Gra ma być „jeszcze mniej fajna” - oto co wiadomo o My Winter Car, następcy My Summer Car
Ponad 6 lat we Wczesnym dostępie Steama nie wystarczyło, by wydać My Summer Car, ale i tak gra zyskała uznanie graczy, którzy zresztą wyczekują jej kontynuacji.
Zapowiedź kontynuacji gry pozostającej od lat we wczesnym dostępie mogłaby rozjuszyć część graczy. Jednakże w przypadku My Winter Car fani wyglądają wydania tego sequela popularnego i „ostatecznego” symulatora dla miłośników aut (i nie tylko). Warto więc rzucić okiem, w jakim stanie jest projekt… i przypomnieć, czym właściwie jest My Summer Car.
Fenomen MSC
My Summer Car w skrócie: piaskownica z autem przy piwie
Na pierwszy rzut oka My Summer Car może wyglądać jak kolejna niskobudżetowa wariacja na temat symulatora samochodowego. Przynajmniej dopóki człowiek nie przeczyta opisu i nie dotrze do wzmianki na temat „permanentnej śmierci”, co nie bardzo pasuje do typowego symulatora kierowcy lub mechanika.
Nie bez kozery fińskie studio Amistech Games promuje swoje dzieło jako „ostateczny” symulator życia dla fanów aut. Jazda, naprawianie i tuning własnego samochodu to tylko część atrakcji, jakie oferuje wirtualna Finlandia lat 90. XX wieku.
Świat gry to typowy sandbox. Mamy tu sporo miejsc do zwiedzenia, postacie z własnymi problemami (czytaj: zadaniami do wykonania przez bohatera) oraz wiele aktywności niemających wiele wspólnego z autami. Nie mówiąc już o tym, że nasza postać nie jest od tego, by wypić piwo (albo nawet jego większą ilość) lub pokazać nielubianym sąsiadom obelżywy gest.
Brzydkie i z błędami, ale jakie dobre!
Jak widać, to stanowczo nie „zwykła” gra samochodowa. Niemniej można by wątpić, czy małemu studiu udało się zrealizować względnie ambitne założenia. Zwłaszcza że projekt pozostaje we wczesnym dostępie od prawie sześciu lat, a od tego czasu pojawiło się sporo innych sandboksowych symulatorów (w tym liczne produkcje polskiej firmy PlayWay).
Jednakże rzut oka na kartę gry na Steamie pokazuje, że My Summer Car zjednało sobie graczy.
- Nie dość bowiem, że aż 94% użytkowników platformy, którzy ocenili tytuł, wypowiedziało się o nim pozytywnie, to jeszcze tych opinii jest ponad 53 tysiące.
- Ba, tylko w ostatnich 30 dniach grę oceniło 810 internautów. Dla porównania: inny sandboksowy symulator – Bum Simulator – w podobnym czasie otrzymał 410 recenzji, mimo że to całkiem świeży tytuł (gra opuściła wczesny dostęp 12 maja). O porównaniu łącznej liczby opinii (2143) nie ma nawet co wspominać.
- Nie znaczy to, że gra jest bezbłędna. Inna sprawa, że masa niedoróbek (nawet po latach rozwoju w Steam Early Access) i grafika, której nawet bohater po wielu piwach nie nazwie „ładną”, nie przeszkadza graczom w dobrej zabawie. A tej My Summer Car zapewnia pod dostatkiem.
MWC – co wiemy?
No dobrze, ale co takiego ma zaoferować druga część cyklu, by odciągnąć graczy od de facto nadal niewydanego My Summer Car? Od zapowiedzi 29 maja 2020 roku twórcy wielokrotnie informowali fanów o planach wobec tego projektu, przede wszystkim przez Johannesa „ToplessGun” Rojolę. Te informacje zostały zebrane w wątku na forum „jedynki” na Steamie.
Pomijając żartobliwe (?) zapewnienia, że nowa gra będzie „jeszcze mniej fajna niż MSC”, My Winter Car rozwinie ideę poprzednika, ale raczej obejdzie się bez rewolucji. Akcja gry będzie się toczyć w tym samym fińskim mieście i z tym samym bohaterem, tyle że rok lub dwa później i w nieco inny miejscu.
- Silnik pozostanie ten sam (Unity), a o „dynamicznym” śniegu można zapomnieć – będzie to tylko, cytujemy, „statyczne utrapienie”. Za to gracze będą mogli ślizgać się na drogach – byle nie poza nie lub prosto na zamarznięte jezioro (po którym lepiej będzie też nie przejeżdżać cięższymi pojazdami).
- Zima da o sobie znać także systemem temperatury – nie tylko tej na zewnątrz, ale i ciała bohatera. Na tę ostatnią wpłyną – oprócz warunków pogodowych – noszone odzienie oraz aktywność fizyczna.
- W MWC pojawią się też nowe aktywności, nie tylko zimowe pokroju lepienia śnieżek (oraz być może narciarstwa, które na razie nie zostało potwierdzone). W grze pojawi się nowa „główna” praca, najwyraźniej wymagająca spędzenia w niej określonej liczby godzin, jeżeli zechcemy uniknąć zwolnienia. Twórcy rozważają też dodanie stanowiska kierowcy autobusu.
- Poza tymi i innymi nowościami (w tym pchlim targiem oraz kolejnymi pojazdami i częściami)) studio Amistech Games szykuje wiele zmian. System budowania aut zostanie całkowicie „przepisany”, a pojazdy gracza będą miały więcej części, które będą ulegać uszkodzeniu.
- Na marginesie: twórcy myślą nad umożliwieniem wgrania plików zapisanych stanów gry z My Summer Car, by gracze mogli niejako kontynuować zabawę (aczkolwiek bez funduszy).
Poza potwierdzonymi lub rozważanymi zmianami twórcy udostępniali liczne materiały związane z grą, choć te nie pokazywały zbyt wiele. Część z nich stanowiły tzw. „muzyczne teasery”, z których ostatni udostępniono 3 czerwca.
Premiera po wyjściu My Summer Car z wczesnego dostępu
Jak widać, konkretów nie brakuje, lecz projekt daleki jest od ukończenia. Twórcom udało się już przygotować m.in. nowy model jazdy oraz auto Fleetariego (właściciela warsztatu samochodowego). Jednakże projekt nadal nie ma karty na Steamie ani też nie podano daty premiery, choć znamy już cenę MWS.
My Winter Car będzie kosztować tyle samo, co poprzednia odsłona, czyli 15 euro (53,99 złotego). Prawdopodobnie gra będzie tańsza dla osób posiadających „jedynkę” lub sprzedawana w opłacalnym pakiecie z nią. Tytuł najpewniej ukaże się dopiero po wyjściu My Summer Car z Wczesnego dostępu Steama. Kiedykolwiek to nastąpi.
Może Cię zainteresować: