyczne myślenie, sprawiają, że każda bitwa jest nieprzewidywalna i pełna adrenaliny.
Crossout to nie tylko gra, to prawdziwy plac zabaw dla miłośników postapokaliptycznych maszyn. Regularne aktualizacje (już od ponad 8 lat!) zapewniają stały dopływ nowych części, map i trybów rozgrywki, dzięki czemu zawsze jest coś nowego do odkrycia. Czy to intensywne starcia drużynowe, aktywności PvE, czy kooperacyjne misje – wszyscy znajdą tu coś dla siebie. Crossout to też cała społeczność pasjonatów, którzy dzielą się swoimi pomysłami i tworzą niesamowite dzieła inżynierii.
Zarejestruj się w Crossoucie za darmo!
Nie ma nic lepszego niż wygrany mecz w towarzystwie oddanych towarzyszy broni. Jako doświadczony weteran i zarazem dobry samarytanin zawsze czuwam nad bezpieczeństwem swojej drużyny. Gdy któryś ze współzawodników przewraca się na dach, nie waham się ani chwili, by podjechać i podać mu pomocną dłoń. Wielokrotnie udało mi się w ostatnim momencie uratować sytuację, gdy wroga maszyna pod koniec meczu przejmowała naszą bazę. Radość całej ekipy po staranowaniu mojego pojazdu w geście podziękowania była nie do opisania.
Po spędzeniu kilkudziesięciu godzin z Crossout zauważyłam, że choć gra ma ogromny potencjał, jej mechaniki często stoją w sprzeczności z obietnicami. Model free-to-play, na pierwszy rzut oka atrakcyjny, wprowadza elementy, które ograniczają swobodę gracza. Zbyt częste dodawanie nowych, potężniejszych części oraz brak równowagi pomiędzy konstrukcjami zmuszają graczy do ciągłych modyfikacji swoich pojazdów i, co gorsza, do sięgania po portfel. To wszystko tłumi kreatywność, zamieniając Crossout z raju dla twórców w wyścig zbrojeń, w którym wygrywa ten, kto ma więcej zasobów. W takim układzie mikrotransakcje stają się niemal koniecznością, jeśli chce się nadążać za tempem rozgrywki.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w tekście to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosicie żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspieracie pracę naszej redakcji. Dziękujemy!